Żużel. GKM nigdy nie zdobył Gorzowa. Stal znowu obedrze grudziądzan ze złudzeń?

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: zawodnicy ebut.pl Stali Gorzów
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: zawodnicy ebut.pl Stali Gorzów

Nigdy jeszcze ZOOleszcz GKM nie wygrał ligowego meczu w Gorzowie. Teraz znów skazuje się grudziądzan na porażkę, choć zdążyli ostatnio pokazać, że ich dyspozycja zwyżkuje. Niemniej ebut.pl Stal tym bardziej udowodniła, że jest szybka i mocna.

Od czasu zameldowania się w PGE Ekstralidze drużyna z Grudziądza nie tylko nie wygrała w Gorzowie, ale zaledwie dwukrotnie zdołała uniknąć wyraźniejszej przegranej (w obu przypadkach były to porażki 41:49). Marne to jednak pocieszenie, jeśli spojrzeć na całokształt ZOOleszcz GKM-u na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Średnia punktowa od 2015 roku wynosi na nim zaledwie 35,7, a jeśli dodać do tego jeszcze, że grudziądzanie nie wywieźli choćby remisu w żadnym z szesnastu spotkań w historii, to... nie ma się czym chwalić.

Na bok liczby, bo każdy kolejny sezon jest nowym otwarciem, a w tej sytuacji szansą na przełamanie. Jednakże od ponad miesiąca trwa tegoroczne rozdanie, a ebut.pl Stal ponownie przystąpi do domowej potyczki z GKM-u jako faworyt. Porównując kadrowe możliwości i zerknąć na wyniki w PGE Ekstralidze, nie sposób twierdzić inaczej.

Gorzowianie u siebie zdążyli już okazać się lepszymi od torunian (51:39) i częstochowian (48:42), z kolei ich najbliżsi rywale nie wywieźli żadnych punktów z Zielonej Góry (42:48) i Wrocławia (37:53). Niemniej trzeba docenić, że siódma drużyna tabeli trochę strachu napędziła przeciwnikom w obu występach w delegacji.

Jednakże Stal przed niespełna dwoma tygodniami pokazała, jak wygrywać w Grodzie Bachusa. Głównie trójka jej gwiazd wywiązała się ze swoich zadań, niemalże, wzorowo. Ba, Szymon Woźniak i Martin Vaculik, co pokazało choćby Grand Prix Polski, są na fali wznoszącej. Anders Thomsen miał wprawdzie w ostatnich dniach słabsze występy na różnych frontach, ale akurat na ekstraligowym rewirze spisuje się w 2024 odpowiednio, dlatego też w kwestii swoich filarów trener Stanisław Chomski raczej śpi smacznie i spokojnie.
  
ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Zmarzlika o torach w Grand Prix

Z kolei GKM-owi w pojedynku z Falubazem zabrakło trzeciego silnego ogniwa, ponieważ zawód sprawił Jason Doyle. A poniżej oczekiwań spisał się również w konfrontacji ze Spartą. Teraz przed nim trzeci start poza Grudziądzem i trudno będzie o jakiekolwiek wymówki. Australijczyk to po dwóch rundach lider klasyfikacji GP i triumfator tej w Warszawie. Poza tym w poprzednim pojedynku w Polsce, przeciwko leszczynianom, był znacznie skuteczniejszy i nie notował wpadek.

Nie ma się co czarować, że aby móc wywieźć z Gorzowa punkty, tak naprawdę wszyscy podopieczni trenera Roberta Kościechy musieliby wspiąć się na wyżyny. Nie wystarczy szybkość australijskiego tercetu. Potrzeba równorzędnej walki wśród juniorów, potwierdzenia dobrej dyspozycji Wadima Tarasienki i nagłego przełamania Kacpra Pludry. Tyle tylko, że do tej pory to Stal mogła liczyć na swoim torze tak naprawdę na każdego. W głównej mierze tym pokonała KS Apatora i Włókniarza, czyli ekipy wyżej notowane niż GKM.

Awizowane składy:

ebut.pl Stal Gorzów
9. Szymon Woźniak
10. Oskar Fajfer
11. Martin Vaculik
12. Jakub Miśkowiak
13. Anders Thomsen
14. Oskar Paluch
15. Jakub Stojanowski

ZOOleszcz GKM Grudziądz
1. Max Fricke
2. Jaimon Lidsey
3. Kacper Pludra
4. Wadim Tarasienko
5. Jason Doyle
6. Kacper Łobodziński
7. Kevin Małkiewicz

Początek spotkania: 16:30
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Łukasz Izak

Prognoza na niedzielę (za: pogoda.wp.pl):
Temperatura: 21°C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 10 km/h

CZYTAJ WIĘCEJ:
Odrodzenie wśród drużynowych mistrzów Polski. Poszukiwacze w Falubazie
Czterech seniorów Sparty przerastało rywali. Ci byli bez jednego silnego ogniwa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty