Na wejściu w drugi łuk doszło do kontaktu Szczepaniaka i Fricke'a. Obaj zawodnicy z ogromnym impetem wpadli w dmuchaną bandę. Wypadek wyglądał fatalnie. Na torze przy obu zawodnikach błyskawicznie pojawiły się karetki.
Na szczęście dość szybko z toru pozbierał się zawodnik Cellfast Wilków Krosno. Niestety gorzej sytuacja wyglądała z Frickiem. Choć Australijczyk wsiadł do karetki o własnych siłach, to jednak na jego twarzy widać było grymas bólu.
Jak przekazał Mateusz Dziopa z Canal+, wszystko wskazuje na to, że u Australijczyka skończy się na obtarciach i sinikach. Fricke udał się jednak do szpitala na szczegółowe badania.