ABW wciąż nie chce dialogu ws. stadionu w Warszawie. To sprawa polityczna?

Materiały prasowe / Na zdjęciu: gruz pod kasami na stadionie Gwardii
Materiały prasowe / Na zdjęciu: gruz pod kasami na stadionie Gwardii

W Warszawie wciąż trwa walka o stadion przy ul. Racławickiej. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która jest zarządcą obiektu, wciąż nie chce prowadzić dialogu ws. tego terenu.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jeśli mówimy o wykorzystaniu toru żużlowego przy ul. Racławickiej to w dalszym ciągu obiektem zarządza Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Od lutego bieżącego roku ABW zajmuje się głównie tematami związanymi z konfliktem w Ukrainie i wszystkie inne sprawy mają dużo mniejszy priorytet. W związku z tym na terenie, czyli na tych siedmiu hektarach dzielnicy Mokotów, nie dzieje się nic poza tym, że zarastają i nie są one wykorzystywane w żaden sposób. Nie ma też żadnej chęci dialogu z kimkolwiek innym nt. wykorzystania tych terenów - mówi nam Wojciech Jankowski, wiceprezes WTS Nice Warszawa.

Czy w takim razie, póki wojna w Ukrainie będzie trwała, to sprawa stadionu przy ul. Racławickiej nie zostanie rozwiązana? - Nie wiem, natomiast chciałbym i dążę do tego, aby zrozumiano, że w tym modelu zarządzania nieruchomością, który ma miejsce od 2012 roku, ten obiekt niszczeje - mówi Jankowski.

Bramy stadionu przy ul. Racławickiej w Warszawie.
Bramy stadionu przy ul. Racławickiej w Warszawie.

- Teren należy do skarbu państwa, czyli do każdego z nas. Od 2012 roku zarządzała tym Komenda Główna Policji, a od 2019 roku zmienił się zarządca i jest to Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W dalszym ciągu na tym terenie nic się nie dzieje i jeśli ten model będzie stosowany, że jest to podmiot, który w żaden sposób nie jest związany ze sportem, to ten teren nie będzie w ogóle wykorzystany. Nie mówię tylko o sporcie. To nie jest kwestia tego jak długo potrwa wojna w Ukrainie - dodał nasz rozmówca.

To wszystko może być związane z obecną sytuacją polityczną w Polsce. W Warszawie rządzi Koalicja Obywatelska z prezydentem Rafałem Trzaskowskim na czele, natomiast w kraju większość ma Prawo i Sprawiedliwość. Jankowski nie ukrywa, że ta sytuacja nie ułatwia zadania. - Niestety jest to też sprawa polityczna. W samorządzie warszawskim większość ma jedno ugrupowanie polityczne, w rządzie ma drugie ugrupowanie i proszę mi uwierzyć, że to nie ułatwia sprawy - zdradził.

ZOBACZ "Samorządy opłacają światowy żużel". Ciekawa analiza eksperta

Nasz rozmówca na koniec wywiadu mówi jednak, że ma jedną dobrą wiadomość. W ostatnim czasie spotkał się z prezesem Centrum Olimpijskiego w Warszawie, który zdradził, że otrzymał pozwolenie od ABW na dostęp do pamiątek związanych ze wszystkimi sekcjami Gwardii Warszawa.

- W ostatnim czasie miałem spotkanie z dyrektorem Centrum Olimpijskiego, który prawdopodobnie uzyskał dostęp od ABW do pamiątek, które były w budynku klubowym. Szukamy teraz rozwiązania, co z nimi zrobić, żeby po prostu nie zostały wyrzucone. Nie mówię tutaj tylko o żużlu, bo żużel jest tylko częścią historii. Mowa o sekcjach lekkoatletycznych, pięściarstwo, podnoszenie ciężarów, zapasy, sporty walki ogólnie. ABW w tej chwili to gdzieś składa w swoich podziemnych magazynach i wygląda na to, że nie my jako stowarzyszenie Polskiego Związku Motorowego, a Centrum Olimpijskie otrzyma dostęp do tych pamiątek i chociaż to się zachowa, aby nie zostało to zniszczone - zakończył Wojciech Jankowski.

Walka o powrót żużla w stolicy naszego kraju trwa już wiele lat. Ostatni raz w lidze Gwardia ścigała się w 2003 roku. Od tego czasu próżno było szukać drużynowej rywalizacji. Jedyną namiastką żużla w Warszawie jest organizowany rokrocznie jeden turniej cyklu Speedway Grand Prix na PGE Narodowym.

Zobacz także:
Żużel. Wigilia Unii Leszno bez Romana Jankowskiego. Mamy nowe informacje nt. stanu zdrowia trenera
Żużel. Wilki Krosno chwalą się wynikami badań. "Znaczący wzrost wartości"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty