Z naszych informacji wynika, że Roman Jankowski ma liczne złamania żeber, a także złamaną szczękę. Ludzie z bliskiego otoczenia przekazują nam, że gdy trafił na SOR wyglądał strasznie, ale na szczęście teraz czuje się już znacznie lepiej.
Na razie sprawy pobicia swojego pracownika nie chcą komentować przedstawiciele Fogo Unii Leszno, ale klub za pośrednictwem mediów społecznościowych potwierdził zdarzenie. - Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym Trenerem. Służymy i oferujemy Trenerowi pełne wsparcie ze strony klubu i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia - napisano w oświadczeniu.
Okazuje się, że w rękach policji jest też sprawca pobicia. - Mogę potwierdzić, że prowadzimy w tej sprawie dochodzenie. Ze względu na dobro pokrzywdzonego i sprawy rodzinne nie mogę potwierdzić tożsamości sprawcy - komentuje asp. Jarosław Lemański, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kościanie. To właśnie tam w sobotę doszło do zdarzenia.
Choć na razie nikt nie chce oficjalnie tego potwierdzić, to wiadomo, że sprawcą pobicia miał być najmłodszy syn poszkodowanego, Norbert.
Roman Jankowski to prawdziwa legenda żużla w Lesznie i całej Polsce. Zawodnik przez wiele lat reprezentował nasz kraj na arenie międzynarodowej, a po zakończeniu kariery żużlowej został wychowawcą młodzieży. W tej roli odnajduje się równie dobrze jak w roli zawodnika, za co został niedawno nagrodzony przez władze PGE Ekstraligi Złotym Szczakielem za wybitne osiągnięcia w pracy z najmłodszymi adeptami żużla. Z jego szkółki wyszli choćby Dominik Kubera, Bartosz Smektała, a ostatnio choćby Damian Ratajczak.
Czytaj także:
Ten sezon miał decydować o jego przyszłości. Pokonał Zmarzlika i coś wszystkim udowodnił
15-letni wicemistrz świata w Gorzowie. Zdradza, dlaczego wybrał Stal