Żużel. Niedoceniana Stal miała zakusy na medal. Wypadek Thomsena je zniweczył

Trafna decyzja z daniem szansy nowemu seniorowi, fundamenty w postaci trzech innych i w efekcie lepsza niż można było się raczej spodziewać runda zasadnicza. ebut.pl Stal mogła więc myśleć o podium. Przeszkodziła jej jednak jedna kontuzja.

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski
Anders Thomsen (kask niebieski) i Martin Vaculik (kask czerwony) WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen (kask niebieski) i Martin Vaculik (kask czerwony)
Podsumowanie sezonu w wykonaniu ebut.pl Stali Gorzów oczami serwisu WP SportoweFakty.

***

KOMENTARZ. Gorzowianie niejednokrotnie dawali wyraz temu, że czuli się niedoceniani przed startem PGE Ekstraligi i że czują się niedoceniani już w trakcie trwania sezonu, gdy uzyskiwali korzystne rezultaty. Uznali więc, że niedowiarkom odpowiedzą na torze. Runda zasadnicza była w ich wykonaniu udana. Mocno napsuli krwi wyżej notowanemu Włókniarzowi i jako jedyni w całej stawce nie stracili choćby punktu z Unią, GKM-em oraz Wilkami. Wysokie trzecie miejsce oznaczało, że Stal ma prawo mocno interesować kolejny medal.

Ambitne i realne do zrealizowania plany zniweczyła jednak kontuzja Andersa Thomsena, czyli drugiej strzelby po jak zwykle skutecznym Martinie Vaculiku. Osłabiona Stal walkę podjęła, ale w ćwierćfinale Włókniarz pokonał ją dwa razy, co przy minimalnie lepszym bilansie zespołu z Torunia sprawiło, że ten z Gorzowa odpadł z rywalizacji już na etapie ćwierćfinału. Pecha co niemiara i znów w decydującej części sezonu, bo Thomsena brakowało też w niej rok temu. Wtedy jednak trener Stanisław Chomski mógł za niego stosować zastępstwo zawodnika.

BOHATER SEZONU. Oskar Fajfer tylko w teorii zajmował miejsce Bartosza Zmarzlika. W teorii, bo nikt nie oczekiwał od żużlowca niewidzianego na poziomie PGE Ekstraligi od 2015 roku, że wskoczy on w buty najlepszego na świecie. Ostatecznie wyniki gnieźnianina można ocenić tylko na plus. Okazał się zawodnikiem, który w niektórych spotkaniach równał do najlepszych w zespole. Było też tak, że to on był pod względem punktowym liderem Stali. A Fajfer wciąż ma przecież rezerwy, jeśli spojrzeć na średnią biegową, jaką osiągnął w Gorzowie. Była ona tylko nieznacznie wyższa od tej z wyjazdów (odpowiednio: 1,769 i 1,757).

KLUCZOWY MOMENT. Grand Prix Łotwy w Rydze, które odbyło się 12 sierpnia. Przerażający wypadek Thomsena, w wyniku którego złamał cztery żebra, lewą rękę i doznał wstrząśnienia mózgu, sprawił, że następnego dnia ebut.pl Stal domowego starcia z Tauron Włókniarzem nie była w stanie wygrać i to już kwestię awansu do półfinału, jako ewentualny "lucky loser" mocno jej skomplikowało. Początek rewanżu w Częstochowie był jeszcze udany, lecz finalnie ekipie Chomskiego zabrakło do awansu do strefy medalowej dwóch punktów. Czyli niewiele.

ZOBACZ WIDEO: Stanisław Chomski o drakońskich karach za szkolenie

CYTAT. - Dopadła nas bieda i jeździ Stojanowski, ale gdyby pojawiła się jeszcze większa, to musielibyśmy się posiłkować martwymi duszami. Tak to jest skonstruowane i uważam, że to nie jest najlepszym rozwiązaniem - ubolewał trener Chomski między spotkaniami w play-off, mając na myśli to, że kontuzjowany jest Mateusz Bartkowiak, a wypożyczony do pierwszoligowego InvestHousePlus PSŻ-u Poznań junior Oskar Hurysz nie mógł powrócić do Gorzowa, choć drużyna ze stolicy Wielkopolski sezon już zakończyła.

Od lat temat ten przewija się, zwracają na to uwagę nie tylko trenerzy. Młodzieżowcy będący wypożyczonymi do niższych lig w przypadku zakończenia w nich startów, nie mogą wrócić do klubu, z którymi wiąże ich stały kontrakt, aby móc w nim występować w końcówce sezonu. W przeszłości dochodziło do absurdów, że taki junior nie mógł wyjechać na tor, więc jego stały pracodawca, nie mając wyjścia, musiał sięgać na zasadzie... wypożyczenia po innego i często wyraźnie słabszego (czyli de facto sięgał po tzw. martwą duszę).

LICZBA. 16 - w tylu meczach, a więc wszystkich ebut.pl Stal wygrywała minimum raz 5:1. To jedyna drużyna w całej lidze, która dokonała tego w każdym tegorocznym występie. W sumie gorzowscy żużlowcy mijali linię mety na podwójnym prowadzeniu 40-krotnie. Po ćwierćfinałach play-off więcej razy od nich robili to tylko faworyci ligi z Lublina (56) i Wrocławia (48).

CO DALEJ? Prezes Waldemar Sadowski doskonale wiedział, że jego czołowi zawodnicy są łakomym kąskiem i że kusi się ich przenosinami do innych ośrodków. Zaczął tym samym działać szybko w kontekście ich zatrzymania. W efekcie w czerwcu i lipcu domknął pozostanie trójki Thomsen - Vaculik - Woźniak. Pewne jest także to, że nadal będziemy oglądać w barwach gorzowskich Fajfera oraz juniorów, na czele z Oskarem Paluchem. Od dawna mówi się, że Stal spogląda w stronę Jakuba Miśkowiaka, który miałby zabezpieczyć pozycję do lat 24. Nie jest jednak powiedziane, że zdoła zatrudnić tego zawodnika. Jeśli tak się nie stanie, wówczas kolejną szansę mogą dostać Wiktor Jasiński i Mathias Pollestad.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Takiej mizerii nikt się nie spodziewał. Orła uratowały dwie wygrane poza Łodzią
Kolejna nieudana pogoń za play-off. GKM zawiódł w pierwszej części sezonu

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Jak oceniasz tegoroczny sezon w wykonaniu ebut.pl Stali Gorzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×