Texom Stal była faworytem spotkania na Łotwie i początek zawodów pokazał, że to ekipa z Podkarpacia może zgarnąć pełną pulę. Optibet Lokomotiv jednak obudził się w najważniejszym momencie i odrobił stratę, a później przechylił szalę triumfu na swoją korzyść. Drużyna z Rzeszowa musiała zadowolić się samym punktem bonusowym za wygrany dwumecz.
Porażkę Stali w jakimś stopniu można rozpatrywać jako niespodziankę. Do zwycięstwa zabrakło punktów m.in. Marcina Nowaka, który na swoim koncie zapisał tylko 3 punkty i bonus.
Nie obyło się bez negatywnych komentarzy skierowanych do rzeszowian, którzy wciąż są wiceliderem rozgrywek, a porażka na Łotwie nie ma żadnego wpływu na ich walkę o awans do 1. Ligi Żużlowej.
ZOBACZ WIDEO: Betard Sparta Wrocław pozyska więcej niż jednego juniora?!
Zawodnik rodem z Leszna po meczu zabrał głos pisząc o hejcie, jaki się wylewa na niego oraz drużynę. Przyznał otwarcie, że trudno jest mu przejść obojętnie obok słów napisanych przez ludzi siedzących przed laptopem czy telefonem.
"Kilkukrotnie zastanawiałem się, czy cokolwiek pisać po dzisiejszym meczu. Ale stawię czoła tym, którzy dziś obrażają wszystkich, a za dwa tygodnie przyjdą zbić piątkę pod płotem. Chciałbym, aby każdy kto pisze te niemądre (nie używając innych słów) potrafił powiedzieć to każdemu z nas prosto w oczy. To, co pisze w swoich komentarzach na różnych grupach/stronach" - czytamy we wpisie Nowaka.
"Wracając do meczu. Ci co piszą, że to było ustawione grubo się mylą. Każdy z nas w każdym meczu daje z siebie 110%. Przecież to nie tylko wasza rozrywka, ale także nasza praca. Robimy, co w naszej mocy, aby wygrywać, ale czasem rywal okaże się lepszy. Czeka nas wiele pracy, ale nadal wierzę w nasz potencjał" - dodał zawodnik.
Marcin Nowak zaznaczył, że Texom Stal dalej będzie dążyła do zrealizowania swojego celu, którym jest awans do 1. Ligi Żużlowej. Wierzy, że kolejne mecze przyniosą kibicom więcej uśmiechów.
"Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy stoją za nami murem niezależnie od wyniku" - zakończył Marcin Nowak.
Czytaj także:
Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach"
Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"