Żużel. Dopiero co go zakontraktowali, a tu taka wiadomość. Umowa podpisana do końca sezonu 2029

Materiały prasowe / Grzegorz Misiak, Biuro Prasowe Włókniarza Częstochowa / Na zdjęciu: James Pearson w kasku czerwonym
Materiały prasowe / Grzegorz Misiak, Biuro Prasowe Włókniarza Częstochowa / Na zdjęciu: James Pearson w kasku czerwonym

James Pearson dołączył niedawno do częstochowskiego Włókniarza w ramach wypożyczenia z Unii Leszno. Australijczyk miał być chwilowym wzmocnieniem, a tymczasem zostanie w zespole do końca 2029 roku.

James Pearson jest jednym z młodych i obiecujących zawodników z Australii. Szybko znalazł się w Fogo Unii Leszno, którą reprezentował w rozgrywkach U24 Ekstraligi. Jednak nie tylko ten wielkopolski zespół cieszył się z jego jazdy i punktów, bo w ubiegłym roku wspierał on także w 2. Lidze Żużlowej (obecnie Krajowa Liga Żużlowa) pilską Polonię.

Wydawało się, że Pearson będzie kontynuował karierę w Lesznie. W kwietniu został jednak wypożyczony do Impakt Włókniarza Częstochowa i z miejsca stał się mocnym ogniwem zespołu Sebastiana Ułamka.

W pięciu meczach wystartował w 24 wyścigach, w których zdobył 38 punktów i sześć bonusów. To się przekłada na średnią biegową 1.833.

ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix

W środę, dzień po dziewiętnastych urodzinach Pearsona, klub z Częstochowy pochwalił się przedłużeniem współpracy z żużlowcem.

"Korzystając z okazji pragniemy ogłosić, że ustaliliśmy z Jamesem warunki współpracy i startu zawodnika w drużynie U-24 do końca sezonu 2029!" - napisano w mediach społecznościowych klubu z Częstochowy.

Przynajmniej na razie wydaje się, że Pearson musi zadowolić się startami w U24 Ekstralidze. Kto wie, czy dobre wyniki nie sprawią, że będzie szykowany pod kątem jazdy w PGE Ekstralidze w 2025 roku. Częstochowianie będą musieli załatać wówczas dziurę po Madsie Hansenie, który w tym sezonie kończy wiek U24.

Czytaj także:
1. Sroga kara dla żużlowca. Został zawieszony na 20 miesięcy!
2. Roczna przerwa okazała się dla niego zbawienna

Źródło artykułu: WP SportoweFakty