Solidne wejście w sezon zaliczyła ebut.pl Stal Gorzów. Władysław Komarnicki przed niedzielnym spotkaniem przeczuwał, że drużyna Stanisława Chomskiego może pokonać ekipę z Torunia 52:38. - Pomyliłem się o jeden punkcik - spostrzegł (ostatecznie było 51:39 dla Stali).
A następnie zaczął się zachwycać przebiegiem spotkania. Zwrócił również uwagę na dwóch zawodników.
- Mecz był palce lizać. Kibice na stojąco bili brawo. Takie mecze przyciągają fanów, takie spotkania się pamięta. Co jest najważniejsze? To, że walka na torze była piękna. Przede wszystkim była fair. To jest najistotniejsza sprawa. Nie zawiódł mnie ani Fajfer (9+1 pkt), ani Miśkowiak (8+4). Jestem bardzo zadowolony. Mówiłem, że z Miśkowiaka wszyscy będziemy mieli pożytek i proszę teraz zobaczyć, jak ładnie pojechał - podkreślił honorowy prezes Stali Gorzów. - Do tego juniorzy zrobili swoje - kontynuował.
Podczas niedzielnego spotkania w Gorzowie Wielkopolskim Stal nie miała słabych punktów. Wprawdzie Andersa Thomsena stać na nieco więcej (zdobył 5 punktów i bonus), ale mimo to Komarnicki ocenił, że na obecną chwilę drużyna Stanisława Chomskiego jest kompletna.
- Już przed sezonem mówiłem, że powinniśmy być w finale. Ta drużyna pokazała, że jest kompletna. Jedzie drużyna, to jest bardzo ważne - kontynuował w rozmowie z WP SportoweFakty.
W kontekście Apatora zwrócił uwagę na postawę jednego zawodnika. Chodzi oczywiście o Pawła Przedpełskiego. W pięciu wyścigach wywalczył on tylko jeden punkt.
- Pomimo że typowałem 52:38, bo serce jest przy Stali, to nie spodziewałem się, że Przedpełski będzie robił śliwki. Na pewno są z nim wiązane niemałe oczekiwania - podsumował Władysław Komarnicki.
ZOBACZ WIDEO: Brutalna opinia o finale Złotego Kasku. Co się stało w Opolu?
Czytaj także:
> Cele to jedno. Wyznał, co jest dla niego najważniejsze w tym roku
> Tai Woffinden nie ma wątpliwości. Mocny głos na temat współczesnych torów