Jest jednym z najlepszych zawodników jeżdżących na żużlu na świecie. A tacy są w Polsce opłacani na nieziemskich warunkach. Co mecz wystawiają takie faktury, że aż włosy jeżą się na głowie.
Artiom Łaguta z Polską związany jest od lat. Najpierw po prostu tutaj pracował. Przyjeżdżał, robił swoje na torze i jechał dalej w świat. Z czasem jednak przeprowadził się tutaj na stałe. Od 12 lat mieszka w Bydgoszczy. Zabrał swoją żonę, tu na świat przyszły ich dzieci.
Łagutowie w Polsce mają jak w raju, rodzina nie może na nic narzekać. Jeżdżą luksusowym Mercedesem, a głowa familii zarabia takie pieniądze, o jakich wielu może tylko pomarzyć. I to robiąc to, co tak bardzo kocha - jeździ na żużlu, obecnie w klubie z Wrocławia.
ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix
O jakich pieniądzach mowa? Nieoficjalnie (bo stawki nie są jawne): 10 tys. zł za punkt. Dla niezorientowanych: w jednym wyścigu zawodnik może zdobyć maksymalnie trzy punkty (I miejsce). Ci, którzy dojadą do mety na kolejnych lokatach, inkasują kolejno dwa, jeden i zero punktów.
W tracie klasycznego spotkania żużla żużlowiec zalicza zwykle pięć gonitw. W tym sezonie Artiom Łaguta zdobywa średnio 12 punktów na mecz, co daje nam kolosalną wypłatę rzędu 120 tys. zł za trwający ok. 2 godziny występ. Niezła dniówka.
To przekłada się na milionową gażę za sezon (w najlepszym wypadku - 20 meczów). A jeszcze do pieniędzy, które podniesie z toru, dochodzą wynagrodzenia sponsorskie. Odjąć należy natomiast koszty, m.in. eksploatacji sprzętu żużlowego. Tak czy siak - w kieszeni zostaje wielka kasa.
I nic nie wskazuje na to, by to źródło zarobków szybko zgasło. Artiom ma dopiero 33 lata, więc przed nim jeszcze wiele sezonów startów. A że z każdym kolejnym jego konto powiększa się o kolejne miliony... Żyć nie umierać.
O ile w Polsce Łaguta ma jak w raju, o tyle do swojej ojczystej Rosji - gdzie została jego rodzina - nie ma już wstępu po tym, jak krótko po wybuchu wojny w Ukrainie odciął się od reżimu Putina. Po tym władze Federacji Sportu Motocyklowego w Rosji zakazały mu startów na terenie Rosji, zabrały mu też rodzimą licencję.
Czytaj także:
- Zaskakujący kontrakt w polskiej lidze. Zainwestują w niego duże pieniądze
- Oficjalnie: stałe "dzikie karty" na TAURON SEC przyznane!