Żużel. Zrobił najlepsze zdjęcie w PGE Ekstralidze. Co stoi za tym sukcesem?

Archiwum prywatne / Radek Kalina/ SpeedwayFotoPL / Na zdjęciu: Oskar Fajfer (kask czerwony) i Anders Thomsen (kask niebieski)
Archiwum prywatne / Radek Kalina/ SpeedwayFotoPL / Na zdjęciu: Oskar Fajfer (kask czerwony) i Anders Thomsen (kask niebieski)

Radek Kalina jest fotografem, który został ostatnio wyróżniony przez PGE Ekstraligę za zdjęcie Andersa Thomsena oraz Oskara Fajfera. W rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział o tajemnicach zawodu fotografa w żużlu oraz początkach w Stali Gorzów.

W tym artykule dowiesz się o:

Radek Kalina został tryumfatorem drugiej edycji fotograficznego konkursu PGE Ekstraligi, w kategorii PGE Ekstraliga lub PGE IMME im. Zenona Plecha. Zwycięskie zdjęcie wykonano podczas spotkania ebut.pl Stali Gorzów z Cellfast Wilkami Krosno.

Mateusz Kmiecik, WP SportoweFakty: Jak długo zajmuje się pan fotografią?

Radek Kalina, autor zwycięskiej fotografii: Pierwszy raz za aparat złapałem w 1999 roku podczas zajęć w szkole średniej. Jako że żużel w moim życiu był już dużo wcześniej, gdyż kibicowałem w Gorzowie i na wyjazdach, to wcześniej czy później te dwie pasje musiały się połączyć. Na stadionie z aparatem pojawiłem się w 2004 roku. Najpierw sam biegałem po trybunach podczas meczów, kilka miesięcy później wraz z grupą znajomych założyliśmy stronę internetową StalGorzów.pl, która w kolejnym roku, dzięki współpracy podjętej ze Stalą, stała się pierwszą oficjalną stroną gorzowskiego klubu.

W taki sposób w 2005 roku rozpocząłem swoje działania jako oficjalny fotograf klubowy. W 2014 roku zrobiłem sobie przerwę od żużla, zostawiając Stal w bardzo dobrych rękach mojego przyjaciela Marcina Szarejko, z którym wspólnie robiliśmy zdjęcia już kilka lat. Niestety odszedł on tragicznie od nas w 2020 roku. Nie widziałem wówczas innej opcji jak dokończenie jego misji i zaproponowałem dokończenie jego pracy. Pierwotnie plan zakładał tylko tamten jeden sezon, ale zostałem na kolejne lata.

ZOBACZ WIDEO: Ekspert nie ma wątpliwości. Ten klub spadnie z PGE Ekstraligi[url=/admin/wideo/47381]

[/url]

Żużel to największa sportowa pasja?

Zdecydowanie i to do tego stopnia, że nie próbowałem fotografowania innych dyscyplin, jedynie sporty motorowe. Żużlowe zdjęcia to zdecydowanie mój konik. W tym czuję się najlepiej, tu działa mi się najswobodniej i efekty dają mi sporą satysfakcję.

Jakie były okoliczności zrobienia "Żużlowego zdjęcie sezonu 2023 PGE Ekstraligi"?

W finałowym biegu meczu ebut.pl Stali z Cellfast Wilkami jechali Anders Thomsen i Oskar Fajfer. Zwyciężyli oni podwójnie, po czym zatrzymali się na przeciwległej prostej, gdzie wspólnie podziękowali kibicom za doping, spalili gumę, a później podziękowali sobie za współpracę w tym wyścigu. Robili to tak ekspresyjnie i z taką radością, że wyszedł taki właśnie efekt, sugerujący mocno gorętszy obrazek, stąd nazwałem to zdjęcie "Kiss”.

Trudno w ogóle fotografuje się podczas zawodów żużlowych? Ta dynamika przeszkadza?

Zdecydowanie nie, a wręcz pomaga, bo finalne zdjęcia dzięki temu są dynamiczne i ciekawe. Wiadomo, że potrzebna jest odpowiednia technika i doświadczenie, bo "pstrykanie” na żużlu różni się mocno od niemal każdej innej dziedziny fotografii. Jedyne co realnie przeszkadza to jakość czy bardziej ilość oświetlenia na stadionach. Dla ludzkiego oka nie jest to zauważalne, ale matryca aparatu przy zawodach rozgrywanych wieczorem, co się staje standardem, wymaga odpowiedniej ilości światła. Na szczęście tutaj z pomocą coraz częściej przychodzi technologia.

Z drugiej strony wielkie emocje pomagają w złapaniu wyjątkowego momentu?

Zdecydowanie. Lubię robić żużlowe zdjęcia od dawna, ale szczególnie w ostatnich latach, kiedy czasem jest możliwość fotografowania w parku maszyn podczas zawodów, to te emocje "kręcą” mnie najbardziej. Te na trybunach czy po ostatnich biegach są super, ale i też te w zakamarkach boksów zawodników lubię bardzo. A tam emocji już jest sporo. Nie tylko radosnych, ale też związanych ze skupieniem przed wyścigiem, porażkami, rozgoryczeniem i trudnymi sytuacjami, chociażby związanymi ze sprzętem.

Przed meczem analizuje pan, kto jedzie w zawodach i na kim powinien się bardziej skupić?

Szczerze powiedziawszy to większość zawodów i to, co się podczas nich dzieje, jest poza moją świadomością, w szczególności w czasie meczów ligowych, kiedy mam sporo pracy. Często po spotkaniu nie wiem, jaki jest wynik meczu. Analizując tabelę po potyczce mam czasami w głowie zupełnie inny obraz co do tego jak poszczególni zawodnicy się zaprezentowali.

Na konkretnych osobach skupiam się jedynie w momencie, kiedy wiem, że danemu żużlowcowi muszę zrobić jakieś konkretne ujęcia. Natomiast staram się w każdym biegu łapać wszystko, co się dzieje na torze, niezależnie od tego czy prowadzi ktoś z gospodarzy, czy gości. Najważniejsze jest zawsze jak najlepsze zdjęcie. Czasami zdarza mi się jedynie, ale to podczas zawodów indywidualnych, że mam jakiegoś swojego ulubionego zawodnika pod względem sylwetki, bądź jakichś zachowań na motocyklu i próbuję je złapać.

Zdarzają się spotkania, gdy po wszystkim przegląda zdjęcia i nie ma nic ciekawego?

Oj nie. Czasem może chciałbym, żeby takie się zdarzyły, ponieważ spędziłbym mniej czasu na szykowaniu galerii. Podczas zawodów robię sporo ujęć. W każdej przerwie staram się być w parku maszyn, żeby złapać jak najwięcej kulis. Podczas biegu oczywiście jestem wokół toru, ale też każdą serię próbuje złapać z zupełnie innej perspektywy, żeby ujęcia się nie powtarzały. Dodatkowo chcę też uchwycić wszystko, co dzieje się ciekawego na trybunach.

Po każdym meczu publikuję minimum trzy galerie, aby każdy mógł znaleźć ten element zawodów, który go najbardziej interesuje - mecz na torze, kulisy zawodów czy trybuny stadionu. To wszystko sprawia, że po zawodach do przeglądnięcia i przygotowania galerii materiału jest bardzo sporo, więc ciekawych ujęć nigdy nie brakuje. U mnie to bardziej działa w drugą stronę, gdy mam wybrać na przykład 10 zdjęć do przesłania, zawsze po pierwszej selekcji mam ich 25 i trudno mi się zdecydować, które mam usunąć i jak wytypować te najgorsze z najlepszych.

Zrobił pan kiedyś zdjęcie, które być może zrobiłoby jeszcze większe wrażenie, ale nigdy nie ujrzało światła dziennego?

Było na pewno kilka takich fotografii, ale nie chowałem ich "do szuflady”, lecz zawsze publikowałem. Jednakże wiadomo, że inaczej ja czy inni fotografowie patrzą na zdjęcia, bardziej pod kątem technicznym, a inaczej robią to kibice biorący udział w głosowaniu. Dla nich nie jest już tak ważna strona techniczna, co obrazek na nim pokazany i jakie emocje w nich wzbudza dane ujęcie. Tym bardziej mi miło, że w tym roku przypadło ono do gustu szerokiej publiczności. Na pewno w moim archiwum także ma miejsce w czołówce zdjęć, biorąc właśnie pod uwagę przekazane nim emocje.

Wiem, że bardzo lubi pan fotografować w Pardubicach. Tam jeszcze większą przyjemność sprawia robienie zdjęć publiczności, która jest naprawdę wyjątkowa przez cały otaczający klimat?

Owszem. Mimo że nie czuję się staro, to w żużlu już trochę przeżyłem, jeszcze jako kibic. Pamiętam doskonale początki lat 90. i pierwsze "kolorowe” sezony. Stąd klimat zawodów w Pardubicach zawsze przypomina mi ten stary, nieskażony komercją żużel. I to w kwestii organizacji samej imprezy, wyglądu stadionu, ale również ludzi na trybunach. Do dziś pamiętam stamtąd jedne zawody, gdzie kibic przyniósł ze sobą saperkę i wykopał sobie w trawniku na trybunie siedzisko. Nie do pomyślenia w dzisiejszych realiach.

Pojawiła się presja, nawet nie ze strony otoczenia, ale samego siebie, że teraz musi pan zrobić jeszcze lepsze zdjęcie w sezonie 2024?

Zdecydowanie nie. Pod tym kątem nigdy nie nakładałem sobie i tym bardziej teraz nie mam zamiaru nakładać żadnej presji. Robię to, co umiem najlepiej i co mi dobrze wychodzi. Jednocześnie pod względem zawodowym stawiam sobie zawsze bardzo wysoko poprzeczkę i daję z siebie 200 procent. Dlatego tutaj na pewno nic się nie zmieni. Znając siebie, to bardziej potrzebowałbym czasem odpuszczenia niż nakładania dodatkowych oczekiwań.

Ma pan jakieś fotograficzne marzenie?

Raczej nie, może bardziej nazwałbym to pragnieniami. Pierwsze takie bardziej przyziemne to, żeby sprzęt fotograficzny, szczególnie ten z najwyższej półki był znacznie tańszy, aby człowiek mógł sobie pozwolić na uzbrojenie swojego "warsztatu” we wszystko, co mu się zamarzy.

Natomiast ze sfery fotografii żużlowych, chciałbym w końcu sfotografować Stal na najwyższym stopniu podium DMP, bowiem niedane mi to jeszcze było. W ostatnich latach, kiedy Gorzów zdobywał mistrzowskie laury, to akurat zrobiłem sobie przerwę od żużla. Natomiast gdy wróciłem, miałem okazję złapać już dwa finały, ale bez końcowego sukcesu. Mam nadzieję, że nie jest to moja "wina” i że nie przynoszę Stali pecha, bo inaczej będę musiał znów sobie zrobić przerwę od żużla (śmiech).

Chciałbym z tego miejsca podziękować jeszcze raz wszystkim, którzy oddali głos na moje zdjęcie! A tych, którzy nie znają jeszcze mojej żużlowej twórczości - zapraszam na media społecznościowe - szukajcie SpeedwayFotoPL.

Czytaj także:
Żużel. PSŻ Poznań w liczbach. Utrzymanie pomimo ostatniego miejsca w lidze
Żużel. Apator Toruń przedłużył kontrakt z kolejnym zawodnikiem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty