Żużel. Cellfast Wilki mocniejsze niż przypuszczano. "Są w naszym zasięgu"
- Wielu oceniało nas, że czeka nas walka o utrzymanie, a ja wierzę w to, że nie skończymy sezonu po czternastej kolejce i zobaczymy się jeszcze w kolejnej fazie rozgrywek - powiedział Denis Zieliński w rozmowie z WP SportoweFakty.
Denis Zieliński, zawodnik Cellfast Wilków Krosno: Początek zawodów był dla mnie faktycznie dobrze rokujący. Po punktach wiedziałem, że mogę walczyć o podium, ale coś uciekło i trochę złapał mnie stres, bo zacząłem myśleć o tym, co mogę osiągnąć. Zrobiłem też zmiany w sprzęcie, które powinny być dobre, ale widocznie, to nie było w odpowiednią stronę.
Szczególnie w ostatnim biegu było to widoczne, bo przyjechałeś bardzo daleko za rywalami.
To pewnie wiązało się z tymi zmianami, o których mówiłem, że jednak nie były trafione. Ważne, aby potrafić wyciągnąć z tego wnioski i przygotować się na piątkowy mecz, by powalczyć tutaj o punkty.
ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Betard Sparty "gwiazdorzy"? "Ludzie nie rozumieją, że to narzędzia marketingowe"Gdyby tor był przygotowany tak, jak w poniedziałek, to jesteś w stanie powtórzyć swój wynik?
Na tysiąc procent tor nie będzie podobny (śmiech). Gospodarze nie mogli sobie pozwolić na to, aby przygotować tor tak, jak na ligę wiedząc, że będziemy tutaj z Krzysztofem Sadurskim. Bardziej przed piątkiem można powiedzieć o kwestiach szkoleniowych, jak na przykład połapanie kątów, bo w U24 Ekstralidze nie poszło mi tutaj tak, jak sobie to planowałem, ale teraz było dużo lepiej.
Za tobą w PGE Ekstralidze mecze z drużynami, które znasz doskonale, czyli z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń i ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. To są dla ciebie takie wyjątkowe mecze, czy raczej starasz się w ten sposób nie podchodzić do tego?
Podchodzę do tego normalnie. Aczkolwiek patrząc na to, jak punktowałem w ubiegłym roku w meczu z Grudziądzem, a dwa lata w barwach GKM-u przeciwko Apatorowi, to wychodzi taka chęć pokazania się, jak najlepiej, a i te punkty są lepsze. Kiedyś się śmiałem, że może "obskoczę" każdy klub w PGE Ekstralidze i wtedy będę punktował na równym poziomie (śmiech).
Ty do Częstochowy przyjechałeś po meczu Cellfast Wilków Krosno z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Na początek chciałem cię zapytać o tor, czy on faktycznie był taki zły, jak go określano?
Na początku sezonu wiadomo, że był trochę gumowy i miał w sobie wodę, ale pamiętajmy, że długo stał na nim ciężki sprzęt, więc to też miało swój wpływ. Jednak teraz jest już wszystko w porządku.
Wiele mówiło się, że ten mecz z ZOOleszcz GKM-em będzie bardzo ważny pod kątem utrzymania, a wy pokazujecie, że jesteście w stanie sprawić niespodziankę.
Uważam, że play-offy są w naszym zasięgu! Wielu oceniało nas, że czeka nas walka o utrzymanie, a ja wierzę w to, że nie skończymy sezonu po czternastej kolejce i zobaczymy się jeszcze w kolejnej fazie rozgrywek.
Obserwując twoją tegoroczną jazdę, można odnieść wrażenie, jakbyś wskoczył na wyższy poziom. Nie tylko wyniki lepsze, ale i styl jazdy wygląda dużo lepiej.
Może nie jest to jeszcze to, co bym chciał, bo wiem, że stać mnie na więcej, ale mamy jeszcze mało jazdy. A że to początek sezonu, to cały czas się wjeżdżamy, więc czekam, aż tej jazdy będzie już więcej. Jestem pełen optymizmu, że będzie jeszcze lepiej.
Czytaj także:
Nie siedzi na kanapie, nie je chipsów i nie ogląda Netflixa
Chciał wykorzystać ostatnią szansę. Wiedział, że jedzie nie tylko o puchar
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>