20-letni zawodnik już kolejny rok nie zrobił praktycznie żadnych postępów i choć jeszcze kilka lat temu wierzono, że będzie czołowym juniorem ligi, to jednak kontuzje uniemożliwiły mu rozwój. Przed nim ostatni sezon w karierze i wiadomo, że spędzi go w innym klubie.
Choć Mateusz Bartkowiak w minionym sezonie osiągnął w PGE Ekstralidze najlepszą średnią w karierze 0,941 pkt/bieg, to trudno powiedzieć, by był to dla niego udany rok. Wygrał zaledwie dwa wyścigi, a tylko raz zdołał zdobyć w meczu więcej niż trzy punkty. W Gorzowie uznali, że dalsze inwestowanie w niego nie ma sensu i lepiej postawić na młodszych zawodników.
Bartkowiak jednak na brak ofert nie może narzekać i na pewno skorzysta na braku klasowych młodzieżowców na rynku. Do tej pory zainteresowanie jego transferem wyraziły władze Betard Sparta Wrocław, InvestHousePlus PSŻ Poznań i Texom Stal Rzeszów.
Faworytami wydają się pierwszoligowcy, którzy nie dość, że są w stanie wyłożyć naprawdę duże pieniądze, to dodatkowo dają szansę sprawdzenia się zawodnika na nieco niższym poziomie. We Wrocławiu żużlowiec wciąż byłby pod dużą presją, a poza tym raczej mało prawdopodobne, by klub był w stanie wydać na jego pozyskanie duże pieniądze.
Na razie nie wiadomo, ile będzie kosztowało wypożyczenie zawodnika, ale śmiało można przypuszczać, że raczej nie będzie bardzo drogie. Gorzowianom zależy bowiem na oddaniu tego zawodnika, by nie musieć mu płacić pieniędzy na przygotowanie do sezonu. Na tym transferze skorzystać mają dwie strony.
Miejsce Bartkowiaka w składzie ebut.pl Stali Gorzów zajmie Jakub Stojanowski, a jeśli on się nie sprawdzi, to szansę będą dostawać inni. Wielkiej presji nie ma, bo liderem formacji juniorskiej jest Oskar Paluch i to na nim spoczywać będzie odpowiedzialność za zdobywanie punktów w biegach z seniorami.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Zmarzlik, Sadowski i Dryła
Czytaj więcej:
Panika w Sparcie? Interesują się nawet tymi, którzy totalnie zawiedli
Zmarzlik: Chciałbym wiedzieć, co jeszcze mogę zrobić