Żużel. Wygrał ostatni bieg na tym torze. To miejsce ma dla niego szczególne znaczenie

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Luke Becker
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Luke Becker

W poniedziałek odbyły się pożegnalne zawody na Monmore Green w Wolverhampton. Ostatni bieg wygrał Luke Becker, który był zresztą najlepszym zawodnikiem spotkania. Po mecze przyznał, że przed startem odczuwał stres.

O tym, że z tego legendarnego obiektu może zniknąć żużel, dowiedzieliśmy się kilka miesięcy temu. Wówczas poinformowano o właścicielu stadionu, który chciał, aby na Monmore Green zostały wyłącznie wyścigi psów (Więcej TUTAJ).

Wiele osób nie mogło się z tym pogodzić. Pojawiła się nawet petycja, w której ponad 20 tysięcy osób protestowało przeciw takiej decyzji, ale ostatecznie nie została ona zmieniona i 23 października odbył się mecz pożegnalny.

Na trybunach zasiadł komplet publiczności, a wśród zaproszonych gości byli, chociażby Peter Karlsson oraz Adam Skórnicki. Sama potyczka pomiędzy Wolverhampton Wolves a Wolves at Heart (Wilki w sercu - dop. red.), zakończyła się remisem 45:45. 13 punktów i dwa bonusy wywalczył Luke Becker (Więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Metamorfoza Martina Vaculik. Zawodnik zdradził, co było kluczowym elementem

Amerykanin nie tylko był najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania, ale uzyskał również najlepszy czas dnia, a dodatkowo zwyciężył w ostatniej gonitwie dnia, w której padł remis. Oprócz niego na starcie stanęli jeszcze Jacob ThorssellKyle Howarth i Leon Flint.

Dla Amerykanina świadomość, że wystąpi w ostatnim wyścigu na tym torze, wywołała wiele  emocji, o czym powiedział w rozmowie z britishspeedway.co.uk. 24-latek nie wyszedł najlepiej spod taśmy i po pierwszym łuku jechał trzeci, jednak nie miał zamiaru odpuszczać i na dystansie udało mu się wyprzedzić dwójkę rywali

- Oczywiście chciałem wyjechać i wygrać. Start nie wyszedł mi najlepiej, ponieważ na początku byłem trochę zdenerwowany. Jednakże na szczęście udało mi się wytrzymać i ukończyć wyścig na pierwszym miejscu - zdradził Becker.

Urodzony w Stanach Zjednoczonych żużlowiec od początku swojej kariery w Wielkiej Brytanii, a więc od 2019 roku, był związany właśnie z Wolverhampton Wolves. Po spotkaniu nie ukrywał, że ten klub uważa za swój dom, przez co całe zawody byłe dla niego emocjonalne.

Czytaj także:
- Żużel. Drugoligowiec z kolejnym szwedzkim nazwiskiem. Obserwowali go od wielu miesięcy
Żużel. Tych zawodników u wicemistrza ligi nie będzie. "Wymagania na poziomie 1. Ligi"

Komentarze (0)