Żużel. Trener Abramczyk Polonii z ripostą do Gleba Czugunowa. Można się uśmiać

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski

Tomasz Bajerski jest bojowo nastawiony przed rewanżem z Arged Malesą. - Zostaje kwestia ustawień, bo zawodnicy potrafią jechać. W rundzie zasadniczej rywale nas zaskoczyli, teraz jesteśmy gotowi - mówi WP SportoweFakty trener Abramczyk Polonii.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty: Pana Abramczyk Polonia pokonała Arged Malesę u siebie aż 54:36. Zaliczka daje duży komfort. Pewnie bydgoski zespół brałby ją w ciemno przed meczem. Pana zespół przegrał dwumecz z PSŻ-em i wysoko w Poznaniu, a ten nie zdołał pokonać u siebie ROW-u Rybnik. Jak interpretować wspomniane wydarzenia torowe?

Tomasz Bajerski, trener Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Po prostu żużel. Tor jest ogromnym atutem Polonii i w tym tkwi przewaga naszego zespołu. Trochę gorzej jeździmy na wyjazdach, ale walczymy. Tam idzie, jak po grudzie, ale kurczę, jestem pozytywnie ustosunkowany. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się po myśli Polonii.

Spodziewał się pan aż tak okazałego zwycięstwa?

Przed zawodami brałbym taką zaliczkę w ciemno. Ba, nawet w połowie zawodów. Liczyłem, że wygramy to spotkanie. Mniej więcej różnicą 12, a może nawet 16 punktów. Wiedziałem, iż Polonię stać na dobry wynik. 18 punktów przewagi jednak bardzo miło mnie zaskoczyło.

Gleb Czugunow powiedział, że ostrowianie wygrają dwa pierwsze biegi u siebie podwójnie i już zostaje im 10 punktów do odrobienia, więc strata go nie niepokoi. Jak trener zapatruje się na takie słowa?

Widzę, że matematyka jest dobrą stroną Gleba Czugunowa. Każdy potrafiłby to policzyć w ten sposób. Ostrowianie mówią swoje, a my robimy swoje. Nie jedziemy w gości bronić zaliczki wywalczonej w Bydgoszczy, tylko wygrać. Nie ma mowy o żadnych kalkulacjach. A jak będzie? Okaże się w niedzielę o godzinie 16, o ile nie wydarzy się nic niespodziewanego. Nie wyobrażam sobie, żeby jechać bronić jakiejś zaliczki. Mamy przygotowany plan treningowy przed zawodami i chcemy wygrać drugi mecz z Arged Malesą Ostrów w półfinale Metalkas 2. Ekstraligi. Taki jest plan.

ZOBACZ WIDEO: Kościecha o GKM-ie w sezonie 2025. Czy Kacper Pludra zostanie w drużynie?

Dopuszcza pan myśl, że awans do finału może się nie udać po tak wyraźnym zwycięstwie w Bydgoszczy?

Wierzę w to, że się uda awansować. Ja i chyba cała drużyna nie dopuszczamy do siebie myśli, że zakończymy sezon na półfinale. Żużel natomiast widział już różne rzeczy. Dlatego postaramy się przygotować na każdą ewentualność. Powtórzę jeszcze raz. Żadnych kalkulacji. Jedziemy tam zwyciężyć. Klub jest świetnie zorganizowany. Zawodnicy dostają pieniądze na czas. Tylko od nich zależy, jak pojadą w niedzielę. My jesteśmy od tego, żeby pomóc. Tak, jak do tej pory, w szczególności ja będę rozmawiał z żużlowcami na temat ustawień sprzętu. W parę dni nie dokonamy cudów. Trzeba skupić się na swoim zadaniu.

Mecz może potoczyć się tak samo, jak w rundzie zasadniczej? Wówczas gospodarze wygrali 51:39. Spodziewa się pan powtórki z rozrywki?

Wtedy jechaliśmy tam wygrać. Teraz jest tak samo. Nic się nie zmienia. Powiem inaczej. Wówczas zmierzyliśmy się z Arged Malesą w ósmej rundzie. Wydaje mi się, że na tym etapie nie byliśmy tak skutecznie wjechani w sezon, zżyci i skonsolidowani jako drużyna. Teraz widać, że ciężka praca procentuje. Jesteśmy mocną drużyną, patrząc na to, co dzieje się w parkingu. Wszyscy sobie pomagają. Myślę, że dzięki temu Polonia to coraz mocniejszy zespół. Pomijając wpadkę w Poznaniu, uważam iż jedziemy bardzo dobry sezon. Tworzymy kolektyw.

Jakie w oczach trenera są szanse na awans?

Nigdy nie odpowiadam na takie pytania. Nie jestem od obstawiania. Dla mnie liczy się to, że jedziemy walczyć o zwycięstwo. To jest najważniejsze. Zawodnicy są naładowani i przygotowani. Mamy określony system treningowy. Chcemy poćwiczyć gdzie indziej.

Po awansie do finału, jeśli tak się stanie, Abramczyk Polonia pojedzie o awans do PGE Ekstraligi najpewniej z Innpro ROW-em Rybnik. Chyba, że trener uważa, iż poznanianie są w stanie znowu zszokować żużlową Polskę, wygrać na wyjeździe i awansować do kolejnej rudny.

Nie wiem. Ostatnimi czasy jestem bardzo skupiony wyłącznie na wynikach mojej drużyny. Nieważne z kim będziemy jechać. Teraz mamy mecz w Ostrowie i to absolutny priorytet.

Więc o analizie wybiegającej dalej w przyszłość nie ma mowy?

Absolutnie. Jak wejdziemy do finału, przyjdzie czas na kolejne zmartwienia. Nie mamy wpływu na to z kim pojedziemy w kolejnym etapie. Najpierw trzeba awansować do finału.

Pierwszy mecz nie wyszedł Sebastianowi Szostakowi. Teraz można się spodziewać, że formacja młodzieżowa zawiesi Polonii wysoko poprzeczkę. Jest pan spokojny o swoich juniorów?

Tanio skóry nie sprzedamy, młodzieżowcy również. Arged Malesa jest mocną drużyną u siebie, ale my też mamy kim atakować. Nie zastanawiam się nad tym, kto jak pojedzie. Każdy z naszych zawodników jest w stanie przesądzić o końcowych losach spotkania. Jedziemy pojechać dobre zawody i przy okazji je wygrać.

W pierwszym meczu postawa któregoś z zawodników Polonii pana zaskoczyła? Po długim okresie rekonwalescencji zdecydowanie lepiej niż w meczu z #OrzechowaOsada PSŻ-em Poznań zaprezentował się Olivier Buszkiewicz.

Przed każdym meczem odbyliśmy z nim trzy albo cztery treningi. To zdało egzamin.

Gdyby spojrzeć na pozostałych zawodników? Nareszcie z perspektywy bydgoskich kibiców odżył Andreas Lyager.

Andreas się przebudził. Szczepan dobrze jedzie. W szczególności w końcówce sezonu. Miał bardzo dobry mecz w Rybniku. Poza pierwszą odsłoną bardzo dobrze wypadł także z Arged Malesą. Co najważniejsze, Tim Soerensen jest najlepszym zawodnikiem do lat 24 w rozgrywkach. Oprócz początku sezonu ten zawodnik spełniał nasze oczekiwania. To nas buduje.

Można więc rzecz, że ostrowianie mają się czego obawiać. Tamtejszy tor nie jest obcy Soerensenowi, który nie tak dawno jeździł w Arged Malesie.

To nie ma większego znaczenia. W rundzie zasadniczej ostrowianie może nas nie zaskoczyli, ale nawierzchnia zachowywała się trochę inaczej. Teraz jesteśmy na to gotowi. Nasi zawodnicy potrafią jechać. Zostaje tylko kwestia ustawień sprzętu. Mam nadzieję, że podobnych błędów już nie popełnimy. Wtedy powinno być dobrze.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Buszkiewicz ocenił swój stan zdrowia. Dlatego zdecydował się wystąpić w meczu
Wychowanek Stali z Pucharem GKSŻ

Źródło artykułu: WP SportoweFakty