W Polsce 14-letni zawodnik mający licencję żużlową może ścigać się wyłącznie w klasie 250cc. Dopiero w momencie 15. urodzin ma prawo przystąpić do egzaminu na certyfikat na motocyklu o pojemności 500cc, jednakże przez kolejny rok może ścigać się wyłącznie w imprezach do 21. roku życia.
Osiągnięcie szesnastego roku życia daje mu zielone światło na rywalizację z seniorami. Jednak przepisy sportu żużlowego nie są takie same dla całego świata, a doskonale przekonaliśmy się o tym w sobotnie popołudnie.
W Terenzano rozegrano 7. rundę Indywidualnych Mistrzostw Włoch. Do rywalizacji przystąpiło piętnastu zawodników, a na liście startowej dosyć niespodziewanie znalazł się Gregor Zorko. Słoweniec ma dopiero 14 lat, wobec czego wielu kibiców spodziewało się błędu w druku i zmiany nazwiska na jednego z jego rodaków.
ZOBACZ WIDEO: Dominik Kubera z medalem w Grand Prix? Menedżer nie ma wątpliwości
Jednakże nic bardziej mylnego. Na starcie zawodów pojawił się faktycznie 14-latek, który do zmagań z seniorami przystąpił na motocyklu o pojemności 250cc, co jest z pewnością ewenementem na skalę światową. A skoro już taka sytuacja miała miejsce, to nikt mu sukcesu nie wróżył.
Tymczasem Słoweniec brutalnie zweryfikował sytuację włoskiego speedwaya. Już w inauguracyjnym wyścigu pokonał innego uczestnika turnieju z klasy 250cc, Kevina Melato. Była to premierowa i nie ostatnia zdobycz 14-latka, który w kolejnych wyścigach pokonał: Alessio Casalina, Davide Vinante, Daniela Turato oraz Mattię Santinelliego. Ten ostatni obok Matteo Boncinelliego uchodzi za największą nadzieję włoskiego speedwaya, a w tym roku prezentował się kibicom podczas Speedway Ekstraliga Camp.
Tym samym młodziutki Słoweniec, który dopiero za kilka miesięcy zasiądzie na motocyklu o pojemności 500cc z siedmioma punktami zajął wysokie dziewiąte miejsce zostawiając w tyle połowę włoskiej grupy zawodników. Taki wynik z pewnością da im wiele do myślenia, choć praktycznie każdy z nich jest bardziej pasjonatem ścigania w lewo, niż faktycznie na co dzień żyje dla czarnego sportu.
Dla samego Gregora Zorko tak dobry wynik jest z pewnością dużą mobilizacją przed kolejnym sezonem. Włoscy kibice mieli nadzieję, że ujrzą go również w niedzielnym turnieju, ale jego klub AMD Krsko poinformował, że zawodnik sobotnim występem zakończył swoje tegoroczne starty.
Przeczytaj także:
1. Wybitnie udowodnili, że się nie dogadują
2. Był gwarantem zwycięstw swojej drużyny. To była deklasacja