Żużel. W całym meczu stracili tylko punkt. Niewiarygodne, co stało się później

Takie wyniki należą do rzadkości. W 2011 roku walcząca o awans do I ligi Lubawa Litex ŻKS Ostrovia wręcz zdemolowała KSM Krosno na własnym torze. Aż trudno uwierzyć, jakim rezultatem zakończył się mecz rewanżowy.

W sezonie 2011 do rozgrywek II ligi przystąpiło osiem zespołów. Mogło być ich nawet dziewięć, ale drużyna z Miszkolca nie otrzymała licencji. Za faworyta do awansu uchodziła Stokłosa Polonia Piła, do której trafili... bracia Pawliccy.

Silne zespoły zbudowano także w Lublinie oraz Ostrowie Wielkopolskim. Podopieczni nieżyjącego już Jana Grabowskiego zaczęli rozgrywki z wysokiego C - zwyciężyli na trudnym terenie w Pile, górą byli także chociażby w Krakowie.

19 czerwca do Grodu nad Ołobokiem przyjechało KSM Krosno. Ekipa z Podkarpacia nie należała wówczas do potentatów. Dość powiedzieć, że w całym sezonie wygrała tylko 3 z 14 meczów i zamknęła tabelę.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl

Ostrowianie byli zdecydowanymi faworytami tego pojedynku, ale mało kto spodziewał się tak ogromnej różnicy pomiędzy obiema ekipami. Biało-czerwoni wygrywali wyścig za wyścigiem i szybko stało się jasne, że dojdzie do deklasacji.

Przed ostatnim wyścigiem było... 70:14. Oznacza to, że wszystkie dotychczasowe biegi zakończyły się podwójną wygraną gospodarzy. Przyjezdnym pozostała już tylko jedna szansa na uniknięcie całkowitej kompromitacji.

Honor "Wilków" uratował Borys Miturski. Zdołał wyprzedzić Władimira Borodulina i tym samym Rosjanin stał się jedynym zawodnikiem Lubawy Litex, który nie zdobył kompletu punktów. Wynik 74:16 przeszedł do historii jako najwyższe zwycięstwo ŻKS Ostrovia w historii.

- Mecz mogę skomentować jako nasz blamaż. W stosunku co do postawy zawodników musimy wyciągnąć odpowiednie konsekwencje. Niektórzy z nich nie wystąpią już do końca sezonu. Można przegrać mecz, ale musi być podjęta walka. W zasadzie tylko do Borysa Miturskiego i debiutującego Romana Cejki nie można mieć pretensji. Reszta się skompromitowała - mówił ówczesny wiceprezes KSM Wojciech Zych.

Borys Miturski podkreślał, że jego zespół znał swoje miejsce w szeregu. Tłumaczył, że "Wilki" chciały pokazać się z jak najlepszej strony i uzbierać przynajmniej 30 punktów. - Ja trzymałem cały czas gaz, ale rywale z okrążenia na okrążenia mi odjeżdżali - mówił.

- W rewanżu na pewno nie będzie już tak łatwo. Zespół z Krosna na swojej specyficznej nawierzchni będzie groźnym przeciwnikiem - przestrzegał z kolei trener ostrowian Jan Grabowski.

Jego słowa okazały się prorocze. W rewanżu nie mógł skorzystać z Adriana Gomólskiego, który dostał czerwoną kartkę podczas meczu w Lublinie. Zastąpił go Tobias Kroner. Krośnianie z kolei sięgnęli po "gościa" Artura Czaję i to okazało się strzałem w dziesiątkę.

W rewanżu KSM bowiem... zwyciężył 47:43. Bohaterami zostali Kenneth Hansen (14 pkt) oraz Artur Czaja (11). Gościom na nic zdała się świetna jazda Władimira Borodulina oraz dwucyfrówka obecnego trenera Mariusza Staszewskiego. To była jedna z większych niespodzianek sezonu.

Ostrowianie zakończyli sezon na trzecim miejscu i mieli spotkać się w barażach z PSŻ Poznań. Drużyna ze stolicy Wielkopolski nie przystąpiła jednak do tej rywalizacji i w 2012 roku biało-czerwoni ścigali się na zapleczu Ekstraligi.

9. runda II ligi, 19 czerwca 2011:

Lubawa Litex Ostrów - 74:
9. Mariusz Węgrzyk - 12 (3,3,-,3,3)
10. Sebastian Brucheiser - 8+4 (2*,2*,2*,2*)
11. Adrian Gomólski - 11+1 (3,3,2*,3)
12. Aleksiej Charczneko - 9+3 (2*,-,3,2*,2*)
13. Mariusz Staszewski - 10+2 (2*,3,2*,-,3)
14. Łukasz Sówka - 13+2 (3,3,2*,3,2*)
15. Wladimir Borodulin - 11+2 (2*,2*,3,3,1)

KSM Krosno - 16:
1. Jan Jaros - 4 (1,1,1,1,0)
2. Grzegorz Knapp - 0 (0,0,0,-)
3. Borys Miturski - 5 (0,1,1,1,0,2)
4. Damian Celmer - 3 (1,0,0,1,1)
5. Laszlo Szatmari - 2 (1,1,0,-)
6. Dawid Bąk - 0 (w,d,-,-,0)
7. Roman Cejka - 2 (1,0,1,0,0)

Bieg po biegu:
1. (66,92) Węgrzyk, Brucheiser, Jaros, Kanpp 5:1
2. (66,34) Sówka, Borodulin, Cejka, Bąk (w) 5:1 (10:2)
3. (66,56) Gomólski, Charczenko, Celmer, Miturski 5:1 (15:3)
4. (65,40) Sówka, Staszewski, Szatmari, Bąk (d) 5:1 (20:4)
5. (67,27) Gomólski, Borodulin, Jaros, Knapp 5:1 (25:5)
6. (66,46) Staszewski, Sówka, Miturski, Celmer 5:1 (30:6)
7. (67,18) Węgrzyk, Brucheiser, Szatmari, Cejka 5:1 (35:7)
8. (64,83) Sówka, Staszewski, Jaros, Knapp 5:1 (40:8)
9. (67,61) Borodulin, Brucheiser, Miturski, Celmer 5:1 (45:9)
10. (66,95) Charczenko, Gomólski, Cejka, Szatmari 5:1 (50:10)
11. (67,55) Borodulin, Brucheiser, Miturski, Cejka 5:1 (55:11)
12. (67,27) Gomólski, Sówka, Jaros, Bąk 5:1 (60:12)
13. (67,17) Węgrzyk, Charczenko, Celmer, Cejka 5:1 (65:13)
14. (66,26) Staszewski, Charczenko, Celmer, Miturski 5:1 (70:14)
15. (67,59) Węgrzyk, Miturski, Borodulin, Jaros 4:2 (74:16)

Czytaj także:
Woffinden jest już za długo w Betard Sparcie?! "Widać, że się męczy"
Tyle Polonia Bydgoszcz będzie musiała zapłacić za Franciszka Majewskiego

Komentarze (0)