Żużel. GKM nie będzie długo płakać po Pedersenie. "On może go skutecznie zastąpić"

Piotr Markuszewski nie ma cienia wątpliwości, że Jason Doyle to materiał na lidera. - Jest powtarzalny i objeżdżony przy Hallera 4. Może sprawić, że w Grudziądzu nie będą tęsknić za Nickim - mówi były żużlowiec GKM-u.

Choć w ostatnich dwóch sezonach Jason Doyle nie zbliżył się do skuteczności z 2021 roku, w którym okazał się czwartym najlepszym żużlowcem PGE Ekstraligi, trudno ujmować mu charyzmy i sportowej klasy. Sprowadzenie byłego indywidualnego mistrza świata to strzał w dziesiątkę działaczy ZOOleszcz GKM-u.

Kibice pokładają wielkie nadzieje w Australijczyku, który trafił na H4, by zastąpić Nickiego Pedersena. Duńczyk opuścił Grudziądz po trzech latach, w trakcie których zasłynął przede wszystkim z brawurowej jazdy na domowym owalu. W minionych rozgrywkach jednak zawodził na wyjazdach, przez co w bieżącym sezonie nie znalazł pracodawcy w elicie.

- Nicki to marka. Nie można mu ujmować. Gdyby nie jego postawa, GKM wpadłby w wielkie tarapaty i nie utrzymał się w PGE Ekstralidze. Nie chodzi mi wyłącznie o ubiegły sezon. Mam na myśli całokształt jego występów. Jest walczakiem i życzę mu jak najlepiej. Niemniej na tak wysokim poziomie nie ma miejsca na błędy. Nie radził sobie poza domem. Grudziądzanie, marząc o play-offach, musieli znaleźć zastępstwo. Padło na Doyle'a i ja uważam że to bardzo dobra decyzja - mówi były zawodnik GKM-u Piotr Markuszewski w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Brutalna opinia o finale Złotego Kasku. Co się stało w Opolu?

Widzi go w szeroko pojętej czołówce 

W ostatecznym rozrachunku w sezonie 2023 zarówno Pedersen, jak i Doyle zakończyli rozgrywki z podobną średnią.

Duńczyk jednak wypadał gorzej od Australijczyka biorąc pod uwagę dorobki meczowe. - Na pewno Jason będzie potrzebował czasu, żeby dobrze dopasować się do domowego toru. Nie będzie od razu jeździł przy H4 na poziomie Nickiego. Niemniej nie obawiam się o jego formę w spotkaniach wyjazdowych. Świetnie zna ekstraligowe ośrodki. Nie spodziewam się po nim od razu kompletów w domu, ale nie wykluczam, że z czasem do tego dojdzie - podkreśla nasz ekspert.

- Przede wszystkim ma wiele atutów. Jest waleczny i doświadczony. Nie można mu zarzucić chimeryczności. To były mistrz świata i fakty przemawiają na jego korzyść. Uważam, że raczej nie będzie jednym z najlepszych dziesięciu zawodników rozgrywek, ale i tak uplasuje się wysoko. Trudno wyrokować, ale przeczuwam, iż może zostać sklasyfikowany na dwunastej pozycji. Na pewno jest materiałem na lidera - dodaje.

Da im play-offy? 

Australijczyk niedawno zabłysnął w PGE IMME na łódzkiej Moto Arenie, ostatecznie zajmując w tym turnieju drugie miejsce i zdobywając aż 14 punktów w rundzie zasadniczej. Zawody zakończył jedynie za plecami Bartosza Zmarzlika.

- Największe wyzwanie stojące przed nim to odpowiednie dostroić silniki na domowy tor. Jestem o to spokojny, gdyż ilekroć przyjeżdżał do Miasta Ułanów, nie zawodził. Wydaje mi się, że może być tym ogniwem, które zapewni GKM-owi upragnione play-offy. Pozostaje czekać na to, co pokaże na torze - podsumowuje Piotr Markuszewski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Polska poznała rywali w SoN 2024
- Jego drużyna pokonała faworyta

Komentarze (3)
avatar
vigow
11.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
o play off mogą pomarzyć . Oby im sie tylko udalo utrzymac to bedzie znowu sukces . 
avatar
mektub
11.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bezkompromisowy, stara szkoła mało juz takich.... 
avatar
Cichy713
11.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Toruniu zajebiście jeździł bardzo go lubię