Żużel. Powrót Przyjemskiego i co dalej? Prezes Polonii zabrał głos w sprawie transferów

WP SportoweFakty / Michał Krupa
WP SportoweFakty / Michał Krupa

Abramczyk Polonia po ewentualnym awansie do PGE Ekstraligi chciałaby przeprowadzić dwa lub trzy transfery. Klub prowadzi już rozmowy, ale niewiele z nich wynika. - Każda z nich kończy się tak samo - mówi prezes Jerzy Kanclerz.

Bydgoszczanie są obok Arged Malesy Ostrów głównym faworytem do awansu, choć z pewnością nie należy również przekreślać szans Innpro ROW Rybnik. Już teraz nie brakuje jednak głosów, że zwycięzca Metalkas 2. Ekstraligi będzie w fatalnym położeniu na rynku transferowym, bo zbudowanie składu gwarantującego utrzymanie w elicie będzie graniczyć z cudem. Podobnie zdanie w tej kwestii ma prezes Jerzy Kanclerz.

- Rynek jest naprawdę ubogi. Wystarczy spojrzeć na poszczególne kluby. We Wrocławiu jedynym zawodnikiem, który odejdzie, ma być Tai Woffinden. Trudno powiedzieć, czy jakiekolwiek roszady będą w Toruniu. Motor najpewniej zatrzyma wszystkich seniorów i skończy się tylko na odejściu Wiktora Przyjemskiego. Z moich analiz wynika, że na rynku może zostać tylko sześć znaczących nazwisk - mówi szef Abramczyk Polonii.

Kanclerz nie ukrywa, że stara się już prowadzić rozmowy z zawodnikami, ale zaznacza, że niewiele z nich wynika. - Za każdym razem zawodnicy powtarzają, że najpierw musimy awansować. Te rozmowy zatem mało znaczą - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO: Apator nie przeprowadzi żadnego transferu?! "Mamy kilka wariantów"

Polonia w przypadku awansu na pewno będzie chciała zatrzymać Kaia Huckenbecka i Krzysztofa Buczkowskiego. Klub rozmawia z jednym i drugim zawodnikiem. Szanse na osiągnięcie porozumienia są naprawdę duże.

- Wiem, że o Krzysztofa pytały już inne kluby. Zawodnik powiedział mi, że w przypadku naszego awansu zostanie. Dopóki nie podpiszemy jednak kontraktu, to nie można mówić o stuprocentowej pewności. Podobnie sytuacja wygląda z Kaiem Huckenbeckiem. Uważam jednak, że obaj daliby sobie radę w PGE Ekstralidze. Jeśli chodzi o pozostałych seniorów, to trudno mi powiedzieć. Niczego nie można wykluczać. Z jednej strony wydaje się, że po ewentualnym awansie musiałyby zmienić się u nas dwa, trzy ogniwa. Jeśli jednak ktoś ma zostać zastąpiony, to musi być alternatywa, a z tym jest spory problem - zaznacza działacz.

Kanclerz uważa, że dużym atutem Polonii po ewentualnym awansie byliby juniorzy, którzy mogliby poradzić sobie w ekstraligowych warunkach. Poza tym klub byłby i tak w lepszym położeniu od Arged Malesy czy Innpro ROW-u ze względu na transfer Wiktora Przyjemskiego, który chce wrócić Bydgoszczy i zamierza w najbliższym czasie odrzucać oferty innych ekip.

- Jeśli chodzi o Wiktora, to taka konkretna rozmowa się jeszcze nie odbyła, ale obie strony chcą. Potwierdzam informację, że zawodnik na razie wszystkim odmawia. To pierwszy dobry krok, bo miał już propozycje. Niedługo porozmawiamy. W czwartek zawodnik będzie u nas na zawodach w Bydgoszczy. Zapewne przedyskutuję temat z jego menedżerem - tłumaczy.

Prezes Polonii przewiduje zresztą, że w przypadku przyszłości Wiktora Przyjemskiego możemy mieć zaskakujący scenariusz. - To może się tak skończyć, że zawodnik wynegocjuje dwie umowy. Jedną z Polonią w przypadku awansu, a drugą z innym klubem, jeśli my nie awansujemy. Taki chwyt jest dozwolony i nie wykluczałbym go. Dla mnie najważniejsze, że Wiktor i jego team zrobili pierwszy krok. Czekają i chcą zobaczyć, czy awansujemy - podsumowuje Kanclerz.

Zobacz także:
Unia Leszno oddała zawodnika
Co ze zdrowiem Woffindena?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty