"Byłbym głupi, gdybym nie skorzystał". Duża szansa dla wychowanka Włókniarza

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Świdnicki
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Świdnicki

Mateusz Świdnicki niemal całą rundę zasadniczą przesiedział na ławce rezerwowych Texom Stali Rzeszów. Pomocną dłoń wyciągnęła do niego walcząca z kontuzjami drużyna z Poznania. - Bardzo ciężki czas za mną - przyznał w rozmowie z CANAL+ Sport 5.

Pięć biegów i zero punktów - bilans Mateusza Świdnickiego w sezonie 2024 był bardzo mizerny. Niespełna 23-letni zawodnik jeżeli już pojawiał się w składzie Texom Stali Rzeszów, to jego rola w zespole była bardzo marginalna.

Sytuacja wychowanka Włókniarza Częstochowa zmieniła się na początku sierpnia, gdy trafił na wypożyczenie do PSŻ Poznań. Jego zadaniem było zastąpienie kontuzjowanego Mateusza Dula.

- Bardzo ciężki czas za mną. Na pewno bardzo dużo pracy teraz przede mną. Chciałbym ten najbliższy czas mocno przepracować z trenerem Adamem Skórnickim i mechanikiem panem Wojtkiem Plutą - powiedział w rozmowie z CANAL+ Sport 5 Mateusz Świdnicki.

W teamie zawodnika pojawiła się nowa osoba - Wojciech Pluta, który kilkanaście dni wcześniej został zwolniony przez Maksyma Drabika. Świdnicki wierzy, że pozwoli mu to wrócić na właściwe tory, bo - jak przyznał - rywale mu odjechali.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Kowalski i Żyto

- Moim zdaniem to dla mnie ostatnie szansa. Jeżeli w najbliższym miesiącu, dwóch nic nie ruszy, to trzeba się poważnie zastanowić nad tym, czy jest dalej sens kontynuować tę przygodę z żużlem. Na pewno podjąłem rękawicę i będę się starał, żeby to wszystko wróciło - dodał.

Świdnicki przyznał, że pojawiały się u niego myśli o zakończeniu kariery. Wypożyczenie do klubu z Poznania jest dla niego jak światełko w tunelu.

- Byłbym głupi, gdybym z tego nie skorzystał, dlatego teraz podejmuję rękawicę, daję z siebie 200 proc. i wierzę, że to wróci. Na pewno będziemy ten najbliższy czas pracować, żeby poprawić ten styl jazdy, żeby znowu się dobrze czuć na motocyklu. Poczułem się otoczony opieką teraz i myślę, że pójdzie to wszystko w końcu w dobrym kierunku - zakończył nowy zawodnik "Skorpionów".

Czytaj także:
Seniorzy tej drużyny są nieustannie mocni. Tylko dwa jasne punkty po stronie Stali
Buczkowski skomentował swój stan zdrowia po upadku. "Adrenalina nadal działała"

Komentarze (1)
avatar
Atacama23
4.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Walcz chłopaku