Żużel. Stal wywiezie punkty z Częstochowy? Były prezes nie ma wątpliwości

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak w kasku czerwonym
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak w kasku czerwonym

Na piątek wieczór zaplanowano spotkanie, w którym Włókniarz Częstochowa podejmować będzie Stal Gorzów. Faworytem wydają się być gospodarze, ale Władysław Komarnicki uważa, że klub z województwa lubuskiego wcale nie jest na straconej pozycji.

Oba zespoły zanotowały już w tym sezonie przegraną. Tauron Włókniarz Częstochowa najpierw zremisował w Grudziądzu, a później na własnym torze poniósł porażkę z Platinum Motorem Lublin. ebut.pl Stal Gorzów za to najpierw minimalnie przegrała na Motoarenie z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń, a we wtorek zwyciężyła w ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.

Zarówno dla jednych jak i drugich piątkowy mecz będzie istotny. Gorzowianie, jeśli przegrają, mogą spaść o kilka miejsc w tabeli i znaleźć się blisko ostatniego miejsca. Częstochowianie za to w przypadku kolejnego braku punktów pozostaną w jej dolnej części, ale co wydaje się jeszcze gorsze dla nich, zaczną pomału tracić bezpośredni kontakt z samą czołówką.

Stal po odejściu Bartosza Zmarzlika miała stracić wiele ze swojej siły uderzenia, a w tej chwili wydaje się, że wcale nie musi być tak źle. W Toruniu drużyna Stanisława Chomskiego przegrała zaledwie 43:47, a na swoim torze pewnie pokonała grudziądzan. Włókniarz za to od początku sezonu musi radzić sobie bez Kacpra Woryny, który miał być jednym z liderów drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Mikkel Michelsen: Maksym Drabik to mój przyjaciel. Jest niezrozumiany. Jest inny i ja się z tym identyfikuję

To, czy wystąpi on w trzeciej kolejce PGE Ekstraligi, nadal nie jest pewne. Sam zawodnik robi wszystko, aby tak się stało, ale nadal nie jest przekonany, jak będzie zachowywał się jego organizm. W sytuacji, jeśli 26-latek nie pojawi się w składzie swojej ekipy, szanse gorzowskiej Stali automatycznie rosną. O tym samym przekonany jest Władysław Komarnicki.

Jeżeli pojedzie Woryna, to będzie gorzowianom trudno. Różnie zawodnicy wracają po kontuzji. Są tacy, którzy o niej nie myślą, a są tacy, którzy myślą o niej, aby jej nie pogłębić lub, żeby się nie odnowiła i nie zawsze to pomaga. Jeżeli jednak by nie wystąpił, a częstochowscy juniorzy pojechaliby na takim poziomie jak z Lublinem, to ja upatruję w tym szansę - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

- Stali owal w Częstochowie zawsze leżał. Dodatkowo gorzowianie mieli piękny test u siebie z Grudziądzem. Trzeba powiedzieć, że to nie był tor, na którym można było trenować, ponieważ był on przykryty, przez co nie było czasu na wjechanie się w niego i robienie sobie ścieżek. Tak szczerze mówiąc, to tor dla Grudziądza i Gorzowa był na tym samym poziomie - dodał były prezes.

Działacze i kibice srebrnych medalistów Drużynowych Mistrzostw Polski mogą być zadowoleni z formy większości swoich zawodników. Pozytywnie zaskakuje Oskar Fajfer, który po dwóch meczach legitymuje się średnią biegową na poziomie 1,9 punktu. Przyzwoicie prezentuje się także Oskar Paluch. Duży potencjał Komarnicki widzi również w Mateuszu Bartkowiaku, a dodatkowo cenne punkty powinien dorzucić Wiktor Jasiński.

- Fajfer potwierdził, że te siedem czy osiem punktów, które ponownie zrobił, jest w stanie powtarzać i być stabilnym na tym poziomie. Zaczyna się rozwijać Oskar Paluch, a ja głęboko wierzę, że jest to talent. Cały czas liczę, że przebudzi się Bartkowiak, ponieważ ma ku temu papiery. Jasiński za to może zrobić od czterech do sześciu „oczek”, bo jego na to stać. W związku z tym, jak patrzę na to wszystko spokojnie, to moim zdaniem wynik może oscylować koło remisu - przekonywał.

Niektórzy za to trochę zawiedzeni są postawą Martina Vaculika, który co prawda ma średnią zbliżoną do tej posiadanej przez Fajfera, ale jednak od żużlowca z takiego poziomu wymaga się czegoś więcej. - Jak go znam, to on po trochę słabszym występie jest w stanie zrobić w Częstochowie pod komplet. To jest zawodnik naprawdę wysokiej klasy i wierzę, że pojedzie na swoim poziomie - zapewniał obecny senator.

Na prawdziwego lidera wyrasta za to Szymon Woźniak, który pomału w pewnym sensie "wchodzi w buty" Zmarzlika. 29-latek przed startem trzeciej kolejki PGE Ekstraligi zajmuje szóstą pozycję w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników rozgrywek, a w meczu przeciwko grudziądzanom otarł się o maksymalną zdobycz punktową, Do tego świetnie prezentował się na samym torze, walcząc o każdą pozycję. 

- Rozmawiałem po czemu z Grudziądzem z Szymonem Woźniakiem. Bardzo go lubię i mu kibicuję. Jak przychodził do Stali, to mówiłem, że w Gorzowie Wielkopolskim tor jest magiczny, bo przekonałem się na wielu zawodnikach, że ten owal potrafi rozwinąć talent żużlowca i tak się właśnie stało z Szymkiem. Dzisiaj powoli zaczyna wyrastać na lidera drużyny. Wystarczy zresztą popatrzeć jak w ostatnim biegu wyprzedził Pedersena - zakończył Władysław Komarnicki.

Czytaj także:
Żużel. Tajemnicza kontuzja w Unii wstrzymała plany transferowe
Żużel. Bardzo dobry występ Polaków. Zengota i Pawlicki liderami swoich drużyn

Źródło artykułu: WP SportoweFakty