Żużel. Miało być tak pięknie. Dramat Zmarzlika i Janowskiego we Wrocławiu

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik (kask czerwony), Jan Kvech (niebieski) i Robert Lambert (żółty)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik (kask czerwony), Jan Kvech (niebieski) i Robert Lambert (żółty)

Trzech Biało-Czerwonych wystąpiło w półfinale Speedway Grand Prix we Wrocławiu, ale żaden z nich nie awansował do finału. Bartosza Zmarzlika i Macieja Janowskiego zatrzymały defekty motocykli. Ostatecznie tryumfatorem zawodów został Martin Vaculik.

Po roku przerwy do Wrocławia powróciło Speedway Grand Prix. Dziką kartę na polską rundę otrzymał Patryk Dudek, ale kibice spoglądali jeszcze, a może nawet przede wszystkim, na Bartosza Zmarzlika, który w Cardiff nie awansował nawet do półfinału, co nie wydarzyło się od bardzo dawna.

29-latek na pewno szybko chciał zrekompensować sobie niepowodzenie, a wrocławski owal był do tego idealnym miejscem. W końcu tutaj zwyciężał trzykrotnie. Kandydatów do tryumfu na Dolnym Śląsku było więcej. Bezwątpienia nie można było zapomnieć, chociażby o Macieju Janowskim oraz Danielu Bewley'u, który przecież wygrał w Wielkiej Brytanii. Co więcej, startowali oni na swoim ligowym domowym torze.

Najszybsze okrążenie podczas sobotniej próby czasowej przed GP Polski już w pierwszym przejeździe wykręcił jednakże Robert Lambert. Drugi był Max Fricke, a trzeci wcześniej wspomniany Janowski. Czterokrotny indywidualny mistrz świata uplasował się dopiero na 15. pozycji. Warto podkreślić, że nawierzchnia była mocno namoczona i bardzo szybka.

ZOBACZ WIDEO: "Determinacja była ogromna". Ten klub chciał Janusza Kołodzieja

Wieczorem było interesująco już od pierwszej gonitwy. W niej Leon Madsen przeciętnie wystartował, lecz od razu szukał prędkość i znalazł ją, zarówno przy kredzie, jak i trochę szerzej, dzięki czemu najpierw wyprzedził Jana Kvecha, a później Szymona Woźniaka. W drugim biegu kapitalny bój stoczyli za to Robert Lambert i Jack Holder. Obaj kilkukrotnie wymieniali się miejscami i ostatecznie lepszy okazał się Australijczyk.

Bardzo słabo swój występ zainaugurował Bartosz Zmarzlik. Zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin wystartował wręcz fatalnie, a potem nie potrafił dogonić reszty stawki. W zupełnie innym nastroju był Patryk Dudek. 32-latek dwa razy zapisał obok swojego nazwiska "trójkę". To samo uczynił Martin Vaculik i to właśnie ta dwójka była niepokonana po dwóch seriach.

Niestety zielonogórzanin po kosmetyce toru dojechał do mety na ostatniej lokacie. Tego samego dokonał Janowski. Pomału rozpędzał się z kolei aktualny lider cyklu, który po "zerówce", dołożył dwa oraz trzy "oczka. W konsekwencji zbliżył się do swoich rodaków, a co za tym idzie, czołówki wrocławskiej rundy. Poniżej oczekiwań radzili sobie za to Woźniak i Kubera.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w 11. gonitwie. Na wyjściu z pierwszego łuku podniosło Maxa Fricke'a, gdy jechał na prowadzeniu. Na szczęście upadającego Australijczyka ominęli jego przeciwnicy. W powtórce jednak oczywiście nie wystąpił. Coraz mniej działo się na samym owalu. Od pewnego momentu zawodów niemal o wszystkim decydował moment startowy oraz pierwszy łuk. Mijanki się pojawiały, ale były one sporadyczne.

Po 16. biegu było już pewne, że w półfinale nie pojedzie Szymon Woźniak. To samo dotyczyło Jana Kvecha oraz Kaia Huckenbecka. We Wrocławiu, podobnie jak w Cardiff, mieliśmy spory ścisk w klasyfikacji przejściowej. Lider Martin Vaculik posiadał dziewięć, a 12. Max Fricke pięć punktów, co powodowało, że ostatnia seria startów zapowiadała się niezwykle emocjonująco.

Ponownie niebezpiecznie zrobiło się w 18. wyścigu. Tym razem na tor upadło aż trzech Polaków - Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski i Dominik Kubera. Winnym całego zamieszania został uznany Leon Madsen, który zaatakował przy krawężniku na wejściu w drugi łuk pierwszego okrążenia i zahaczył o drugiego z Biało-Czerwonych. Ten zabrał ze sobą czterokrotnego indywidualnego mistrza świata, a widzący to 25-latek szybko położył swój motocykl.

Ostatecznie rundę zasadniczą wygrał Martin Vaculik, a tuż za nim zostali sklasyfikowani Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek oraz Maciej Janowski. Niestety do Szymona Woźniaka dołączył Dominik Kubera, kończąc rywalizację na 12. miejscu. Do półfinału wjechali jeszcze Fredrik Lindgren, Robert Lambert, Daniel Bewley i Mikkel Michelsen.

W pierwszym z nich prawdziwy dramat przeżył kapitan Betard Sparty, który zanotował defekt już na pierwszym łuku. Po pewny tryumf pomknął Słowak, a na dystansie w pojedynku Brytyjczyków lepszy od zwycięzcy z Cardiff okazał się Lambert. Drugi półfinał z powodu kłopotów sprzętowych nie ukończył z kolei Zmarzlik. Co więcej, trzeci linię mety minął Dudek, co oznaczało, że żaden z Polaków nie wystartuje w finale.

W nim od startu do mety prowadził Martin Vaculik, który we Wrocławiu tak naprawdę nie miał sobie równych. Za jego plecami szalał Fredrik Lindgren, szukając prędkości pod samą bandą, ale nie dał rady dogonić swojego oponenta. Trzeci do mety dojechał Robert Lambert, a czwarty Mikkel Michelsen. Co ciekawe, 34-latek jest pierwszym zawodnikiem, który w obecnym sezonie wygrał dwie rundy Grand Prix.

Wyniki GP Polski:

1. Martin Vaculik - 17 (3,3,3,0,2,3,3) - 20 pkt GP
2. Fredrik Lindgren - 15 (3,2,1,2,2,3,2) - 18
3. Robert Lambert - 13 (2,2,2,1,3,2,1) - 16
4. Mikkel Michelsen - 11 (1,3,3,1,1,2,0) - 14
5. Patryk Dudek - 11 (3,3,0,1,3,1) - 12
6. Daniel Bewley - 10 (1,0,3,3,2,1) - 11
7. Bartosz Zmarzlik - 11 (0,2,3,3,3,d) - 10
8. Maciej Janowski - 10 (2,3,0,3,2,d) - 9
9. Andrzej Lebiediew - 7 (0,0,2,2,3) - 8
10. Leon Madsen - 7 (2,1,1,3,w) - 7
11. Jack Holder - 6 (3,1,1,0,1) -
12. Dominik Kubera - 6 (1,0,2,2,1) - 5
13. Max Fricke - 6 (2,1,w,2,1) - 4
14. Kai Huckenbeck - 4 (0,2,1,1,0) - 3
15. Jan Kvech - 3 (0,1,2,0,0) - 2
16. Szymon Woźniak - 1 (1,0,0,0,0) - 1
17. Marcel Kowolik - ns
18. Nikodem Mikołajczyk - ns

Bieg po biegu:
1. (63,44) Vaculik, Madsen, Woźniak, Kvech
2. (63,97) Holder, Lambert, Kubera, Lebiediew
3. (63,81) Lindgren, Janowski, Bewley, Huckenbeck
4. (63,64) Dudek, Fricke, Michelsen, Zmarzlik
5. (63,80) Janowski, Lambert, Fricke, Woźniak
6. (63,52) Michelsen, Lindgren, Madsen, Lebiediew
7. (63,78) Dudek, Huckenbeck, Kvech, Kubera
8. (63,45) Vaculik, Zmarzlik, Holder, Bewley
9. (64,13) Zmarzlik, Lebiediew, Huckenbeck, Woźniak
10. (63,65) Bewley, Lambert, Madsen, Dudek
11. (63,83) Michelsen, Kvech, Holder, Janowski
12. (63,71) Vaculik, Kubera, Lindgren, Fricke (w/u)
13. (63,91) Bewley, Kubera, Michelsen, Woźniak
14. (63,84) Madsen, Fricke, Huckenbeck, Holder
15. (63,75) Zmarzlik, Lindgren, Lambert, Kvech
16. (63,97) Janowski, Lebiediew, Dudek, Vaculik
17. (64,08) Dudek, Lindgren, Holder, Woźniak
18. (63,91) Zmarzlik, Janowski, Kubera, Madsen (w)
20. (64,17) Lambert, Vaculik, Michelsen, Huckenbeck

Półfinał nr 1. (64,44) Vaculik, Lambert, Bewley, Janowski (d/4)
Półfinał nr 2. (64,40) Lindgren, Michelsen, Dudek, Zmarzlik (d/4)

Finał. (64,03) Vaculik, Lindgren, Lambert, Michelsen

Sędzia: Craig Ackroyd
NCD: 63,44 s - uzyskał Vaculik w biegu nr 1

Czytaj także:
- Żużel. Cieślak komentuje odejście Madsena. "Zawładnął tym klubem"
- Żużel. Cellfast Wilki Krosno kończą sezon. Dyrektor klubu zabrał głos

Komentarze (58)
avatar
PeBe
1.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
refleksja: runda mistrzostw świata w Polsce: 57, komentarzy, mydlana opera transferowa Pitera Pawlickiego: 150 komentarzy, w komentarzach dot. SGP ani jednego słowa uznania dla Vaculika, natomi Czytaj całość
avatar
EPICKI WNIKLIWY 2.O
1.09.2024
Zgłoś do moderacji
8
2
Odpowiedz
Mówiłem, że Zmarzlik się skończył. A teraz skończyły się jego motory. 
avatar
Andrzej Fajny
1.09.2024
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
wykluczono niesłusznie Madsena za winy Polakow. Karma wrociła 
avatar
Marcin Moon
1.09.2024
Zgłoś do moderacji
6
2
Odpowiedz
No jest pięknie 
avatar
Stanislaw Ciapala
1.09.2024
Zgłoś do moderacji
24
16
Odpowiedz
SKONCZYLY SIE MILIONY OD PISOWSKIEJ MAFI KONCZY SIE ZMARZLIK,a SPRZET KOSZTUJE .BARTUS TO NAJWIEKSZY MATERIALISTA w TYM SPORCIE