Żużel. Hans Nielsen kończy pracę z kadrą. Mówi o tym, co wyróżnia Nickiego Pedersena

Duńska kadra bez Hansa Nielsena. To już przeszłość. 4-krotny IMŚ podsumowuje swoją pracę z reprezentacją Danii. Ponadto mówi o Nickim Pedersenie, jako menadżerze oraz kogo chciałby zobaczyć w Grand Prix.

W tym artykule dowiesz się o:

Konrad Mazur, WP SportoweFakty: Sezon 2022 już za nami. Jak się pan czuje po tym dość długim dla pana roku?

Hans Nielsen, 4-krotny Indywidualny Mistrz Świata z Danii: Cóż, trochę odpocząłem. Czuje, że to był dość dobry sezon. Kończę moją pracę z kadrą 1 stycznia. Spoglądam na to, co było kilka lat temu, gdy zaczynałem pracę z reprezentacją. Nie ukrywam, że ten pierwszy rok pracy, był dla mnie najtrudniejszy, szczególnie, gdy wraca się do tego sportu w innej roli, po 16 latach przerwy. Bycie zawodnikiem, a trenerem to zupełnie inne rzeczy. Bycie szkoleniowcem sprawiało mi dużo radości i frajdy. Mieliśmy trochę sukcesów, choć brakuje zwycięstwa indywidualnego, jak i w drużynie. Tego szkoda.

Jaki był dla pana najlepszy i najgorszy moment minionego sezonu?

Cieszy mnie bardzo dobra postawa Leona Madsena, który był drugi w GP i pierwszy w SEC. Dobre występy zaliczali też Mikkel Michelsen i Anders Thomsen. Mieliśmy dużo kontuzji, które wpłynęły na rezultat naszych zawodników. Jestem zadowolony z postawy młodych żużlowców robiących kolejny progres w swoim życiu. Mamy sporo nadziei w juniorach startujących w 250-tkach. W U-19 i U-21 też sobie nieźle radzimy. To był intensywny sezon, ale przyzwoity. To dobry czas by odpocząć, bo sezon zmusza do wielu podróży i życia w ciągłym biegu. Teraz jest chwila, by porobić inne rzeczy, poza żużlem.

Natomiast ten najgorszy? Liczyliśmy na dobry występ w SoN, ale straciliśmy przewagę własnego toru przez opady deszczu, nie było to dla nas dobre, a inni znacznie lepiej sobie z tym poradzili.

ZOBACZ Zmarzlik wskazał żużlowców, których najbardziej ceni. W gronie dwóch Duńczyków!

W 2019 roku Leon Madsen stoczył przepiękny pojedynek z Bartoszem Zmarzlikiem w walce o złoto. Skończyło się to wicemistrzostwem. W 2022 powtórzył ten wynik, ale do Zmarzlika brakowało mu dużo. Jak pan ocenia jego jazdę w Grand Prix?

Uważam, że to był bardzo dobry rok dla niego, choć nie zdobył złota. Wygranie SEC i bycie drugim na świecie to wielka rzecz. Jedyny jego problem, to że Zmarzlik miał kolejny niesłychany sezon w swoim wydaniu. Jeżeli spojrzysz, ile przewagi miał Leon nad trzecim miejscem, to jego sezon należy uznać za sukces. Powinien potraktować ten rok, jako dobry znak, że w przyszłym roku podniesie się jeszcze bardziej. Wciąż ma Zmarzlika za rywala, ale na pewno ma kilka pomysłów, którymi sprawi, że będzie jechał jeszcze lepiej, czym zrealizuje swoje marzenie. Przed nami kolejny ciekawy sezon w walce o mistrzostwo. Co prawda nie będzie mnie już w parku maszyn jako trener, ale życzę mu, żeby wszystko się ułożyło. Będę z uwagą wszystko śledził.

Nie raz, czy dwa rozmawialiście na temat, co jeszcze można zrobić, by być lepszym. Czego pana zdaniem mu jeszcze brakuje? Gary Havelock mówi, że każdy może zostać IMŚ, ale ma jeden poważny kłopot, który nazywa się Bartosz Zmarzlik.

Dokładnie tak. Jednak wystarczy spojrzeć na to, co było kilka lat temu, gdy triumfował Tai Woffinden, wszyscy myśleli, że jest na otwartej drodze, by zdobyć 7-8 tytułów. Pamiętajmy, że jest naprawdę trudno utrzymać taką dyspozycję przez tak długi czas. Zmarzlik jeździ nieprawdopodobnie dobrze, nadal jest faworytem do złotego medalu. Tak samo było ze mną w latach 80-tych. Byłem faworytem, ale też przegrywałem. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak bardzo pragniesz wygrywać, gdzie stawiasz swoje priorytety, czy nie tracisz zapału i koncentracji. Czy inne rzeczy nie odciągają cię od żużla na tyle, byś odpuścił.

W tym roku były bardzo trudne tory w cyklu. Na wielu liczył się start. Wiemy, że silną stroną Madsena jest wyprzedzanie. To na pewno mu nie ułatwia sprawy.

Leon musi ciągle pamiętać o doskonałych startach w każdym GP, bo mając takich przeciwników jest naprawdę ciężko wyprzedzać. Do tego potrzeba też trochę szczęścia, unikać kontuzji, dysponować jak najlepszym sprzętem, a taki posiada. Tak, były trzy trudne tory, w Pradze ze względu na pogodę, Teterow, czy Cardiff. Takie, gdzie wyprzedzanie jest utrudnione, pokazują jak ważny jest start, że wysiłek na takich nawierzchniach musi być jeszcze większy. Leon w ostatnim czasie poprawił się pod tym względem, ale musi zrobić ostatni krok. Zmarzlikowi może mieć problemy pod taśmą, ale nadrabia to na dystansie. Leon musi się poprawić, aby być lepszym niż on.

Hans Nielsen wciąż wierzy w mistrzostwo Leona Madsena
Hans Nielsen wciąż wierzy w mistrzostwo Leona Madsena

Pomówmy o Mikkelu Michelsenie. W kwietniu wydawało się, że ten sezon może należeć do niego, a przynajmniej, że będzie poważnym graczem. Niektórzy upatrywali w nim niespodzianki sezonu. Zaczęło się dobrze, ale potem było coraz gorzej. Dlaczego?

Tak jak mówisz, miał dobry początek, ale potem przyszły trudniejsze tory. Na pewno powinien nad tym popracować, by jeszcze bardziej skupić się na trudnych nawierzchniach, gdzie nie jest ważna tylko postawa czy styl, ale i właściwy sprzęt. To najważniejsze, by mieć sprzęt dopasowany do warunków torowych i pogodowych. Niezbędna jest odpowiednia kombinacja. To są powody, a do tego odniesione kontuzje. Mikkel to bardzo systematyczny i skuteczny żużlowiec, zarówno w Polsce i Danii. Widzę w nim zaangażowanie i oddanie sprawie, jaką jest żużel.

Czy uważa pan, że to zawodnik na medal albo tytuł IMŚ w najbliższych dwóch, trzech latach?

Jak najbardziej. Każdego roku rośnie w siłę, jeżeli będzie podtrzymywał pragnienie i głód zwycięstwa, wówczas stanie się poważnym graczem. Jest młodszy od Leona, więc ma tych kilka sezonów więcej przed sobą. Jeżeli wszystko będzie układał tak, jak trzeba i podnosił swój poziom krok po kroku to będzie dobrze i powinniśmy zobaczyć go na podium.

Trzeci z pana podopiecznych w Grand Prix, Anders Thomsen miał pozytywne wyniki. W Polsce jeździ stabilnie. Jak pan ocenia jego sezon?

Wygląda to wszystko naprawdę dobrze. Przed każdym jest długa droga do tego, by być idealnym na starcie. Przez kilka sezonów poprawiał się pod względem startów i idzie to dobrze. Jego styl nie jest idealnie dopasowany na wymagające nawierzchnie. Lepsze wyjścia spod taśmy w tym na pewno pomogą. Trudne tory to następne wyzwanie dla niego. Ta sama historia, co u Mikkela. Jest nadal młody, ma czas, by się poprawić i osiągnąć w tym sporcie wiele. Podoba mi się to, że dużo próbuje, eksperymentuje, stara się, by jego sprzęt był jeszcze lepszy. Jest w dobrym miejscu i niech dobrze współpracuje ze swoim tunerem, by to dawało efekty.

W nowym roku stać go na jeszcze więcej?

Będzie bardziej doświadczony. Przed nim nowe wyzwanie i rola. Nie będzie w zespole Zmarzlika, co mu może tylko pomóc, będzie miał na sobie więcej odpowiedzialności za wynik. Kwestie finansowe też powinny tutaj odgrywać rolę, zainwestuje jeszcze więcej w swoją karierę i rozwój, by stać się jeszcze lepszym.

Zdecydował się pan na zakończenie współpracy z duńską kadrą. Troszkę zaskakująco, bo wspominał pan nawet jakich zawodników chciałby pan zobaczyć we Wrocławiu podczas DPŚ. Nie rozważał pan pozostania na jeszcze jeden rok?

Jestem coraz starszy. Nie chciałem być trenerem nie wiadomo jak długo, ale tych 5-6 lat. Ostatniej zimy powiedziałem, że rok 2022 będzie moim ostatnim. Chciałem być fair wobec federacji i dać im czas na znalezienie właściwego kandydata. Potrzeba na pewno świeżej krwi, by spojrzeć na kadrę z innej strony. To jest trudna i wymagająca praca, której trzeba poświęcić dużo czasu, z wieloma podróżami, pracą w domu czy w biurze. Mamy bardzo dużą szansę by to wygrać, a przyszłość przed duńską kadrą jest na pewno jasna.

Niedawno dowiedzieliśmy się, kto będzie pana następcą. Nicki Pedersen to wciąż czynny zawodnik, w dodatku jeżdżący w PGE Ekstralidze, trudno znaleźć przypadki, że żużlowiec ścigający się na tym poziomie, dodaje sobie obowiązków i prowadzi narodowy zespół. Spotykało się to w lidze, ale nie w kadrze.

Też nie pamiętam takiej sytuacji, ale to będzie bardzo ciekawe, jak on będzie łączył te funkcje. Wiem jak absorbuje praca trenera. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Szanuję jego duże doświadczenie, a atutem będzie to, że jest na bieżąco z kwestiami sprzętu, toru i zna tych zawodników. Mam nadzieję, że jego pomoc i podpowiedzi będą dla żużlowców dobre. Założenie jest, żeby system szkolenia w Danii pracował dobrze na każdym szczeblu, od najmłodszych po zawodników z Grand Prix. Udało się już sporo osiągnąć i liczę, że tak będzie nadal.

Czy jest jakiś żużlowiec, którego chciałby zobaczyć pan w Grand Prix w niedalekiej przyszłości, ale nigdy w nim nie był jako stały uczestnik? Jeśli tak, to kto?

Od pewnego czasu widzę dobre występy u Rasmusa Jensena. Wykonał sporo pracy, stara się. Jeśli podtrzyma poziom, który podnosi się od ostatnich kilku lat, to na pewno chciałbym go zobaczyć w cyklu. Za dwa-trzy lata może być w GP, ale musi kontynuować, to co było do tej pory. Jego rozwój był dobry, ale teraz dopiero widać jak niezwykle jest zdeterminowany i skupia się na tym, by być lepszym żużlowcem.

Nie będę ukrywał, że jest wielu znakomitych, utalentowanych chłopaków, których stać na cykl, ale pytanie brzmi, który będzie zmotywowany, by ciężko pracować nad sobą i oddać się tej dyscyplinie. Mówiłem o ostatnim kroku, a on jest najważniejszy i najdłuższy, by go postawić, zrealizować.

Jestem ciekawy pana opinii na temat kalendarza Grand Prix na 2023. W Polsce Discovery zostało skrytykowane za brak postępu i nowych lokalizacji, a terminarz w opinii kibiców, jest po prostu żałosny. Jedna mała zmiana za Wrocław będzie Ryga. Może jest jakieś miejsce, gdzie chciałby pan zobaczyć żużel na światowym poziomie?

W pełni rozumiem krytyków, sam miałem większe nadzieję, że żużla będzie więcej na świecie. Z drugiej strony staram się zrozumieć Discovery, to nowa firma, która miała trudny początek. Może nie zdawali sobie do końca sprawy, że będzie w wielu kwestiach tak ciężko i trzeba włożyć w to jeszcze więcej pracy. Domyślam się, że pracują najlepiej jak potrafią, by żużel wypromować. Cóż, macie rację, na pewno oczekiwaliśmy czegoś więcej, ale liczmy na to, że w końcu tak się stanie. Oczywiście chcę znów oglądać żużel w Australii, USA. Mamy wiele świetnych miejsc i możliwości, np. w Azji, może Japonia? Hiszpania też jest zakochana w sportach motorowych, dlaczego by nie? Oczywiście, w nowych miejscach trzeba organizować i zachęcić ludzi, na dużych obiektach. To musi być wielka promocja tego sportu. Wielka szkoda, że straciliśmy Kopenhagę, ale koszty zrobienia toru tam są naprawdę duże. Ten temat powinien wrócić jak Duńczyk zostanie mistrzem.

Liga angielska już nie na tym samym poziomie, znacznie mniej zawodników uprawia ten sport. Swoje kłopoty mają Szwedzi i Australijczycy. Mówimy też o kosztach tego sportu. Jaki pana zdaniem jest obecnie największy problem tego sportu, oraz co jest jego największą zaletą. Co żużel może zaproponować nowym odbiorcom?

Największym problemem są groźne kontuzje, które możesz odnieść. Bezpieczeństwo jest bardzo ważne w sytuacji, gdy młodzi ludzie decydują się na wybór dyscypliny. Prędkość jest troszkę zbyt duża. Wystarczy spojrzeć na ściganie i ostatnie mistrzostwa świata w 250cc, gdzie były znakomite zawody. Mniej koni mechanicznych wcale nie czyni żużla gorszym, ale będzie bezpieczniej i bardziej w kontakcie, a o to nam chodzi, by liczyły się umiejętności i równa walka.

W Danii potrzebujemy jak najwięcej przekazów i możliwości do pokazywania żużla. Współczesne środki przekazu, z telewizją i internetem dają nam ogromne możliwości. W przeszłości mieliśmy żużel w duńskiej tv i każdy wiedział wszystko o tym sporcie. Teraz mamy kanały Discovery i nie każdy w Danii ma do tego dostęp. W moim kraju i Wielkiej Brytanii czy Rosji potrzebujemy zasięgu ogólnokrajowego dla tego sportu. Jako dyscyplina powinniśmy dążyć do tego, by być w najważniejszych kanałach telewizyjnych w każdym kraju. Chcielibyśmy mieć taką oglądalność żużla jak w Polsce, ale daleko nam do tego.

Jaka będzie pana przyszłość po przygodzie z kadrą?

Nie mam szczególnego planu, chciałbym zostać w tym sporcie. Rozmawiałem już z różnymi ludźmi, mam trochę pomysłów. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, jednak nadal chce być zaangażowany w ten sport. Praca trenera wymaga dużo czasu, może to będzie funkcja mniej obciążająca, ale taka by mnie trzymała przy żużlu.

[b]Spodobał ci się wywiad? Lubisz żużlowe historie? Zajrzyj TUTAJ
Zobacz także: 
Gdy wjeżdżał na stadion, panowało wielkie poruszenie. Sędzia śmiał się, że jest królem miasta
Poznaliśmy cały terminarz 1. Ligi na sezon 2023!

[/b]

Komentarze (1)
avatar
Kacper-U.L
30.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chomski za rok wypada a w jego miejsce przychodzi Kępa którego wpływy w Centrali rosną i rosną.Na miejsce Kępy wchodzi legenda Pacanowa czyli Hans.Szatan Bartek również wraca ale wtedy kiedy bę Czytaj całość