Tate Zischke jest młodym zawodnikiem Fogo Unii Leszno, który barw tej drużyny broni w U-24 Ekstralidze, choć ostatnio został również wypożyczony do Polonii Piła, by sprawdzić się w Krajowej Lidze Żużlowej. Zadebiutować mu się nie udało i w tym roku już nie będzie to możliwe.
Australijczyk w swoim debiucie w barwach Belle Vue Aces zaliczył groźny upadek, którego sprawcą był Keynan Rew. Pierwsze informacje mówiły o urazie żeber oraz kręgów. Dopiero teraz Zischke zabrał głos w mediach społecznościowych i ze szpitalnego łóżka przekazał informacje dotyczące swojego stanu zdrowia.
"Za mną kilka trudnych dni, ale będzie coraz lepiej. Na razie mogę wam poinformować, że złamałem siedem kręgów, pięć żeber oraz mam paskudną dziurę na wylot w lewym pośladku, która powstała wskutek tego, że przejechał po mnie motocykl, kiedy uderzyłem w bandę. Przeszedłem jedną operację pośladka, ale będę potrzebował jeszcze kilku" - napisał w mediach społecznościowych Zischke.
Żużlowiec dodał, że to był incydent wyścigowy i nie ma zamiaru nikogo obarczać winą za ten wypadek. Najbliższe tygodnie spędzi jednak w szpitalu. - "To będzie długa i wyboista droga, by wrócić do zdrowia. Będę walczył jednak o to, by z każdym dniem czuć się coraz lepiej!" - dodał.
Czytaj także:
- Nazar Parnicki mógł trafić do innego klubu z PGE Ekstraligi
- Hampel bohaterem kolejnego hitu transferowego?
ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu