Żużel. Ten sezon miał decydować o jego przyszłości. Pokonał Zmarzlika i coś wszystkim udowodnił

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Marko Lewiszyn
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Marko Lewiszyn

- Udowodniłem, że mogę walczyć na poziomie z takimi gwiazdami, jak trzykrotny mistrz świata - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty reprezentant Ukrainy - Marko Lewiszyn, który w przyszłym sezonie pojedzie w barwach Cellfast Wilków Krosno.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFaktyNa brak jazdy narzekać w tym roku nie mogłeś, bo mówiąc pół żartem pół serio, to ścigałeś się w prawie każdej możliwej imprezie w całej Europie. Co możesz powiedzieć o swoich wynikach?

Marko Lewiszyn, zawodnik Cellfast Wilków Krosno: Ogólnie to był to dla mnie decydujący sezon. Taki, czy będę dalej jeździł, czy nie. Dostałem dobre warunki z klubu z Krosna i zdecydowałem się skorzystać z tej pomocy. I moim zdaniem udało mi się pokazać dobry żużel. Nie zawsze wszystko wychodziło poprawnie, ale ogólnie było w porządku.

Jakie to uczucie pokonać trzykrotnego mistrza świata, Bartosza Zmarzlika?

Ogólnie fajnie! Ba, nawet czuję się trochę pewniej, bo udowodniłem, że mogę walczyć na poziomie z takimi gwiazdami, jak trzykrotny mistrz świata.

Czy poza tym wyścigiem w Vojens masz jeszcze jakieś momenty z tego sezonu, które szczególnie mocno zapadną ci w pamięć na lata?

Chyba zwycięstwo w Memoriale Lubosa Tomicka. Miałem też wiele dobrych występów na Węgrzech, gdzie udało mi się zająć trzecie miejsce w eliminacjach SEC.

ZOBACZ Koniec z limitami finansowymi. Cegielski: Przestrzegam zawodników, efekt może być odwrotny

Dla ciebie ten rok był debiutem w gronie seniorów. Odczułeś w ogóle jakąkolwiek zmianę kategorii wyścigowej?

Chyba nic się nie zmieniło, bo jak jeździłem kiedyś z seniorami, tak jeżdżę nadal.

W trakcie sezonu zostałeś wypożyczony z Wilków Krosno do Włókniarza Częstochowa. Ile dała ci jazda w U-24 Ekstralidze?
Wcześniej nie miałem okazji zbyt często jeździć w polskiej lidze, więc na pewno kontrakt pozwolił mi poznać, jak to jest jeździć w rozgrywkach drużynowych. Bardzo mi to pomogło, bo miałem dużo jazdy i tak jak chciałem, to byłem mocnym punktem drużyny.

Marko Lewiszyn po zwycięstwie w Memoriale Lubosa Tomicka
Marko Lewiszyn po zwycięstwie w Memoriale Lubosa Tomicka

Były jakiekolwiek rozmowy z klubem z Częstochowy na temat ewentualnego kontraktu stałego od nowego sezonu?

Były rozmowy, zarówno ze mną, jak i z klubem z Krosna, ale ostatecznie obie strony nie doszły do porozumienia.

A z innych klubów telefony dzwoniły?

Tak, dzwonili z kilku klubów do mnie, a także do działaczy klubu z Krosna.

Od początku wiedziałeś, że chcesz zostać w Krośnie, czy w pewnym momencie pojawiła się jakaś myśl, by zmienić klub?

Mam jeszcze ważny kontrakt, to raz. A dwa, ogólnie jest bardzo dobra atmosfera tutaj, podoba mi się i teraz chciałbym, jak najszybciej przebić się do pierwszej drużyny. Będę robił wszystko, aby udowodnić, że potrafię jeździć na bardzo wysokim poziomie.

Zostałeś nominowany do pełnienia funkcji rezerwowego cyklu Speedway Grand Prix. Będziesz co prawda dopiero numerem siódmym, ale chciałem cię zapytać, co poczułeś, kiedy ogłoszono nazwiska pod numerami 19-24.

Cieszę się z tego, że zwróciłem na siebie uwagę FIM, którzy wpisali mnie do oficjalnej obsady.

Czytaj także:
Mistrz świata, który 12 lat czeka na debiut w polskiej lidze
Stal Gorzów sięga po 15-latka, który w swoim CV ma medale mistrzostw świata i Europy

Źródło artykułu: