Janusz Kołodziej: Strasznie zmarzłem i mogę być chory

Piątkowy turniej o Złoty Kask został odwołany z powodu złego stanu zielonogórskiego toru. Żużlowiec Unii Tarnów, Janusz Kołodziej, twierdzi jednak, że zawody w Grodzie Bachusa mogły odbyć się bez większych przeszkód.

- Szkoda, że nie doszło do tych zawodów, bo spokojnie na tym torze można było rywalizować. Widocznie nie wszyscy chcą się ścigać, bo na tym torze mogły być ciekawe zawody. Ja chcę tworzyć widowisko dla kibiców, a nie zawody, gdzie o wszystkim decyduje start - powiedział "Koldi".

Z udziału w turnieju na owalu Falubazu zrezygnowali Tomasz Gollob, Rune Holta oraz Jarosław Hampel. Nie od dziś wiadomo, że październikowy termin odstrasza niektórych jeźdźców od rywalizacji o Złoty Kask, która w ostatnich latach straciła przez to swój dawny prestiż. - Nie mnie decydować o tym, czy będą takie zawody czy nie, ale dla kibiców lepiej byłoby, aby oglądali najlepszych zawodników. Może rozgrywać taki finał we wrześniu, kiedy jeszcze większość zawodników jeździ? Podobnie było podczas finału par, gdzie występowali zawodnicy, którzy mało jeżdżą w lidze, a co dopiero w finałowych imprezach - dodał 25-latek.

Nowy termin zawodów o ZK wyznaczono na 14 października. Wielu żużlowców zapowiedziało już jednak, że ta data ich nie interesuje, gdyż będą wtedy przebywać na wakacjach. - Nie wiem, co mówili inni zawodnicy, ale ja miałem podobny przypadek rok temu, kiedy był ustalony kalendarz i nagle po przełożeniu Grand Prix ustalono nowy termin Złotego Kasku, w którym ja nie mogłem wystąpić, gdyż miałem wcześniej zaplanowany wyjazd do USA - kontynuował Kołodziej.

Janusz Kołodziej również bardzo sceptycznie podchodzi do swojego występu w Zielonej Górze: - Miały to być moje ostanie zawody w tym sezonie. Dzisiaj strasznie zmarzłem i mogę być chory - zakończył żużlowiec Jaskółek.

Komentarze (0)