Żużel. Tajemnicza kontuzja w Unii wstrzymała plany transferowe

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Maksym Borowiak
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Maksym Borowiak

Jeszcze niedawno wydawało się, że po drugiej kolejce PGE Ekstraligi władze Fogo Unii Leszno zdecydują, który z juniorów dostanie zgodę na wypożyczenie do innego klubu. Na decyzję czekają nie tylko zawodnicy, ale także władze pierwszoligowców.

Obecnie wszystko zostało wstrzymane, bo niespodziewanie kontuzji nabawił się Maksym Borowiak, czyli zawodnik, który najczęściej był wymieniany jako ten, który zostanie oddany na wypożyczenie.

18-latek wystąpił nawet w sparingach przedsezonowych, ale od kilku tygodni słuch o nim zaginął. Zawodnik nie wystąpił w pierwszych meczach sezonu, nie było go też w kadrze na ostatni sparing Fogo Unii Leszno, a także zabrakło go na zawodach U-24 Ekstraligi.

Okazuje się, że choć żużlowiec nie uległ żadnemu wypadkowi, to w czasie jazdy dość poważnie naciągnął sobie mięśnie w nodze i obecnie porusza się o kulach ortopedycznych.

ZOBACZ WIDEO: Czy powiększanie ligi ma sens przy takiej pogodzie? Eksperci wspominają październikowy finał na błocie

- Wydaje się, że jego przerwa w treningach potrwa przynajmniej do końca tego miesiąca. Chodzi o ból mięśni w okolicach biodra, który uniemożliwia mu jazdę - przyznaje trener leszczyńskiego zespołu, Piotr Baron.

Władze Unii przynajmniej na razie deklarują, że nie spieszą się z wypożyczeniem zawodnika, a decyzje o jego przyszłości mają zapaść dopiero po powrocie na tor. Szkoleniowiec już wcześniej przyznał, że chciałby porównać formę wszystkich juniorów i dopiero potem oddać najsłabsze ogniwo.

Początek sezonu nie jest jednak wybitnie udany dla młodzieżowców Unii. W biegach seniorskich jedyny punkt wywalczył Damian Ratajczak. Hubert Jabłoński i Antoni Mencel wystąpili w jednym meczu i obaj zdobyli po punkcie w biegu z rówieśnikami. Jest więc szansa, że najlepszy z nich - po wyleczeniu kontuzji - okaże się właśnie Borowiak.

Na decyzję leszczynian czekają w 1. LŻ, gdzie o transfer takiego zawodnika zabiega co najmniej kilka klubów. Już w zeszłym roku Borowiak i Mencel w barwach Enea Falubazu Zielona Góra udowodnili, że w pojedynczych starciach mogą być kluczowymi żużlowcami.

Czytaj więcej:
Prezydent Zielonej Góry mówi o cyrku w 1. LŻ
10 mln złotych to wciąż za mało jak na Zmarzlika?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty