Żużel. Zaskakujący kontrakt w polskiej lidze. Zainwestują w niego duże pieniądze

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek

Jesper Knudsen podpisał pięcioletni kontrakt z Texom Stalą. To oznacza, że zostanie w klubie do zakończenia startów w kategorii U24. Tak długa umowa jest w żużlowych realiach niespotykana. Prezes Michał Drymajło uważa jednak, że pomysł może wypalić.

- To nasz pomysł hybrydowy. Chcemy objąć tego zawodnika opieką klubu, tak samo, jak postępuje się z polskimi juniorami. Widzimy w nim ogromny potencjał i uważam, że wystarczy mocniej popracować nad jego sprzętem i odpowiednim treningiem. Zamierzamy wysyłać go na różne tory, żeby podnosił swoje umiejętności. Jesteśmy przekonani, że wtedy stanie się jeszcze lepszy - mówi nam szef beniaminka Metalkas 2. Ekstraligi.

Michał Drymajło nie chce zdradzać szczegółów umowy. Tłumaczy jednak, że klub chce inwestować w Jespera Knudsena duże pieniądze. A to ma sens, jeśli zawodnik jest z nim związany. Prezes jest zresztą przekonany, że podobną drogą z czasem będą podążać inne kluby. - Warunki zostały ustalone, ale nie chcę zdradzać szczegółów. Może być tak, że w niektórych sezonach on będzie u nas podstawowym zawodnikiem U24, a innych będzie walczyć o skład lub pójdzie na wypożyczenie. Mamy kontrakt pięcioletni i będziemy tym odpowiednio zarządzać - dodaje.

Poza tym rzeszowianie liczą, że Knudsen stanie żużlowcem, z którym będą utożsamiać się rzeszowscy kibice. - Mamy gigantyczny problem, bo przez rok nie było u nas żużla. Niektórzy mówią, że to był tylko sezon, a ja uważam, że aż sezon. Wtedy wszyscy mechanicy, trenerzy, ale także adepci rozeszli się po Polsce. A my chcemy, żeby kibice się z kimś utożsamiali. Wiem, że Jesper jest zawodnikiem zagranicznym, ale to może wypalić, bo będzie u nas najmłodszych lat. Myślę, że fani potraktują go jak swojego - zaznacza.

Na razie Texom Stal ma do rozwiązania jeden poważny problem swojego utalentowanego zawodnika. Knudsen od początku rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi pokazuje, że drzemie w nim potencjał, ale ma także ogromne problemy sprzętowe. W całych rozgrywek to właśnie on miał najwięcej defektów. - Problem istniał, ale został rozwiązany. Postawiliśmy go na nogi - zapewnia Drymajło.

- Defekt w meczu z Wybrzeżem to był czysty przypadek, bo wjechał w bardzo mokre miejsce i pojawił się problem z gaźnikiem. Wcześniej zawodnik rzeczywiście miał kłopot. To nie było nic wielkiego, ale uporczywego. Nasi klubowi mechanicy już się z tym uporali. Zapewniam jednak, że nie ma mowy o złym przygotowaniu do sezonu. Pod względem sprzętowym niczego mu nie brakuje i nie będzie brakować - podsumowuje prezes beniaminka Metalkas 2. Ekstraligi.

ZOBACZ WIDEO: Nowy wygląd Mateusza Cierniaka. Czy to moda wśród żużlowców?

Zobacz także:
Fatalna informacja dla Cellfast Wilków
Kolejny mecz w Polsce odwołany

Źródło artykułu: WP SportoweFakty