Żużel. Kolejny debiutant w PGE Ekstralidze. Jego mechanikiem była mama

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: William Drejer i Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: William Drejer i Nicki Pedersen
zdjęcie autora artykułu

W piątkowym meczu Betard Sparty Wrocław w Grudziądzu na torze oglądamy kolejnego debiutanta w PGE Ekstralidze. Jest nim utalentowany Duńczyk William Drejer, który jeszcze niedawno był zawodnikiem Unii Tarnów.

William Drejer urodził się 18 grudnia 2005 roku. Od początku swojej przygody z czarnym sportem wykazywał potencjał i predyspozycje na bardzo dobrego zawodnika. W wieku siedemnastu lat dotarł do finału mistrzostw Europy juniorów, w którym zajął jedenastą pozycję - wyprzedzając m.in. Kacpra Grzelaka, Antoniego Mencela, Oskara Palucha i Anże Grmeka.

Szybko wzbudził zainteresowanie polskich menedżerów, a walkę o podpis z utalentowanym nastolatkiem wygrała Unia Tarnów. Warto jednak zaznaczyć, że dużą rolę w tym odegrał jej ówczesny zawodnik - Kenneth Hansen, który był niejako mentorem Drejera. A łatwo Drejera przekonać nie było łatwo, bo choć sam mówił, że zainteresowanie było, to nie był usatysfakcjonowany ofertami.

W debiutanckim sezonie Duńczyk w pięciu meczach wywalczył 32 punkty i dwa bonusy, co przy 23 biegach dało mu średnią biegową 1,478. W kolejnym odjechał porównywalną liczbę wyścigów, a 26 punktów i 4 bonusy dały mu średnią biegową 1,364. W tym roku miał być podstawowym juniorem Jaskółek w walce o awans do Krajowej Ligi Żużlowej. Zmiana przepisów i nakazanie klubom jazdy dwoma polskimi młodzieżowcami spowodowała, że dla Drejera zabrakło miejsca w składzie. Zdecydowano się dać mu zielone światło na ścieżce rozwoju i ten zmienił otoczenie. Związał się kilkuletnim kontraktem z Betard Spartą Wrocław.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Cugowski, Fajfer, Małkiewicz i Dowhan

I to w jej barwach w piątek zadebiutuje w PGE Ekstralidze. Skorzystał nieco na nieszczęściu kolegi, a konkretnie Taia Woffindena, którego zastąpi Francis Gusts. Drejer pojawił się pod numerem ósmym, ale wcale nie stoi bez szans na to, aby zaprezentować się polskiej publiczności. A o samym zawodniku wielokrotnie mówiło się wiele, ale to nie do końca za sprawą spektakularnych sukcesów, a tego, jak wygląda jego team.

Młodzi zawodnicy obierają dwa tory w budowaniu swojego zespołu - stawiają na ojców i bliską rodzinę lub zakładają profesjonalne teamy z dwójką zawodowych mechaników. W przypadku Drejera było nieco inaczej, bo ten opierał się na jednej parze rąk, a osobą, która dbała o sprzęt, na którym ścigał się Duńczyk była jego... mama.

Zawodnik wielokrotnie podkreślał, że jego mama w tej nietypowej dla kobiet w czarnym sporcie roli spisywała się wyśmienicie i zna się na tej robocie, choć jeszcze do niedawna, to sam żużlowiec zajmował się kwestiami związanymi z dopasowaniem swojego sprzętu do panujących warunków torowych.

W PGE Ekstralidze nie ma miejsca na błędy, choć dla Drejera będzie to zderzenie z nową rzeczywistością. Z pewnością Betard Sparta Wrocław wspomogła swojego zawodnika i wzmocniła jego team o osoby doświadczone i takie, które są w stanie pomóc mu w rozwoju - nie tylko sportowym, ale i technicznym.

Czy Drejer dostanie szansę w piątek? Przekonamy się o godzinie 20:30, kiedy to rozpocznie się spotkanie ZOOleszcz GKM Grudziądz - Betard Sparta Wrocław. Serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację tekstową z tego meczu.

Czytaj także: - Nazar Parnicki mógł trafić do innego klubu z PGE Ekstraligi - Hampel bohaterem kolejnego hitu transferowego?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty