Żużel. Włókniarz się rozpada na naszych oczach. Madsen gra pod siebie [OPINIA]

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen

Odejście Leona Madsena z Krono-Plast Włókniarza Częstochowa jest dowodem, że zespół rozpada się na naszych oczach. Duńczyk okazał się zawodnikiem, który gra pod siebie, a później ma pretensje do innych - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów i opinii Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa nie awansował do fazy play-off PGE Ekstraligi i właśnie rozpada się na naszych oczach. Od jakiegoś czasu wiemy, że z zespołu odchodzi Mikkel Michelsen. Teraz na zmianę otoczenia zdecydował się też Leon Madsen. W przypadku tego drugiego trudno mi uwierzyć w narrację, że jest to spowodowane brakiem awansu do rundy finałowej rozgrywek.

Pewne kwestie musiały się nawarstwiać. Przecież rozmowy kontraktowe prowadzi się jeszcze w trakcie sezonu, a z Częstochowy docierały sygnały, że Madsen chce zostać na kolejny rok. Wiemy też, jaka jest atmosfera w szeregach "Lwów", bo widzieliśmy obrazki z meczu w Toruniu. Częstochowianie mieli drużynę gwiazd i nikt nie sądził, że nie będzie ich w play-offach. Nie byli trapieni kontuzjami jak Fogo Unia Leszno, ale coś nie wyszło.

Leon Madsen to drugi najskuteczniejszy zawodnik PGE Ekstraligi, ale jeden żużlowiec meczu nie wygra. Duńczyk powinien być liderem, którego zadaniem powinno być ciągnięcie Krono-Plast Włókniarza. Wymowne są w tym temacie słowa trenera Marka Cieślaka, który odsłonił kulisy współpracy z wicemistrzem świata.

ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie

Madsen, zamiast ciągnąć drużynę, decydował o wyborze numerów startowych i chciał dla siebie te łatwiejsze. Pod jego dyktando nieraz szykowano też tor w Częstochowie. Jak to o nim świadczy? To żużlowiec o świetnym potencjale sportowym, ale jak wpływa na postawę drużyny od środka? Czy ktoś się nad tym zastanawiał?

Jason Doyle ma zająć miejsce Duńczyka w Częstochowie i chociaż punktowo to gorszy zawodnik, to może się okazać, że z Australijczykiem łatwiej zbudować drużynę. Leon Madsen nie zachowywał się jak prawdziwy lider. Nie dawał przykładu, nie brał odpowiedzialności na swoje barki. Grał pod siebie.

Być może w Częstochowie żałują teraz, że tak późno dowiedzieli się o odejściu Madsena? Może zdecydowaliby się wtedy na pozostawienie Michelsena? Duńczyk udowadniał przecież w Lublinie, że potrafi być liderem. Pod Jasną Górą coś nie wyszło i kolejny sezon, kiedy to Michelsen najpewniej będzie zdobywać punkty dla KS Apatora Toruń, pokaże gdzie tkwił problem. Czy był nim częstochowski Włókniarz, czy duński zawodnik.

Natomiast wydarzenia z ostatnich miesięcy powinny być przestrogą dla NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Działacze sięgają po Madsena, bo na rynku brakuje klasowych zawodników i nie dziwi, że licytują się o najlepszych. Zobaczymy jednak, jak 35-latek wpłynie od środka na zielonogórską ekipę. Czy dotknie ją choroba, która teraz trapiła Krono-Plast Włókniarza Częstochowa?

Marta Półtorak

Czytaj także:
Adrian Miedziński wyprzedaje sprzęt. Czy to koniec kariery?
"Zwykły duński najemnik". Marcin Najman zaatakował Leona Madsena

Źródło artykułu: WP SportoweFakty