Żużel. Tragiczny los Billy'ego Sandersa. Trzy miesiące po ustanowieniu rekordu przegrał z własnymi demonami

Getty Images / Antonin Cermak / Na zdjęciu: Billy Sanders
Getty Images / Antonin Cermak / Na zdjęciu: Billy Sanders

Był australijskim numerem jeden pierwszej połowy lat 80. Należał do światowej czołówki, miał zadatki na bycie tym najlepszym. W styczniu 1985 sięgnął po szósty tytuł w krajowych mistrzostwach. Wkrótce, pod koniec kwietnia, odebrał sobie życie.

W tym artykule dowiesz się o:

Głównie na barkach Phila Crumpa i Billy'ego Sandersa noszony był ciężar żużla w Australii w latach 70. i 80. poprzedniego stulecia. Obydwaj byli najjaśniejszymi postaciami w swoim kraju, odnosząc sukcesy w Europie i w tym też w turniejach mistrzowskich najwyższej rangi. Pierwszy i na długie 23 lata jedyny tytuł dla Kangurów w Drużynowych Mistrzostwach Świata był w dużej mierze zasługą właśnie tej dwójki. Na obiekcie White City w Londynie po zaciętym boju pokonali w finałowych zawodach Polskę, Szwecję i zdecydowanie najsłabszy ZSRR.

Legenda Ipswich Witches

Był to rok 1976, skądinąd bardzo udany dla urodzonego we wrześniu 1955 w Sydney uzdolnionego i czyniącego ciągłe postępy żużlowca. "Złotego chłopca" - jak go określano. Oprócz wspomnianego złota w DMŚ, w tamtym sezonie sięgnął po wszystkie możliwe tytuły z ukochanym Ipswich Witches, którego był przez kolejne lata prawdziwą gwiazdą. Jeździł u boku Johna Louisa czy Tony'ego Davey'a. Z pierwszym z nich tworzył niezwykle zgraną parę i akceptował, że to znacznie starszy kolega dzierży palmę pierwszeństwa w ich zespole.

ZOBACZ Zmarzlik wskazał żużlowców, których najbardziej ceni. W gronie dwóch Duńczyków!

A do klubu z hrabstwa Suffolk ściągnął go sprawny i mający dar przekonywania promotor John Berry. Sanders miał zaledwie 16 lat i wzbudzał też zainteresowanie innych brytyjskich klubów. Sprawdził się. Mistrzostwo najsilniejszej wówczas ligi świata zdobył w sumie trzykrotnie (oprócz 1976 w 1975 i 1984) i to tam radził sobie najlepiej. Mimo to po sezonie 1980 menadżer Wiedźm zdecydował o sprzedaży zarówno Louisa, jak i Sandersa, czego wielu kibiców nie mogło wybaczyć szefowi zespołu z Foxhall Stadium. Berry miał inny pomysł na swój zespół.

Australijczyk wrócił jednak do Ipswich w 1983 po rocznych pobytach w Hull Vikings i King's Lynn Stars. Witches reprezentował do końca swoich dni. Czuł się tam komfortowo. Zarabiał dobre pieniądze, miał powodzenie wśród kobiet, uwielbiał blask fleszy, sławę i dobrą zabawę. Prowadził hulaszczy tryb życia, lubił, gdy było o nim głośno. Potrafił wdawać się w bójki. W domu zawsze czekała na niego żona Judy, z którą doczekał się syna Deana i córki Belindy.

Poważny kandydat do mistrzostwa

Wróćmy jeszcze na chwilę na żużlowe salony, aby pokrótce przedstawić, jaki status Australijczyk zdążył sobie wypracować. Historia jego startów w Indywidualnych Mistrzostwach Świata to przeplatanka występów udanych i nieudanych. W sumie w latach 1977-1984 pięciokrotnie meldował się w wielkim finale najważniejszej imprezy w corocznym kalendarzu. Na podium stanął dwukrotnie. Pierwszego medalu był blisko już w 1979 na Stadionie Śląskim w Chorzowie, ale po przegranym biegu dodatkowym musiał obejść się smakiem.

Rok później w Goeteborgu zdobył brąz, a po dwuletniej nieobecności w finałach, na jego szyi zawisło srebro w 1983 w Norden. Uległ tam tylko nieosiągalnemu wtedy przedstawicielowi gospodarzy - Egonowi Mullerowi. Był coraz bliżej wdrapania się na sam szczyt. Co ważne, w światowym speedway'u w tamtym czasie następowała zmiana warty. U kresu karier byli Ivan Mauger i Ole Olsen, a jazdy w lewo zaprzestał Bruce Penhall, który wybrał karierę aktorską. A wszyscy to wielokrotni czempioni. Głównymi konkurentami Sandersa mieli być Duńczycy.

Choć w kolejnym finale w Goeteborgu rozczarował, zajmując dopiero 11. miejsce, możliwość walki o brakujący medal w kolekcji dalej stała przed nim otworem. Początek roku 1985 to szósty indywidualny tytuł w Australii, gdzie rządził i dzielił, pokazując trzy lata starszemu Crumpowi, że to on jest bezsprzecznym numerem jeden na kontynencie. Po przylocie do Wielkiej Brytanii ściganie w barwach Wiedźm również rozpoczął w świetnym stylu. Jeździł niezwykle odważnie.

"Złoty chłopiec" traci grunt pod nogami

Poza torem życie Sandersa komplikowało się coraz bardziej. Magdalena Zimny-Louis w felietonie pt. "Zrozumieć samobójcę" w magazynie "Żużel" z 1993 roku, starała się odkryć mroczną tajemnicę życia Sandersa i tego, co stało się z nim na sam koniec. Treści rozmów żony Johna Louisa, pisarki i późniejszej promotorki Ipswich Witches z przyjacielem Kenem, który otaczał utalentowanego żużlowca ojcowską wręcz opieką, są gorzko-gorzkie. Odkrył jego mroczne oblicze znacznie bardziej, niż głosiły legendy. Zdążył przecież go poznać bardzo dobrze.

Ubolewał, że Sanders tracił łatwo to, co budował. Uważał go za bardzo pozytywnego, dowcipnego i towarzyskiego człowieka, ale zarazem kapryśnego, niewdzięcznego i łatwo korzystającego z alkoholu oraz narkotyków. Australijska gwiazda łatwo też miała popadać w stany skrajnej depresji i melancholii. Z drugiej strony był porywczy, nie znosił przegrywać, szukał sobie łatwych ofiar do wyładowywania na nich swojej złości. Nierzadko była to Judy.

Ulubieniec kibiców "czarnego sportu" walczył z wieloma demonami. Niespokojny tryb życia i adrenalina, jaka buzowała przy każdym wyjeździe na tor, sprawiły po części, że miał popaść w tarapaty finansowe. Mimo to wciąż nie wylewał za kołnierz. Przestał sobie radzić w życiu osobistym, co miało być głównym przyczynkiem do ogromnej tragedii, jaka nadeszła.

Po odejściu żony zaplanował własną śmierć

Sanders nie mógł pogodzić się z tym, czego na koniec doświadczył w relacjach z żoną. Wdała się w romans, co finalnie doprowadziło do ich rozstania. Na sezon 1985 już nawet nie przyleciała z nim do Europy, zostając na antypodach. Żużlowiec, który miał ponownie zawalczyć o najcenniejszy tytuł, został sam ze wszystkimi problemami i w coraz gorszym stanie psychicznym. Pomoc dla coraz bardziej zatracającego się 29-latka nadeszła zbyt późno.

Niedługo po tym, jak 5 stycznia na torze w Ayr w stanie Queensland zdobył po raz szósty tytuł najlepszego żużlowca w swoim kraju, popełnił samobójstwo. Był 23 kwietnia, sezon już trwał i nabierał tempa. W Ipswich nieopodal domu znaleziono go martwego w samochodzie, opartego głową o kierownicę. Udusił się spalinami. Rekonstrukcja zdarzeń poprzedzających tragedię oraz opinie osób z otoczenia Australijczyka dowodziły temu, że miał on dokładnie zaplanowane to, że w taki właśnie sposób odbierze sobie życie. "[...] zakupił rurę, taśmę, znalazł miejsce, wiedział, gdzie i kiedy, zapowiedział z góry, że w tym dniu nie pojedzie na mecz, bo ma parę spraw do załatwienia [...]" - czytamy we wspomnianym felietonie Zimny-Louis.

Judy Sanders na pogrzeb męża nie przyleciała. Przysłała jedynie czerwoną różę, prosząc, aby została złożona w grobie. Osoby z otoczenia znakomitego żużlowca uznawały ją za winną tego, że Billy odebrał sobie życie. Kruchy, młody człowiek, choć sam też popełniał przez lata wiele błędów, nie mógł poradzić sobie z tym że wybranka od niego odeszła. Kolejny smutny fakt to ten, że przez kilka miesięcy po pogrzebie prochy Sandersa leżały w domu pogrzebowym, bo też nikt z krewnych nie kwapił się, aby sprowadzić je na drugi koniec świata.

Tomasz Janiszewski, WP SportoweFakty

***

We wtorek na torze w Gillman ruszyły IM Australii 2023 (wyniki TUTAJ). Ich triumfator od lat odbiera na końcowym podium tego czempionatu trofeum imienia Billy'ego Sandersa. Spośród uczestników tegorocznej edycji Chris Holder ma szansę po raz szósty zostać mistrzem kraju seniorów, czym wyrównałby wynik słynnego rodaka. Rekord tragicznie zmarłego Australijczyka w 2003 roku pobił, a następnie wyśrubował Leigh Adams (11 wygranych).

Triumfy Billy'ego Sandersa w Indywidualnych Mistrzostwach Australii:

RokLokalizacjaPunkty2. miejsce3. miejsce
1985 Ayr 15 Phil Crump Stan Bear
1983 Virginia 15 Glyn Taylor Phil Crump
1982 Perth 14+3 Gary Guglielmi Glyn Taylor
1981 Brisbane 14 Phil Crump John Titman
1980 Sydney 15 Phil Crump John Titman
1978 Perth 14 Phil Herne Lloyd Cross

CZYTAJ WIĘCEJ:
Barry Briggs medale zdobywał seriami. To drugi taki mistrz świata
Dobre wiadomości z Australii. Keynan Rew mówi, kiedy wróci na tor

Komentarze (0)