Żużel. Historia Zengoty zwieńczona happy-endem. "Wracam z niebytu"

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota

Rok 2019 miał otworzyć nowy rozdział w sportowym życiu Grzegorza Zengoty. Tymczasem musiał stawić on czoła największemu wyzwaniu w karierze, gdzie na szali było jego zdrowie. Z opresji wyszedł obronną ręką i teraz wraca do PGE Ekstraligi.

Na rozgrywki w 2019 roku Grzegorz Zengota związał się kontraktem z obecnym mistrzem Polski, Motorem Lublin. W ramach przygotowań do sezonu zawodnik udał się do Hiszpanii, by potrenować na motocrossie. Tam doznał kontuzji nogi. Z pozoru "typowy" uraz przerodził się w życiowy koszmar.

Komplikacje związane z kontuzją mogły nieść za sobą katastrofalne konsekwencje. - Jeszcze kilka lat wstecz leczyłem ciężki uraz i nie wiedziałem, czy w ogóle będę jeździć na żużlu, czy nawet będę mógł normalnie chodzić - przyznał otwarcie sam zainteresowany w rozmowie z serwisem speedwayekstraliga.pl.

Wielomiesięczna rehabilitacja przyniosła jednak skutek i w połowie 2021 roku Zengota wrócił do jazdy w zespole Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Poprzedni rok spędził natomiast w ROW-ie Rybnik.

Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia

Cztery lata temu kariera Zengoty w pewnym momencie zeszła na dalszy plan. Tymczasem on nie tylko wyzdrowiał, ale też poprzez wytężoną pracę uporczywie dążył do wyznaczonego sobie celu. - Założyłem sobie cel w głowie, że chciałbym wrócić do PGE Ekstraligi w przeciągu trzech lat i to się udało - mógł z dumą obwieścić we wspomnianym wywiadzie. Na najbliższe rozgrywki związał się bowiem z Fogo Unią Leszno.

To wręcz nieprawdopodobne, że pomimo takich przeciwności losu i swego czasu ogromnych kłopotów zdrowotnych, udało mu się wrócić na najwyższy poziom. - Jestem dobrej myśli. Sam kontrakt to jedno, ale chciałbym w tej PGE Ekstralidze zadomowić się na dobre. Jestem w stanie i mam ku temu argumenty. Nie czuję się w żaden sposób gorszy. Jeździłem z zawodnikami z tego poziomu m.in. w Szwecji i potrafiłem wygrywać. Nie patrzę na to wszystko, że jest ponad tym, co potrafię, tylko że jest w moim zasięgu. Jak będę tylko dobrze przygotowany i będę miał "porządek" w głowie, a motocykle będą jechały, to jestem spokojny - skomentował swój powrót do elity zielonogórzanin.

Miniony sezon to średnia 1,904 we wspomnianych rybnickich barwach. Kampania ta pokazała, że Grzegorz Zengota to w dalszym ciągu wartościowy zawodnik, co przełożyło się na oferty. - Miałem propozycję z dwóch innych klubów, ale Fogo Unia jest mi szczególnie bliska - potwierdził zainteresowanie swoją osobą żużlowiec.

- Nie wybiegałem myślami w innym kierunku - dodał. - W Lesznie jest środowisko ludzi, których dobrze wspominam i dobrze się tam czułem. Jak mam wracać do PGE Ekstraligi, to myślę, że w kręgu takich osób będzie mi lepiej i pozwoli mi to uzyskiwać dobre rezultaty - kontynuował Zengota, który wraca do Leszna po kilku latach. Wcześniej dla Unii ścigał się w sezonach 2013 - 2017 i został bardzo pozytywnie zapamiętany przez tamtejszych fanów.

Cała rozmowa z Grzegorzem Zengotą jest dostępna na stronie Speedway Ekstraligi.

Czytaj również:
- Ewenement. Zawodził w Grand Prix, a błyszczał w Ekstralidze!
- Znany dziennikarz bawi się z mistrzem Polski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty