Żużel. Motor silniejszy od Sparty? Były prezes wskazał trzeciego kandydata
Motor i Sparta to główni pretendenci do zdobycia złota w PGE Ekstralidze. Wiadome już jest, że to ci drudzy zajmą pierwszą lokatę po rundzie zasadniczej. Niektórzy uważają jednak, że po kontuzji Pawlickiego to Motor stał się silniejszym zespołem.
Platinum Motor Lublin z kolei nie radził sobie aż tak dobrze, gdyż do tej pory przegrał trzykrotnie, w tym raz na swoim torze w pojedynku z wrocławianami. Mimo wszystko jest już pewny drugiego miejsca przed fazą play-off. Warto jednak zaznaczyć, że Koziołki przez pewien czas musiały sobie radzić bez Dominika Kubery.
- Szanse się wyrównały i trzeba to uczciwie powiedzieć. Takiej dominacji wrocławian, jak jeszcze do niedawna, już nie ma. Wystarczyła jedna kontuzja i przegrali z Lesznem. Oczywiście nadal faworytami do jazdy w finale są Motor i Sparta, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby to ebut.pl Stal Gorzów wskoczyła do finału - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Władysław Komarnicki.
ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typW klubie z województwa dolnośląskiego kontuzjowany za to jest Pawlicki, który doznał jej podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Pile. Niektórzy twierdzą, że w tym momencie to obecni mistrzowie Polski stali się silniejszą drużyną. - Wobec jego problemów zdrowotnych lublinianie mają prawo czuć się drużyną mocniejszą od wrocławian. Jeżeli jednak powróci on do ścigania, to stawiałbym na Spartę - przyznał nasz rozmówca.
Obu zespołom pozostało jeszcze jedno spotkanie do zakończenia rundy zasadniczej w PGE Ekstralidze. Los sprawił, że zmierzą się one właśnie ze sobą. W Lublinie lepsi minimalnie okazali się goście, zwyciężając 46:44. Wówczas jednak w województwie lubelskim były pewnie problemy z torem i gospodarze nie byli w stanie przygotować go tak, jakby chcieli.
Teraz za to wrocławianie będą musieli sobie radzić bez Pawlickiego. Dodatkowo wcale nie będą oni musieli uszykować standardowej nawierzchni, aby nie zdradzać jej sekretów. - Nie wyciągałbym daleko idących wniosków z tego typu meczów, ponieważ będą jechali o pietruszkę. Po tym spotkaniu nic się tak naprawdę nie zmienia. Dlatego nie przywiązywałbym do tego spotkania dużej wagi - zakończył Władysław Komarnicki.
Czytaj także:
- Żużel. Talent z Bydgoszczy nie zwalnia tempa. Kolejny komplet przy jego nazwisku
- Żużel. Ranking U-24 1. Ligi. Słabszy mecz liderów klasyfikacji
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>