Tym wydarzeniem żyją wszyscy fani czarnego sportu w Stanach Zjednoczonych. Po raz pierwszy od ponad trzydziestu lat tamtejsza reprezentacja zmierzy się w oficjalnym meczu międzynarodowym. Rywalem będzie drużyna Reszty Świata, w której pojawią się zawodnicy ścigający się na co dzień w Speedway Grand Prix.
Amerykanie często organizowali międzynarodowe wydarzenia, a jedno z nich miało się odbyć m.in. w październiku w Auburn, ale na przeszkodzie stanął pożar, który wybuchł nieopodal stadionu. Ścigać się tam mieli m.in. Peter Kildemand, czy Jacob Thorssell.
Zaplanowane na 4 lutego widowisko w Kern County Raceway Park będzie składało się z dwóch części. Najpierw rozegrane zostanie drużynowe, czternastobiegowe spotkanie, po którym rozegrany zostanie mini turniej indywidualny. Obecnie finalizowane są rozmowy z zawodnikami, ale gospodarze zapowiadają, że na starcie wśród gości pojawią się: Duńczyk, Szwed, Brytyjczyk oraz Australijczyk i Polak.
Promotor i inicjator zmagań, Steve Evans poinformował już w mediach społecznościowych, że pierwszym zawodnikiem drużyny Reszty Świata został Daniel Bewley.
"Jeśli mam być szczery, to będzie to dla mnie wymarzona podróż! Chciałem tam jechać, odkąd byłem dzieckiem, ale nigdy nie mogłem. Dziękuję wszystkim, dzięki którym jest to możliwe" - napisał Bewley w social mediach.
W informacji prasowej przeczytać możemy, że skład reprezentacji USA ma być zbudowany wokół zawodników, którzy będą pretendentami do startu w Speedway of Nations w 2024 roku.
Czytaj także:
Żużel w jego kraju umiera. On sam walczy o lepsze jutro i marzy, by być jak Zmarzlik
Żużlowe talenty. Im warto przyglądać się w najbliższych latach
ZOBACZ "Ewolucja" w Grand Prix. Zmarzlik mówi o zmianie, którą chciałby u siebie wprowadzić w 2023 roku