Przed ostatnim biegiem Zdunek Wybrzeże Gdańsk prowadziło 44:40. W kluczowym wyścigu Daniel Kaczmarek wygrał start i obronił pierwszą pozycję.
- Wiedziałem, że muszę blokować rywali i skupiłem się na jeździe defensywnej niż na szukaniu dobrych ścieżek i na ucieczce. Ten wybór był dobry. Blokowałem ich i wiem, że ta decyzja się obroniła - powiedział zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty.
Obecnie Kaczmarek może pochwalić się średnią biegową 1,783, a jego zespół ma trzy punkty przewagi nad ekipami z miejsc 6-8.
- Nie ma co osiadać na laurach. Chcę być mocnym punktem mojego zespołu. Mamy najlepszy skład, jaki możemy mieć i każdy ma spokojną głowę. Całe szczęście, że Michael Jepsen Jensen tylko się poobijał - jest twardy i będzie gotowy na sobotę - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek nauczył się, jak unikać hejtu w internecie
W ostatnim czasie polski lider Zdunek Wybrzeża zaczął też jeździć w żużlowej Bundeslidze. - Od trzeciego meczu prezentuję dobrą formę. W dwóch pierwszych były problemy, ale później było lepiej. Nie ma co brać sobie za dużo na głowę, by być później wypoczętym. Ja wszystko planuję pod polską ligę, by mieć świeży sprzęt. Później układam sobie resztę - wyjaśnił Daniel Kaczmarek.
Można zauważyć, że niemal w każdym biegu 1. Ligi Żużlowej może zdarzyć się wszystko. - Oprócz Przemysława Pawlickiego i Wiktora Przyjemskiego, wszyscy zawodnicy są na naprawdę równym poziomie. Chodzi o to, żeby dobrze trafić ze zmianami w przełożeniu, bo tylko Wiktor od początku do końca jechał na jednym ustawieniu i wygrywał. Taki jest żużel od paru lat, że każdy ma podobny sprzęt - zauważył Daniel Kaczmarek.
- Stawka się wyrównała, poziom między ligami też się zaciera, co widać po przykładzie Davida Bellego, który musi się starać i zdobywać punkty. Ja jeździłem w 2. Lidze Żużlowej i pokazuję, że mogę punktować szczebel wyżej. Trzeba wszystkiego pilnować i być na bieżąco, podpatrując najlepszych. Widzimy to po Dominiku Kuberze, który mimo złamanego kręgosłupa jest ciągle w parku maszyn i śledzi zmiany - dodał.
W kolejnych dwóch tygodniach gdańszczanie pojadą z ROW-em Rybnik i z H.Skrzydlewska Orłem Łódź. - W Rybniku przegraliśmy różnicą trzech punktów, a w Łodzi wygraliśmy. Liczę więc, że zgarniemy sześć punktów i pojedziemy z dobrego miejsca w play-offach. Chciałbym uniknąć szóstego miejsca, bo mierzmy siły na zamiary - jak trafimy na Falubaz, to będzie krótkie przedłużenie sezonu - przyznał wprost zawodnik.
Czytaj także:
W Rybniku zadecydował ostatni wyścig
Nokautujące zwycięstwo Falubazu