Żużel. Kasprzak odłożył kwestie finansów na bok. Będzie dopłacał do występów?

Materiały prasowe / Dariusz Błażejowski / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak
Materiały prasowe / Dariusz Błażejowski / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak

Krzysztofowi Kasprzakowi wyjątkowo zależy, żeby przed zakończeniem kariery zwyciężyć w angielskiej Premiership. Jak przekonuje szef Kings Lynn, zatrudnienie byłego wicemistrza świata to świetne posunięcie. Nie wszyscy kibice sądzą podobnie.

Krzysztof Kasprzak powróci na brytyjskie tory po czterech latach przerwy. Zawodnik Cellfast Wilków Krosno ostatni raz ścigał się tam w 2018 roku, osiągając wówczas średnią meczową poniżej siedmiu punktów. Choć polski zawodnik ma świetne CV, wiele wskazuje na to, że najlepsze lata w karierze są już za nim.

"On jest tutaj tylko z jednego powodu"

W związku z tym wielu kibiców Gwiazd nie było przekonanych co do słuszności sprowadzenia go do Norfolk. Menedżer Kings Lynn Stars, Alex Brady, stara się, żeby zmienili oni zdanie, bo jest głęboko przekonany, że ten ruch się opłaci.

- Krzysztof to ktoś, z kim rozmawiałem od osiemnastu miesięcy. Gdy negocjowaliśmy po raz pierwszy, nie byliśmy daleko od porozumienia, ale dość szybko zobowiązał się do startów w Szwecji i oczywiście w Polsce, więc nie mógł już podpisać umowy na starty w kolejnym kraju - mówił w rozmowie ze Speedway Star Alex Brady.

- Wiem, że ten kontrakt wywoła różne reakcje, gdyż zdaję sobie sprawę, że on jest trochę jak enigma. Niemniej, jeśli dopisuje mu forma, szczerze uważam, że jest nadal jednym z najszybszych zawodników na świecie. Na torze w Kings Lynn radzi sobie naprawdę bardzo dobrze. A wystartuje tutaj tak naprawdę tylko z jednego powodu. Chce wygrać ligę angielską, nic innego go nie interesuje - dodał.

ZOBACZ Majewski i Gollob doczekali się nagrody. Będzie druga część filmu "Czas"?

Musi sięgnąć do kieszeni

Jazda na Wyspach Brytyjskich będzie dla Krzysztofa Kasprzaka niemałym wydatkiem, niemniej Polak już podjął decyzję o dołączeniu do klubu Gwiazd i nie zważa na to, że jeżdżąc w nim raczej nie rozbije banku (zawodnicy w tamtejszej lidze zarabiają średnio 100 funtów za punkt).

To dowód na to, że były żużlowiec GKM-u, decydując się na angaż w Anglii pieniądze odstawił na drugi plan. Brady zaznaczył także, że wychowanek Unii Leszno ma świetne relacje z innym zawodnikiem Kings Lynn.

- Żeby tu być, będzie musiał zainwestować pięciocyfrową sumę, więc to będzie go kosztowało wiele pieniędzy. [...] Jest zdesperowany, żeby wygrać tę ligę, a ponadto ma naprawdę dobre relacje z Fredem (przyp. red. Frederikiem Jakobsenem). [...] Kasprzak jest bardzo podekscytowany tym wyzwaniem. Lubi nasz tor. Jest też zdesperowany, aby zanim powiesi kewlar na kołku, raz jeszcze zostać drużynowym mistrzem Anglii - mówił Brady.

Poprawi się?

Menedżer klubu z Norfolk nie ma wątpliwości, że Kasprzak zrobi po przyszłym sezonie to, co do niego należy.

- To zawodnik, który umie działać dla dobra drużyny. Już teraz jest naprawdę zaangażowany w to, co próbujemy zbudować. Jestem bardzo zadowolony, że mamy go w zespole, a on jest cieszy się z powrotu na brytyjskie tory. Przychodzi tutaj ze średnią 6.87 i w mojej opinii będzie zawodnikiem na osiem punktów, jeżeli zrobi wszystko dobrze. A myślę, że zrobi - podsumował Alex Brady.

W przyszłym roku w Kings Lynn Stars poza Kasprzakiem pojadą między innymi wspomniany wyżej Frederik Jakobsen oraz Josh Pickering, Michael Palm Toft czy Nicolai Klindt.

Zobacz także:
Były prezes nie ma wątpliwości. To może być katastrofa dla Fogo Unii!
Były trener nie ma złudzeń. Wilki będą tam bez szans

Komentarze (2)
avatar
k 53 GKM
24.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Witam...Oj Krzysztof...DOISZ juz ANGLIE...Wiesz ze to ostatni sezon w PGEE. Gdybys odszedl jak PRZEMEK, to OK,..A tak jestes w oczach calej PGEE...sorry,Bez Wilkow..KLAMCA ,OSZUSTEM itd. Dopla Czytaj całość
avatar
Majki_GKM
23.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Hotdoga w zabce