Żużel. Dopuścili trzech Rosjan do ligi, ale mogą zablokować w innych rozgrywkach
Niedawno prezes PZM Michał Sikora publicznie ogłosił, że zamierza pozwolić trzem rosyjskim żużlowcom z polskim obywatelstwem na jazdę z polską licencją. W lidze ci zawodnicy będą traktowani jak Polacy, ale w innych rozgrywkach już niekoniecznie.
Wszystko dlatego, że choć wspomniani Rosjanie niedługo otrzymają polską licencję, to i tak wciąż nie będą mogli startować w rozgrywkach międzynarodowych, bo przez FIM traktowani są jako rosyjscy zawodnicy. W marcu międzynarodowa federacja motocyklowa zawiesiła ich rosyjskie licencje, a na wydanie nowych musiałaby się zgodzić rosyjska federacja. Ta jednak jest zawieszona i nie może podejmować żadnych decyzji.
Łaguta, Sajfutdinow i Andriej Kudriaszow mogą więc swobodnie jeździć tylko w Polsce, ale jak się okazuje i tu nie muszą być traktowani tak samo, jak inni obywatele Polski. Chodzi przede wszystkim o występy w IMP, które od początku budziły spore zamieszanie. Zdobycie prestiżowego tytułu przez zawodnika, który jeszcze dwa lata temu z dumą ścigał się dla Rosji i podkreślał, że czuje się Rosjaninem i nie zamierza startować jako Polak, zdaniem choćby Wojciecha Żabiałowicza mogłoby rzucić się cieniem na całej historii tej imprezy.
Wątpliwości w tej sprawie mają nawet poszczególne kluby, które walczyły o powrót Rosjan do polskiej ligi. Niedawno na naszym portalu sceptycznie, co do jazdy Sajfutdinowa w IMP wypowiadała się choćby prezes For Nature Solutions Apatora Toruń, Ilona Termińska. Okazuje się jednak, że kluby mogą nie mieć zbyt dużo do powiedzenia w tej kwestii.
ZOBACZ Polskie obywatelstwo dla Tarasienki "na biurku Prezydenta". Prezes mówi o szczegółach- Przypominam tylko, że zgodnie z regulaminem, kluby mają przywilej zgłaszania zawodników do udziału w eliminacjach, ale każdy żużlowiec musi zostać zatwierdzony przez PZM i to związek decyduje o tym, kto ostatecznie wystartuje w tej imprezie. Powody odrzucenia kandydatury mogą być różne, jak choćby zbyt niski poziom sportowy, czy względy etyczne. PZM od zawsze miał w tej kwestii dowolność - komentuje przewodniczący GKSŻ, Piotr Szymański.
Działacz nie chce jednoznacznie przesądzać, co stanie się ze wspomnianymi zawodnikami w razie ich zgłoszenia się do tych zawodów, ale można przypuszczać, że PZM nie pozwoli na ich jazdę w cyklu.
Obecnie mało wskazuje jednak na to, by ktokolwiek z tej trójki w ogóle zgłosił swoją chęć do jazdy w IMP. Zawodnikom zależało przede wszystkim na możliwości zarabiania gigantycznych pieniędzy w polskich rozgrywkach ligowych.
Każdy z nich zdaje sobie sprawę, że ewentualne zgłoszenie do IMP mogłoby zostać niezrozumiane nie tylko przez przedstawicieli ich klubów, ale przede wszystkim kibiców. Kwestia powrotu trzech Rosjan i tak wywołała ogromne emocje, więc nikomu nie powinno zależeć na podgrzaniu emocji. Do tej pory żaden z zawodników nie chciał się wypowiadać w tej sprawie.
Czytaj więcej:
Polacy nie zostawili na nim suchej nitki. Teraz się tłumaczy
Marcin Majewski odchodzi z Canal+