Zawodnicy biją na alarm w sprawie dużych zaległości. Mowa przynajmniej o dwóch klubach z elity

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski

Choć od zakończenia żużlowego sezonu mija właśnie czwarty miesiąc, to nie wszystkie kluby rozliczyły się jeszcze ze swoimi zawodnikami. Coraz więcej zawodników bije na alarm i coraz mocniej dopomina się o zaległe pieniądze.

W tym artykule dowiesz się o:

Problem dotyczy nie tylko mniejszych ośrodków, ale także ekstraligowców. To bardzo niepokojący sygnał i zapowiedź tego, co może dziać się po najbliższym sezonie. O wyjątkowym zagrożeniu powtórki z 2013 roku i bankructw przynajmniej kilku klubów pisaliśmy już wielokrotnie, a najnowsze informacje tylko potwierdzają te obawy.

Oczywiście obecne zaległości nie wpłyną na rywalizację w najbliższym sezonie, bo jak łatwo się domyślić, zaległości dotyczą pieniędzy obiecanych zawodnikom na podstawie umów sponsorskich, które jeszcze w ubiegłym sezonie nie były włączane do oficjalnych kontraktów i nie podlegają kontroli Komisji Licencyjnej PZM, ani PGE Ekstraligi. Widocznie w kilku klubach postanowiono zabezpieczyć się na wypadek ewentualnych problemów finansowych i część zaległości z tego roku odłożyć na później. To jednak dowód na to, że nie wszędzie są pewni, że uda się bez problemów spiąć tegoroczny budżet.

- Mogę jedynie potwierdzić, że faktycznie zgłaszają się do mnie zawodnicy, którzy przyznają, że nie dostali jeszcze wszystkich obiecanych pieniędzy za ostatni sezon. Oczywiście problemy dotyczą żużlowców, którzy odeszli z dotychczasowych zespołów i dodatkowych kwot gwarantowanych w kontraktach sponsorskich. Tacy zawodnicy trafili na dalekie miejsce na liście płac, bo priorytetem jest teraz spłacenie nowych nabytków i ich gigantycznych umów. Niestety nowe zmiany w przejrzystości finansów obejmują dopiero sezon 2023, więc prezesi widocznie postanowili wykorzystać ostatnią szansę na odłożenie płatności - komentuje Krzysztof Cegielski, który tradycyjnie stara się pomagać zawodnikom w trudnej sytuacji.

ZOBACZ Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Świącik, Komarnicki i Ward gośćmi Musiała

Jak udało nam się dowiedzieć, zaległości wobec byłych zawodników wciąż mają co najmniej dwa kluby PGE Ekstraligi. Obecne trudno przewidzieć, czy żużlowcom uda się odzyskać pieniądze. Chodzi bowiem o setki tysięcy złotych, o które trzeba walczyć przed sądem powszechnym.

Priorytetem dla klubów stają się kontrakty z zawodnikami zakontraktowanymi na sezon 2023. W PGE Ekstralidze doszło do wywindowania stawek za podpis na kontrakcie i każdy zdobyty punkt do nieznanych wcześniej poziomów, a wobec niepewnej sytuacji gospodarczej, kluby muszą mieć przygotowane różne scenariusze.

Na litość ze strony PGE Ekstraligi nie ma jednak co liczyć, bo władze rozgrywek już oficjalnie ogłosiły, że każdy klub, który nie zdoła rozliczyć się ze wszystkich zobowiązań z zawodnikami do 31 października 2023 roku, nie otrzyma zgody na start w elicie w kolejnym sezonie.

Mateusz Puka, dziennikarz WP Sportowefakty

Czytaj więcej:
Rosjanin stracił szansę na wielkiego sponsora
Minister krytykowany po Gali

Komentarze (91)
avatar
Zimny Heniek
19.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krótko mówiąc po sezonie 2023 bardzo ciekawy skład mogą mieć rozgrywki 2 ligi żużlowej która wystartuje w 2024r. może wreszcie będzie 8 drużyn. 
avatar
tomas68
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Po co płaczą i to teraz ? Na co oni idą na ugody ? I ty człowiecze pomyśl komu robisz koło pióra bo ile można głaskać kotka a jednocześnie siedzieć w tym szambie. 
avatar
Ela 28
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
8
3
Odpowiedz
No właśnie, właściwie odeszliśmy od tematu. Piszesz Krzysiu (Cegielski) o problemach zawodników z uzyskaniem swoich należności z umów sponsorskich. Czytaj całość
avatar
Richard Varga Gattling
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czekaj, czekaj, Cegła już dzwoni w tej sprawie. Jak nie zapłacisz to metanol, zapalniczka i żegnaj. 
avatar
Tommy DeVito
13.01.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
KK dymany przez sponsorów z Grudziądza i ten sam problem ma Doyl po odejściu z Leszna.