Żużel. Były prezes nie ma wątpliwości. To może być katastrofa dla Fogo Unii!

Były prezes Unii Leszno, Rufin Sokołowski, nie ma wątpliwości co do tego, że ZOOleszcz GKM czeka bardzo trudny początek sezonu. Nasz rozmówca skomentował także inne układy ligowej rywalizacji.

Bogumił Burczyk
Bogumił Burczyk
Janusz Kołodziej WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
Początek sezonu będzie szczególnie ważny dla drużyn, które stoczą bój o utrzymanie. Eksperci najczęściej zaliczają do tego grona Cellfast Wilki Krosno, ZOOleszcz GKM Grudziądz i Fogo Unię Leszno. Patrząc na piątkowy terminarz, a konkretnie jego pierwsze trzy kolejki, można dojść do wniosku, że to ekipa z kujawsko-pomorskiego będzie musiała najbardziej namęczyć się tuż po starcie rozgrywek, ale i zespół z Podkarpacia czeka trudne zadanie.

Na dole tabeli będą musieli oglądać się za siebie

Rufin Sokołowski nie ma wątpliwości, że to klub z Hallera 4 może stracić najwięcej. Wszystko przez bardzo wymagających rywali, z którymi zmierzą się na początku rozgrywek. Nasz rozmówca nie ma za to wątpliwości, że terminarz to tylko układ spotkań, a decydującą rolę odegrają zawodnicy. Były prezes Unii Leszno zauważył, że w przypadku niepowodzeń, każdy zespół z powyższej trójki może sobie znacząco skomplikować sprawę.

- Najbardziej niekorzystny układ ma GKM. Najpierw u siebie dużo silniejszy rywal, a konkretnie Włókniarz Częstochowa. Następnie trudny wyjazd do Gorzowa. Moim zdaniem, ebut.pl Stal Gorzów to jeden z bezpośrednich przeciwników GKM-u w walce o utrzymanie. Jeżeli grudziądzanie będą mieli zero punktów po dwóch kolejkach, zrobi się nerwowo - mówił Rufin Sokołowski.

ZOBACZ Fredrik Lindgren jasno wskazuje cel Motoru Lublin na sezon 2023!

- To zawsze działa niekorzystnie na zespół. Mało tego, jeżeli GKM przegra jeszcze trzeci mecz z Unią Leszno albo nawet wygra po mękach, będzie w bardzo złej sytuacji. Może zacząć się proces szukania dziury w całym, przedwczesne odstawianie zawodników na boczny tor. Początek jest bardzo ważny, falstart może wywrócić tam wszystko do góry nogami. Natomiast trzeba pamiętać, że to dotyczy wszystkich zespołów. Terminarz nie odgrywa kluczowej roli, tylko zawodnicy - dodał.

W Krośnie mają powody do optymizmu

Sokołowski stwierdził, że Wilki są w pewnym stopniu zwycięskie i wbrew pozorom pierwszy mecz na wyjeździe nie jest taką niesprawiedliwością, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

- Wilki wyjdą dobrze na tym, że pierwszy mecz rozegrają na wyjeździe z dwóch powodów. Po pierwsze, w tak wczesnym okresie w Krośnie może być jeszcze śnieg, więc nie będzie tam dobrych warunków do treningów i oswojenia się z torem. Porażka na wyjeździe od razu nie zwiastuje sezonowej klęski. Trzeba będzie lepiej przygotować się do meczu u siebie i wyciągnąć wnioski. Zwłaszcza, że Wilki nie powinny wysoko polec w Lesznie. Niewykluczone, że przed rewanżem będą miały nawet powody do optymizmu. To zespół, który będzie walczył o utrzymanie, zatem nie musi gromić rywali i wygrywać prawie każdego spotkania na wyjeździe - mówił.

- Uważam, że większa presja spoczywa na leszczyńskiej drużynie. Ewentualna porażka z Wilkami, to byłaby dla niej prawdziwa katastrofa. Unia chyba najwięcej straciła w okresie transferowym. Nawet teraz działacze nie mają chwili spokoju, bo z Australii doszły wieści, że Jaimon Lidsey złamał nadgarstek. W skrócie mówiąc, atmosfera jest napięta. Unia nie może dopuścić do porażki z Wilkami. Zwłaszcza, że drugi mecz właściwie może spisać na straty. W końcu zaraz po pierwszym domowym spotkaniu leszczynianie odwiedzą Wrocław - zauważył Sokołowski.

Tu będzie spokojniej

A jak wygląda sytuacja w górnej części tabeli? Zdaniem naszego rozmówcy dosyć komfortowo, patrząc przez pryzmat psychiki. Decydujące i tak okażą się dopiero play-offy.

- Już w pierwszej kolejce Motor Lublin zmierzy się z Betard Spartą i to będzie hit kolejki. Ale czy to w tej chwili ważne? Myślę, że niespecjalnie. Prawdziwe rozdanie w walce o mistrzostwo rozpocznie się w play-offach. Jeżeli Sparta przegra, to nikt z tego powodu nie będzie bił na alarm, jej zawodnicy w kolejnych meczach zrobią swoje. Czołowa czwórka, więc Motor, Sparta, Włókniarz i For Nature Solutions Apator na razie może spać spokojnie. Presja ciąży na drużynach o słabszym potencjale, w przypadku których margines błędu jest mniejszy - podsumował Rufin Sokołowski.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Wszystkie ekstraligowe kluby odkryły karty. Kibice będą musieli sięgnąć głęboko do kieszeni
Były mistrz Polski mówi pas! "W tej chwili żużel to dla mnie zamknięty rozdział"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z Rufinem Sokołowskim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×