Żużel. Motor silniejszy od Sparty? Były prezes wskazał trzeciego kandydata

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: żużlowcy Platinum Motoru Lublin
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: żużlowcy Platinum Motoru Lublin

Motor i Sparta to główni pretendenci do zdobycia złota w PGE Ekstralidze. Wiadome już jest, że to ci drudzy zajmą pierwszą lokatę po rundzie zasadniczej. Niektórzy uważają jednak, że po kontuzji Pawlickiego to Motor stał się silniejszym zespołem.

[tag=859]

Betard Sparta Wrocław[/tag] po przywróceniu Artioma Łaguty do polskich rozgrywek i pozyskaniu Piotra Pawlickiego stała się według kibiców i ekspertów głównym faworytem do zdobycia tytułu drużynowych mistrzów Polski. W sezonie zasadniczym to potwierdziła i była niepokonana przez 12 pierwszych meczów. Pierwszej porażki zaznała dopiero w 13. kolejce w potyczce przeciwko Fogo Unii Leszno.

Platinum Motor Lublin z kolei nie radził sobie aż tak dobrze, gdyż do tej pory przegrał trzykrotnie, w tym raz na swoim torze w pojedynku z wrocławianami. Mimo wszystko jest już pewny drugiego miejsca przed fazą play-off. Warto jednak zaznaczyć, że Koziołki przez pewien czas musiały sobie radzić bez Dominika Kubery.

- Szanse się wyrównały i trzeba to uczciwie powiedzieć. Takiej dominacji wrocławian, jak jeszcze do niedawna, już nie ma. Wystarczyła jedna kontuzja i przegrali z Lesznem. Oczywiście nadal faworytami do jazdy w finale są Motor i Sparta, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby to ebut.pl Stal Gorzów wskoczyła do finału - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Władysław Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typ

W klubie z województwa dolnośląskiego kontuzjowany za to jest Pawlicki, który doznał jej podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Pile. Niektórzy twierdzą, że w tym momencie to obecni mistrzowie Polski stali się silniejszą drużyną. - Wobec jego problemów zdrowotnych lublinianie mają prawo czuć się drużyną mocniejszą od wrocławian. Jeżeli jednak powróci on do ścigania, to stawiałbym na Spartę - przyznał nasz rozmówca.

Obu zespołom pozostało jeszcze jedno spotkanie do zakończenia rundy zasadniczej w PGE Ekstralidze. Los sprawił, że zmierzą się one właśnie ze sobą. W Lublinie lepsi minimalnie okazali się goście, zwyciężając 46:44. Wówczas jednak w województwie lubelskim były pewnie problemy z torem i gospodarze nie byli w stanie przygotować go tak, jakby chcieli.

Teraz za to wrocławianie będą musieli sobie radzić bez Pawlickiego. Dodatkowo wcale nie będą oni musieli uszykować standardowej nawierzchni, aby nie zdradzać jej sekretów. - Nie wyciągałbym daleko idących wniosków z tego typu meczów, ponieważ będą jechali o pietruszkę. Po tym spotkaniu nic się tak naprawdę nie zmienia. Dlatego nie przywiązywałbym do tego spotkania dużej wagi - zakończył Władysław Komarnicki.

Czytaj także:
Żużel. Talent z Bydgoszczy nie zwalnia tempa. Kolejny komplet przy jego nazwisku
Żużel. Ranking U-24 1. Ligi. Słabszy mecz liderów klasyfikacji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty