Żużel. Czy z Orlen Oil Motorem Lublin nie da się wygrać? Jack Holder mówi o aktualnej formie zespołu

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Bartosz Zmarzlik i Jack Holder
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Bartosz Zmarzlik i Jack Holder

Nadal na zwycięskiej ścieżce pozostaje Orlen Oil Motor Lublin. W czwartej rundzie PGE Ekstraligi Koziołki wygrały kolejne spotkanie w Częstochowie 51:39, pozostając niepokonaną drużyną. W meczu tym siedem punktów z dwoma bonusami zdobył Jack Holder.

Australijczyk, dla którego jest to drugi sezon w lubelskich barwach, jest jednym z liderów tej ekipy. Tym razem drużyna odniosła dosyć pewne zwycięstwo, nawet gdy nie zapisał on na swoim koncie dwucyfrowej zdobyczy. Ta mogła być większa, gdyby nie jego upadek w jednym z wyścigów.

- Tor w Częstochowie jest zabawny i trochę zdradliwy. Może on wyglądać na równy i twardy, a jednocześnie mieć sporo luźnej nawierzchni. Normalnie nie zawsze radziłem sobie tutaj zbyt dobrze. Te zawody zacząłem całkiem nieźle (płatny komplet w dwóch biegach - przyp. red.), następnie zanotowałem upadek. Jeśli chodzi o dwa ostatnie biegi, to najpierw niemal wyprzedziłem rywala na samej mecie (Kacpra Worynę - przyp. red.), a w biegu 14. startowałem z czwartego pola tuż po równaniu. Gdy jest tylko jedna dobra ścieżka przy krawężniku, to wtedy dobry wynik jest prawie niemożliwy. Sądzę, że jako drużyna wykonaliśmy dobrą robotę - mówił po wygranym pojedynku w Częstochowie Jack Holder w rozmowie z WP SportoweFakty.

Na szczęście zdarzenie z trzeciego biegu aktualnego lidera cyklu Speedway Grand Prix nie miało większych konsekwencji i po upadku szybko opuścił on tor, bez konieczności przerywania rywalizacji. Jak zatem do tego doszło i czy odczuwał on jakieś dolegliwości?

Zachował się asekuracyjnie

- Wszystko jest w porządku. Gdy wjeżdżaliśmy w ten wiraż, to dwójka rywali, która znajdowała się przede mną, jechała dosyć blisko siebie. Być może nieco za bardzo im się przyglądałem, sądziłem, że oni zderzą się ze sobą. Położyłem swój motocykl i to wszystko (uśmiech).

ZOBACZ WIDEO: Lebiediew szczery do bólu. "Nie umiem tam jeździć"

Jeszcze kilka lat temu tor w Częstochowie charakteryzował się tym, że zawody rozgrywane na nim obfitowały w wiele ciekawych akcji. Ostatnio jest z tym różnie, a niedzielny pojedynek pomiędzy zawodnikami gospodarzy, a przyjezdnymi z Lublina był raczej niezbyt ciekawym wydarzeniem, jeśli chodzi o widowiskową jazdę.

Jack Holder uważa, że każdy zespół można pokonać
Jack Holder uważa, że każdy zespół można pokonać

- Ten tor jest przeważnie nudny. Normalnie ciężko się tu wyprzedza, trzeba wyjechać na zewnętrzną i jest po wszystkim. Szczerze mówiąc w tym dzisiejszym meczu było nawet trochę lepiej niż zwykle (uśmiech). Ten tor był nieco twardszy, można było jechać przy krawężniku lub wynieść się na szeroką. Taki już jest owal w Częstochowie, tak było przez wiele lat - wyraził swoją opinię Jack Holder.

Nie lekceważy żadnego z rywali

Cztery mecze i tyle samo wygranych na koncie - to aktualny bilans Orlen Oil Motoru Lublin w PGE Ekstralidze. W tej chwili wszystko wskazuje na to, że Koziołki zdominują rundę zasadniczą. Czy jest to ekipa, z którą rywale nie są w stanie zwyciężyć?

- Każdy zespół da się pokonać. Mamy dobrą drużynę, chcemy wygrać każde spotkanie, które przed nami. Tak długo, jak będziemy do nich odpowiednio podchodzić, mam nadzieję, że będzie się to kończyło podobnie - podkreślił Australijczyk.

Kolejne ligowe starcie czeka zespół z Lublina 17 maja na własnym torze, a ich rywalem będzie drużyna NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Czy ten pojedynek będzie dla zespołu Jacka Holdera łatwiejszy niż poprzedni na lubelskim torze z torunianami, który zakończył się wynikiem 53:37 dla gospodarzy?

- Żaden z meczów nie jest łatwy. Rywale z Zielonej Góry mają dobrą drużynę, w składzie jest nasz były kolega z zespołu Jarek Hampel oraz bracia Pawliccy. Każde spotkanie jest ciężkie. Trzeba po prostu odpowiednio się nastawić i upewnić się, że danego wieczoru mamy lepszą drużynę - dodał w rozmowie z WP SportoweFakty Jack Holder.

Stanisław Wrona, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Żużel na świecie. Mistrz Niemiec par wyłoniony. Kapitalny występ 16-latki
Zacięta rywalizacja w Krośnie. Gospodarze mają czego żałować

Źródło artykułu: WP SportoweFakty