Tomasz Gapiński nie ukrywał zadowolenia ze swojego powrotu do Ostrowa Wielkopolskiego, bo - jak sam przyznał - lubi przyjeżdżać na ten obiekt, a także ceni tamtejszych fanów. Oni zaś odwzajemniają swoją relację do byłego reprezentanta. Na dobrze znanym sobie torze w niedzielę wywalczył osiem punktów i dwa bonusy.
- Było tak jak lubię, motocykl też nie był źle spasowany, ucieszyłem się, że start jest przyczepny, ale te starty mi nie wychodziły. Zdecydowałem się coś zmienić na czternasty wyścig i to się trafiło. Nie byłem wolny na dystansie, ale zawodnicy Ostrovii lepiej wychodzili spod taśmy - przyznał Gapiński w rozmowie z infostrow.pl.
Kibice, którzy śledzili niedzielną konfrontację Arged Malesy Ostrów z H.Skrzydlewska Orłem Łódź, na brak emocji i ścigania narzekać nie mogli. - Tylko się cieszyć, że tor był dobrze przygotowany i do walki. Dobrze, że cało i zdrowo, bez upadków - dodał żużlowiec.
Arged Malesa wyeliminowała łódzki zespół z walki o awans do PGE Ekstraligi. Raz już im się ten cel udało zrealizować. I to z Gapińskim w składzie. - Chyba lepiej nie mówić, bo koledzy wiedzą, co mają zrobić i dążą do tego. Mam nadzieję, że dojdą do finału, a tam wiele się może wydarzyć. Będę im kibicował - przyznał.
Czytaj także:
- Będzie powrót do Włókniarza? Zawodnik zabrał głos w tej sprawie
- Jan Kvech otwarcie o swojej przyszłości w NovyHotel Falubazie
ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie