Żużel. Widmo spadku zajrzało Fogo Unii w oczy. Liderzy kompletnie zawiedli

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak
zdjęcie autora artykułu

Fogo Unia Leszno miała walczyć z GKM-em Grudziądz o trzy duże punkty, a do samego końca musiała drżeć w rywalizacji o wygraną w niedzielnym meczu PGE Ekstraligi. Wśród gospodarzy zawiedli kreowani na liderów Janusz Kołodziej i Andrzej Lebiediew.

Fogo Unia Leszno od 27 lat ściga się na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce, ale w sezonie 2024 jej utrzymanie w elicie stało się poważnie zagrożone. Przed niedzielnym spotkaniem z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz leszczynianie zamykali tabelę z dorobkiem pięciu punktów, tracąc trzy do bezpośrednio wyprzedzających ich grudziądzan.

W pierwszym starciu tych drużyn ZOOleszcz wygrał u siebie z Fogo Unią 54:35, co już przed pierwszym biegiem zwiastowało poważne problemy dla Unii w kontekście walki o trzy duże punkty.

W porównaniu do poprzedniego domowego meczu, w którym Unia rozgromiła KS Apator Toruń (56:34), leszczynianie przystąpili do niedzielnej rywalizacji wzmocnieni Januszem Kołodziejem i Andrzejem Lebiediewem. Miejsce w składzie stracił Bartosz Smektała - kosztem przede wszystkim świetnego jak do tej pory Bena Cooka.

ZOBACZ WIDEO: Nie będzie wielkiego powrotu Przyjemskiego? "Ligę wygra mój ulubiony klub"

Mecz rozpoczął się od dwóch remisów w dwóch pierwszych biegach. Sygnał do ataku gospodarzom w biegu numer trzy dali Keynan Rew i Grzegorz Zengota, którzy przywieźli podwójną wygraną. Zaskakująco natomiast zakończyła się pierwsza seria, bo bezradny w biegu juniorskim Hubert Jabłoński w czwartej gonitwie wystrzelił ze startu i przywiózł trzy punkty. Nieoczekiwanie z tyłu został Kołodziej, który musiał walczyć na trasie - uporał się z Kacprem Łobodzińskim, ale nie dał rady Wadimowi Tarasience.

Humory kibiców gospodarzy popsuły się w drugiej serii startów. Sztab GKM-u nie czekał ani chwili i już w piątym biegu Max Fricke dostał szansę z rezerwy taktycznej. Przez moment wraz z Tarasienką jechał na 5:1, ale ostatecznie goście musieli zadowolić się zwycięstwem 4:2. Chwilę później Fricke i Jaimon Lidsey w takim samym stosunku pokonali duet Grzegorz Zengota - Antoni Mencel, dzięki czemu zrobiło się już tylko 19:17 dla Unii. Dwupunktowa różnica utrzymała się też po siódmej gonitwie - piorunująco ze startu wyszedł Michael Jepsen Jensen, a Kołodziej nie był w stanie zagrozić mu ani na moment.

Fogo Unia znalazła się w poważnych tarapatach po dziewiątym biegu. Fricke i Lidsey przywieźli wygraną 4:2. Nieporozumienie w ekipie leszczyńskiej spowodowało, że na samym końcu stawki znalazł się Kołodziej. Dwoił się, troił, ale przywiózł zero, a goście doprowadzili do remisu. Co prawda na krótko, bo w Rew i Lebiediew przywrócili leszczynianom prowadzenie w dziesiątym biegu, ale ci mieli walczyć tu o trzy duże punkty, a nie tylko o wygraną w tym spotkaniu. Słowa uznania należą się tu Jepsenowi Jensenowi, który przedzielił parę rywali i do mety bił się o trzy punkty z Rew.

Grudziądzanie jeszcze przed biegami nominowanymi zapewnili sobie punkt bonusowy. Fogo Unia czwartą serię wygrała zaledwie dwoma punktami - nie pomogła zmiana Nazara Parnickiego za Lebiediewa w 12. gonitwie. W końcu, w swoim czwartym starcie, przełamał się Kołodziej i przywiózł pierwszą indywidualną "trójkę". Przed wyścigami nominowanymi leszczynianie prowadzili 41:37.

W 14. biegu zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo wśród kibiców Fogo Unii. Goście - Jepsen Jensen i Lidsey - długo jechali na podwójnym prowadzeniu, ale na trasie Cook zdołał przedzielić tę parę. Znów zawiódł za to Kołodziej, który zanotował drugie tego dnia zero. W 15. gonitwie świetnie ze startu wystrzelili Zengota i Rew. Szalejący za ich plecami Tarasienko robił co mógł, zdołał wskoczyć na drugą lokatę. Bieg zakończył się wygraną gospodarzy 4:2, którzy przypieczętowali w ten sposób wygraną 47:43.

Nie ma jednak wątpliwości, że Fogo Unia Leszno tego dnia mierzyła znacznie wyżej. Trudno jednak o to, kiedy kreowani na liderów Kołodziej i Lebiediew przywożą do spółki dziewięć punktów. Wśród gości na szczególne pochwały zasłużyli Wadim Tarasienko (12 "oczek") i Jepsen Michael Jepsen Jensen (10 "oczek").

Punktacja:

Fogo Unia Leszno - 47 pkt. 9. Ben Cook - 7+2 (1*,1*,2,1,2) 10. Janusz Kołodziej - 6 (1,2,0,3,0) 11. Andrzej Lebiediew - 3 (2,0,1,-) 12. Keynan Rew - 11 (3,2,3,2,1) 13. Grzegorz Zengota - 11+1 (2*,2,3,1,3) 14. Hubert Jabłoński - 3 (0,3,0) 15. Antoni Mencel - 5 (3,0,2) 16. Nazar Parnicki - 1+1 (1*)

ZOOleszcz GKM Grudziądz - 43 pkt. 1. Max Fricke - 8 (3,1,1,3,d,0) 2. Jaimon Lidsey - 9 (1,3,1,3,1) 3. Kacper Pludra - 1+1 (0,-,1*,0) 4. Wadim Tarasienko - 12 (2,3,2,3,2) 5. Michael Jepsen Jensen - 10 (0,3,2,2,3) 6. Kacper Łobodziński - 1+1 (1*,0,0) 7. Kevin Małkiewicz - 2 (2,0,0) 8. Jan Przanowski - 0 ()

Bieg po biegu: 1. (62,08) Fricke, Lebiediew, Cook, Pludra - 3:3 - (3:3) 2. (62,08) Mencel, Małkiewicz, Łobodziński, Jabłoński - 3:3 - (6:6) 3. (61,11) Rew, Zengota, Lidsey, Jepsen Jensen - 5:1 - (11:7) 4. (61,82) Jabłoński, Tarasienko, Kołodziej, Łobodziński - 4:2 - (15:9) 5. (61,15) Tarasienko, Rew, Fricke, Lebiediew - 2:4 - (17:13) 6. (60,71) Lidsey, Zengota, Fricke, Mencel - 2:4 - (19:17) 7. (60,85) Jepsen Jensen, Kołodziej, Cook, Małkiewicz - 3:3 - (22:20) 8. (60,88) Zengota, Tarasienko, Pludra, Jabłoński - 3:3 - (25:23) 9. (61,27) Fricke, Cook, Lidsey, Kołodziej - 2:4 - (27:27) 10. (60,96) Rew, Jepsen Jensen, Lebiediew, Łobodziński - 4:2 - (31:29) 11. (61,42) Tarasienko, Rew, Cook, Fricke (d) - 3:3 - (34:32) 12. (62,15) Lidsey, Mencel, Parnicki, Małkiewicz - 3:3 - (37:35) 13. (61,10) Kołodziej, Jepsen Jensen, Zengota, Pludra - 4:2 - (41:37) 14. (61,50) Jepsen Jensen, Cook, Lidsey, Kołodziej - 2:4 - (43:41) 15. (61,79) Zengota, Tarasienko, Rew, Fricke - 4:2 - (47:43)

Sędzia: Paweł Słupski Mecz rozegrano wg II zestawu startowego

Czytaj także: Żużel. Derby ponownie dla Stali, ale Falubaz napędził jej sporo strachu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty