Wciąż ważą się losy przyszłości Unii Tarnów. Po wycofaniu się głównego sponsora Grupy Azoty klub stanął nad finansową przepaścią. Działacze "Jaskółek" robią wszystko, aby udało się uratować żużel w tym mieście. Będzie jednak o to bardzo ciężko, a czasu na znalezienie nowego sponsora, który uratowałby klub, jest już bardzo mało.
Pod jednym z postów Unii na Facebooku dotyczącego spotkania przedstawicieli Rady Nadzorczej klubu z Ireneusz Rasiem, Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki swój komentarz opublikował wiceprezes PSŻ-u Poznań, który nie oszczędzał w słowach i w dość dosadny sposób przekazał to, co myśli o postawie działaczy Unii, którzy po raz kolejny próbują rozmawiać z różnymi spółkami Skarbu Państwa.
Oto treść komentarza Artura Banacha (pisownia oryginalna).
Kpina totalna z innych klubów. Mam pytanie do Pana posła Ireneusza Rasia, dlaczego nich nie pomógł Kolejarzowi Rawicz, czy Wandzie Kraków lub Polonii Piła jak się wycofała z rozgrywek. Takimi działaniamy przyczyniamy się do tego ,że zarząd Unii Tarnów siedzi sobie w wygodnych fotelach i czekają aż Państwo przeleje 5 mln złotych na konto i jeszcze na tym zarobią. Też jestem działaczem pierwszoligowego klubu i wiem ile pracy musimy włożyć w to, żeby domknąć budżet i inne kluby borykają się z tym samym. Jestem przedsiębiorcą i płacę duże podatki, ale nie po to, żeby Państwo rozdawało to na prawo i lewo nierobą i nieudaczniką. Podpisywać kontrakty za wielkie kwoty każdy potrafi. Budować drużynę ponad możliwości budżetowe potrafią tylko tacy działacze ,którzy myślą że im się należy, bo podatnicy zapłacą za głupotę ludzi którzy nie mają zielonego pojęcia o wolnym rynku i prowadzenia biznesu, bo prowadzenie klubu to też umiejętności biznesowe. Panie pośle, niech Pan sobie wyobrazi, że prowadzi Pan trzy spółki, które są Pana własnością, jedna z nich przynosi straty a dwie zysk, to co Pan robi, rozdaje Pan zyski z tych dwóch, czy przerzuca Pan środki do tej z ujemnym bilansem, aby postawić ją na nogi. Każdy człowiek biznesu bez zastanowienia zrobi to drugie, a nie będzie przyczyniał się do upadku trzech biznesów. Recepta jest prosta, zarząd do dymisji, a klubem niech się zajmą osoby, które wiedzą jak się w tej dyscyplinie obracać, a nie załatwiać sprawy przy zielonym stoliku. P.S Trzymam kciuki i życzę jak najlepiej Unii Tarnów , ale nie w takim wydaniu, bo to nie jest żadne wyjście długoterminowe, tylko chwilowe wyrzucenie pieniędzy w błoto - czytamy na Facebooku.
Padły bardzo mocne zarzuty wobec działaczy Unii Tarnów, ale też oberwało się posłowi, który próbuje ratować "Jaskółki", a te same czyny nie zostały podjęte w przypadku innych klubów, które borykały się z problemami finansowymi. Wiceprezes PSŻ sugeruje, że wejście do klubu kolejnej spółki Skarbu Państwa to tylko działanie doradcze, a nie rozwiązanie tego problemu długoterminowe.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Jest też wątek o nie rozsądnym wydawaniu pieniędzy przez zarząd Unii, ale też posłów, którzy rządowe pieniądze rzucają, cytując Banacha, "na prawo i lewo". Trzeba przyznać, że sam Artur Banach to ktoś, kto ma pojęcie jak ciężko jest domknąć budżet w klubie żużlowym. Czasami nawet musząc dołożyć ze swoich własnych pieniędzy, co często jest potrzebne w Poznaniu.
Niemniej jest to bardzo mocne stanowisko działacza jednego z polskich klubów. Jeszcze nikt aż w tak dosadny sposób nie skomentował sprawy Unii Tarnów, na temat której wciąż toczą się rozmowy ze Spółkami Skarbu Państwa. Czasu do inauguracji Krajowej Ligi Żużlowej jest już naprawdę mało. Jej start zaplanowano na 30 marca.
Czytaj także:
Złamał 30 kości w trakcie kariery. Pedersen już wie, kiedy przejdzie na emeryturę
Fogo Unia Leszno pokazała kevlar. Nie wszystkim się podoba