Wszystkie drużyny są przed sezonem na jednym poziomie - rozmowa z Renatem Gafurovem

Przed sezonem do gdańskiego zespołu doszło dwóch zawodników. Jednym z nich jest Renat Gafurov, który w ubiegłym sezonie w barwach RKM-u Rybnik osiągnął średnią biegową 2,029 i średnią meczową 10,77. Sympatyczny Rosjanin zgodził się na rozmowę po swoim pierwszym treningu w Gdańsku.

Jak spędziłeś okres zimowy?

- W zimie jeździłem na motorze crossowym po śniegu z oponami wyposażonymi w kolce. Do tego jeździłem na nartach biegowych, pływałem w basenie i ćwiczyłem na siłowni.

Czujesz się dobrze przygotowany do sezonu?

- Myślę, że tak. Zrobię wszystko, żeby wynik był nie gorszy niż w zeszłym sezonie.

Jeździłeś w Rybniku. Dlaczego odszedłeś z tego klubu?

- Nie wiem co powiedzieć. Chciałem po prostu spróbować jazdy w innym klubie, na innym torze.

Masz jakieś szczególne plany na ten sezon?

- Nie mam, będe po prostu robił wszystko, żeby jeździć jak najlepiej.

W ostatnich czasach mieliśmy wysyp młodych utalentowanych Rosjan. Powoli stajecie się potęgą w żużlu. Jakie są tego powody?

- Poziom żużla w Rosji jest coraz wyższy. Kluby zapraszają do występów w lidze zagranicznych zawodników. Zrobiono też więcej zawodów dla juniorów, mówiąc krótko jest na kogo popatrzeć. Rosjanie przyjeżdżają też do Polski, głównie po naukę.

Kilka lat temu było Ci chyba dużo łatwiej o punkty w Rosji?

- Tak, to prawda.. Rozmawiałem z wieloma zawodnikami spoza Rosji i uważają oni, że liga rosyjska jest bardzo mocna.

Z sezonu na sezon liga brytyjska wydaje się coraz słabsza, jest tam coraz mniej pieniędzy, coraz mniej klasowych zawodników. Może uda się Wam w Rosji prześcignąć poziomem Anglię?

- Ciężko mi porównać ligę rosyjską i angielską. W Anglii jeździłem dwa lata temu. Są tam krótsze tory, jest to dobra szkoła żużla, ale nie każdy od razu potrafi tam jechać. Tam nie ma treningów, nie ma próby toru i od razu jeździ się w biegu. U nas tory mają 370-390 metrów.

Czy uważasz, że w Drużynowym Pucharze Świata będzie lepiej niż w ubiegłym sezonie?

- Jasne że myślę, że będzie lepiej. Ciągle uważam, że najgorsze już za nami, a wszystkie sukcesy dopiero nadejdą.

Jesteś znany z waleczności. Co myślisz wyprzedzając kolejnych zawodników w miejscach, w których inni żużlowcy bali by się wjechać?

- Nic nie myślę (śmiech, dop. red.) po prostu trzymam gaz i jadę.

Nie boisz sie rywalizacji w składzie gdańskiej drużyny?

- Dla mnie bycie w mocnej drużynie jest lepsze, gdyż jest się od kogo nauczyć, podpatrywać kolegów z zespołu.

Jakich zawodników znasz z Gdańska? Jeździłeś z kimś już w lidze?

- Jeździłem z Chrzanowskim w Anglii w Swindon Robins dwa sezony temu. Znam też Magnusa Zetterstroema, który jest dobrym znajomym Romana Povazhnego, widziałem się z nim kiedyś, rozmawialiśmy ze sobą. Dobrze znam też Karpova, z którym jeździłem w lidze rosyjskiej.

Największym rywalem wydaje się być Polonia Bydgoszcz, która ma w składzie Emila Sajfutdinova.

- No i co z tego? (śmiech, dop. red.) Wszystkie drużyny są przed sezonem na jednym poziomie. Wszystko zależy od tego, jak będziemy jechali na torze.

Jakim sprzętem będziesz dysponował w Polsce?

- Będe miał dwa motocykle, do nich będą dochodzić silniki, które będę robił u mechaników podczas sezonu.

Dziękuję za rozmowę.

- Dziekuję.

Komentarze (0)