Już w najbliższą sobotę na PGE Narodowym druga tegoroczna runda żużlowego cyklu Grand Prix. Najlepsi na świecie po raz ósmy w historii będą rywalizować na tym stadionie. W gronie faworytów do końcowego triumfu w walce o Wielką Nagrodę Polski znajduje się Fredrik Lindgren, czyli ten, który w Warszawie okazał się najlepszy rok temu.
Aktualny indywidualny wicemistrz świata to jeden z dwóch zawodników obok Tai'a Woffindena, który dwukrotnie zwyciężył w turnieju w naszej stolicy. Po raz pierwszy stanął na najwyższym stopniu podium w 2017 roku, kiedy zasłynął doskonałą jazdą na silnikach GTR wychodzących spod ręki szwajcarskiego tunera Marcela Gerharda.
Od tamtej pory urodzony w 1985 żużlowiec, gdy tylko przychodzi do zawodów na Narodowym, zawsze melduje się w finale. A przecież w warszawskich zmaganiach Lindgren błysnął już w debiucie w sezonie 2016, docierając do półfinału. Prezentował znacznie bardziej ofensywny styl jazdy niż w poprzednich latach w serii GP. Okazało się to zapowiedzią tego, że w kolejnych edycjach mistrzostw świata na stałe zagości w ścisłej czołówce i będzie zdobywać medale.
Reprezentant Szwecji na układanym torze w Warszawie zawsze czuje się komfortowo. Dla kogoś, kto w jeździe w kontakcie czy na pograniczu faulu czuje się jak ryba w wodzie, tak krótki i techniczny owal jest naturalnym środowiskiem do rywalizacji. Nierzadko bywa bohaterem interesujących gonitw.
Skuteczność widać po statystykach (te ogólne w tabeli poniżej). W latach 2017-2019 potrafił dojeżdżać do mety na punktowanym miejscu we wszystkich 21 wyścigach, w jakich wziął udział. Lindgren spośród uczestników zbliżającej się rundy legitymuje się najlepszą średnią punktów na turniej (15,83), procentem wygranych biegów (43,9) czy w ogóle ich liczbą (18 wiktorii).
Do półfinału w Warszawie tyle samo razy co Szwed awansował jeszcze tylko Bartosz Zmarzlik, ale ma on dokładnie odwrotną skuteczność na tym etapie imprezy. Polak najpierw pięciokrotnie odpadał przed decydującym wyścigiem i dopiero za szóstą próbą wjechał do głównej obsady. Miało to miejsce przed rokiem, czyli wtedy, gdy wygrał Lindgren. Zmarzlik dojechał trzeci, bo drugi był Jack Holder.
W sobotni wieczór szwedzki zawodnik na pewno liczy na podtrzymanie doskonałej passy na PGE Narodowym. Wcześniej, bo w piątek jego, jak i pozostałych czekać będzie próba czasowa połączona ze sprintem, za który będą przyznawane punkty do klasyfikacji mistrzostw (to nowość od tego sezonu). A w 2023 roku jazdę na czas wygrał w Warszawie... Lindgren.
Statystyki Fredrika Lindgrena w turniejach Grand Prix Polski w Warszawie:
Starty | Biegi | Miejsca: I-II-III-IV-nu | Pkt GP | Śr. turn. | Półfinały | Podium |
---|---|---|---|---|---|---|
6 | 41 | 18-11-8-3-1 | 95 | 15,83 | 6 (5/1) | 2-1-2 |
CZYTAJ WIĘCEJ:
Liczne świetne występy indywidualne. Vaculik bohaterem w derbach
Chomski nie ma wątpliwości. "Turnieje Grand Prix rządzą się swoimi prawami"
ZOBACZ WIDEO: Został zawieszony za zażycie narkotyków. Mówi o planach na przyszłość