Przypomnijmy, że przed sezonem 2023 doszło do rekordowego wzrostu wartości kontraktów w żużlowej PGE Ekstralidze. Stawki powyżej miliona złotych za podpis i 10 tysięcy złotych za punkt dla czołowych zawodników stały się normą. W dodatku władze polskiego żużla (za aprobatą większości prezesów) wycofały Regulamin Finansowy, co oznacza, że na klubach ciąży teraz znacznie większa odpowiedzialność w procesie licencyjnym.
Część prezesów wyraźnie zdaje sobie sprawę, że może mieć w tym roku problemy z zachowaniem płynności finansowej. Działacze chcą tego uniknąć, bo wiedzą, że dla utrzymania dobrych relacji z gwiazdami ich zespołów ważne będzie nie tylko wypłacenie wszystkich zobowiązań kontraktowych, ale także realizowanie ich terminowo. Tymczasem w wielu klubach żużlowych środki wpływają na konta w ściśle określonym czasie, co ma w dużej mierze związek z harmonogramem realizacji kontraktu telewizyjnego.
Działacze szukają zatem rozwiązania. Z naszych informacji wynika, że część klubów zwróciła się ostatnio do firm faktoringowych z propozycją zawarcia współpracy. Na czym polega taki mechanizm?
ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow o swoim powrocie: Rozumiem decyzje PZM. Jestem już stęskniony
Faktoring to forma finansowania konkurencyjna wobec kredytu i dość prosta w swojej konstrukcji. Nieopłacone jeszcze faktury można przedstawić firmie, która zrealizuje zobowiązania - np. na rzecz zawodników. Później firma otrzyma środki, kiedy klub otrzyma przelew z PGE Ekstraligi. Oczywiście, taka usługa kosztuje.
Na razie trudno przewidzieć, jakie są szanse, że taki mechanizm zaistnieje w polskim żużlu, bo od jednego z działaczy ekstraligowego klubu, który analizował oferty, usłyszeliśmy, że koszty związane z faktoringiem są zbyt duże. Poza tym nie wiemy, co o takim rozwiązaniu sądzą władze PGE Ekstraligi.
Cała sytuacja pokazuje jednak, że niektóre kluby zdają sobie sprawę z trudności, które mogą czekać je w sezonie 2023. Sytuacji nie zmieni najwyraźniej nawet rekordowe wsparcie, którego udzielają w ostatnim czasie poszczególnym drużynom spółki skarbu państwa.
Zobacz także:
Włókniarz ma potężnego sponsora
Złe prognozy. Co z pierwszą kolejką?