[b]
Komentarz: [/b]Na taki sezon czekali wszyscy w Lublinie. Gdy w 2017 roku żużel powrócił do stolicy Lubelszczyzny nikt w najskrytszych snach nie marzył o mistrzostwie Polski w wykonaniu Motoru Lublin, a tym bardziej w sześć sezonów od reaktywacji. Prezes Kępa otwarcie mówił, że dał sobie dziesięć lat na to, aby wywalczyć złoty krążek, a wystarczyło sześć. Był to sezon bardzo udany oraz szczęśliwy dla lubelskich kibiców, a szczególnie jego początek. W fazie play-off wdarło się wiele niepokoju, lecz wszyscy w Lublinie do samego końca wierzyli, że ich ukochana drużyna wywalczy to o czym wszyscy marzą - pierwszym drużynowym mistrzostwie Polski. W Motorze wydaje się, że zagrało niemal wszystko i ciężko będzie doszukać się minusów w tym roku. Z pewnością będzie to niezapomniany rok, bo pierwsze złoto smakuje najlepiej.
Bohater sezonu: Tutaj nie może być innego wyboru. Mikkel Michelsen w tym roku udowodnił, co to znaczy być kapitanem drużyny. Duńczyk przez niemalże cały sezon ciągnął wynik lubelskiej drużyny. Poniżej dziesięciu punktów w meczu zszedł tylko trzy razy i to w meczach w których był kontuzjowany. W tym samych meczach w których tak naprawdę nie powinno go być, bo miał złamaną nogę. 28-latek jednak się nie poddał i udowodnił, że dla niego liczy się tylko złoto z Motorem. Ponadto dzięki jego silnikom w finale Maksym Drabik pojechał bardzo dobry mecz i lubelski klub został mistrzem Polski.
Kluczowy moment: Może się wydawać, że tych kluczowych momentów w wykonaniu Motoru było kilka, szczególnie w fazie play-off. Ciężko jest wybrać jeden, bo wypadek na próbie toru Mikkela Michelsena w Toruniu przed półfinałem sprawił, że Motor z roli murowanego faworyta stał się underdogiem tego spotkania i przegrał dziesięcioma punktami. Kolejnym kluczowym momentem na pewno jest całe rewanżowe spotkanie finałowe w Lublinie, a szczególnie jego 10. bieg w którym Martin Vaculik zanotował defekt na ostatnim łuku na pewnym prowadzeniu.
ZOBACZ Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach
Cytat: "Te powtarzane bez przerwy zarzuty stają się już naprawdę nudne" - powiedział prezes Motoru Jakub Kępa na łamach WP SportoweFakty niedługo po zdobyciu mistrzostwa Polski. Odkąd lubelski klub zaczął coraz pewniej kroczyć po złoty medal DMP tym więcej zarzutów spadało na jego zarząd oraz kibiców. Głównymi argumentami przeciwników lubelskiego klubu były, że jest on sponsorowany przez spółki skarbu państwa, a tak naprawdę wśród swoich sponsorów ma ich dwie, które dodatkowo zatrudniają setki pracowników z całej Lubelszczyzny i wspierają nie tylko żużel, a także inne sporty w regionie.
Liczba: 51. Nie mogło być innego wyboru. Tyle punktów potrzebował Motor Lublin w rewanżowym spotkaniu finałowym, aby zdobyć upragnione mistrzostwo Polski. W pierwszym meczu w Gorzowie padł wynik 51:39 i Motor był już praktycznie bez szans w rewanżowym spotkaniu. W historii finałowych starć nigdy nikt nie odrobił 12 punktów straty, a Motor to zrobił. Poza tym, w Lublinie lubią wychodzić z takich sytuacji. W 2018 roku w finale 1. ligi po pierwszym meczu mieli -14 w rewanżu, a mecz zakończył się wynikiem.. 53:37, czyli tak jak w finale z Gorzowem.
Co dalej?: Takie pytanie zadają sobie kibice w Lublinie. Gdy Motor w 2021 roku zdobywał wicemistrzostwo Polski, wiadomo było jaki będzie następny krok w kolejnym sezonie. Teraz, gdy złoty krążek jest w posiadaniu żużlowców Motoru, plan na pewno się nie zmienia. Prezes Kępa zapowiedział, że w kolejnym sezonie celem będzie wejście do finału, natomiast menedżer drużyny Jacek Ziółkowski wiele razy zaznaczał, że dla niego najważniejsze jest, aby Motor przez kolejnych pięć lat meldował się w czołowej czwórce ligi. Takie słowa potwierdzają, że lubelski klub nie spoczywa na laurach i w kolejnych latach będzie bił się o najwyższe cele.