Oczy wielu fanów czarnego sportu były w sobotni wieczór skierowane na szwedzką Malillę, gdzie odbyła się kolejna runda Grand Prix Szwecji. Nim jednak to nastąpiło, to na mini torze odbył się turniej SGP4 skierowany dla zawodników w wieku 11-13 lat, którzy dosiadali motocykli o pojemności 190cc.
- Nie wiedziałem, czego się możemy spodziewać. Moim celem było to, aby to był taki fajny, rodzinny weekend. Wiem, że to mistrzostwa świata, ale w tak młodym wieku ważne jest, aby ta młodzież się ze sobą bawiła i szanowała podczas zawodów - przyznał Tony Rickardsson cytowany przez media Grand Prix.
Zawodnicy do rywalizacji przystąpili bez większej znajomości sprzętu. - Musimy zdać sobie sprawę z tego, że ci zawodnicy byli na tych motocyklach przez osiem minut w piątek oraz przez cztery i pół minuty w sobotę. To tak obrazowo, jeśli patrzysz na czas, jaki spędzili na torze - skomentował Rickardsson.
ZOBACZ WIDEO: Betard Sparta nie będzie podpisywać prekontraktów. Andrzej Rusko wyjaśnia dlaczego
W sobotnich zawodach najlepiej poradził sobie Duńczyk Elias Jamil, który z kompletem punktów sięgnął po złoty medal. Srebro zawisło na szyi Australijczyka Coopera Antonego oraz drugiego z przedstawicieli kraju Hamleta, Niklasa Bagera.
- Zawodnicy ścigali się w taki sposób, że wow, jestem pod wrażeniem! Dobra robota zawodników, ale i ich rodziców oraz teamu sprawiły, że to było świetne wydarzenie - skomentował Rickardsson.
Rickardsson przyznał, że jazda na tego typu maszynach jest preferowana na obiektach, gdzie proste są dłuższe niż na standardowych torach do mini żużla. Podkreśla, że projekt klasy 190cc ma być czymś, co będzie dobrym wejściem w żużel dla zawodników z całego świata, bo będzie to przede wszystkim coś w miarę taniego i łatwo dostępnego, bo można sobie zakupić taki sprzęt przez internet.
- To też może być fajna odskocznia od motocykla normalnego rozmiaru - zakończył Rickardsson.
Czytaj także:
Żużel wrócił do Świętochłowic. Kevin Małkiewicz najlepszy
Piotr Żyto mówi o ofertach z polskich klubów