Żużel. Wielkie emocje pomimo bardzo trudnego toru. O wszystkim zadecydował ostatni bieg

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Max Fricke
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Max Fricke

Bardzo trudne warunki panowały podczas meczu pomiędzy Leicester Lions i Ipswich Witches. Mimo wszystko potyczce towarzyszyły ogromne emocje. Ostatecznie o awansie do finału Premiership zadecydował ostatni bieg, w którym lepsi okazali się miejscowi.

Na czwartek zaplanowano jeden z rewanżowych pojedynków półfinału Premiership, w którym Leicester Lions podejmie Ipswich Witches. W pierwszym spotkaniu lepsi okazali się ci drudzy, tryumfując 49:41. Pod nieobecność Emila Sajfutdinowa liderem ówczesnych miejscowych był Jan Kvech, który wywalczył 10 "oczek" z bonusem. Jak wiadomo, Rosjanin z polskim paszportem powrócił już do ścigania, lecz mimo tego także teraz nie pojawił się na Wyspach.

- Ludzie widzieli, że Emil jechał w Polsce w niedzielę, ale nie było go w poniedziałek w Wielkiej Brytanii. Nie jest jeszcze w wystarczająco dobrej formie, aby wrócił do swojego pełnego harmonogramu startów. Tu wchodzi w grę jeden mecz i kilka dni rekonwalescencji. A to duża różnica w kontekście podróży samolotem na spotkanie, występem i powrotem. Nie ma już tyle tego wolnego. Fakty są takie, że w tej chwili nie jest w wystarczająco dobrej formie - przyznał menedżer Ipswich Witches, Ritchie Hawkins w rozmowie z klubowymi mediami.

Nieobecność 34-latka chciało wykorzystać Leicester Lions, które też jednak było osłabione. Cały czas do pełni zdrowia wraca Ryan Douglas, za którego było jednakże stosowane zastępstwo zawodnika. Sporo namieszała również pogoda. Nad torem przeszła ulewa, powodując opóźnienie rozpoczęcia meczu.

ZOBACZ WIDEO: Ważna deklaracja prezesa Unii w kwestii budżetu klubu. Tyle będzie trzeba wydać na awans

Lepiej w konfrontację weszli gospodarze, którzy już na otwarcie tryumfowali podwójnie, dzięki czemu odrobili połowę strat w dwumeczu. Po chwili jednak goście odpowiedzieli zwycięstwem 4:2, a do końca pierwsze serii różnica punktowa już się nie zmieniła. Wszystko z powodu dwóch remisów.

Po kolejnych trzech gonitwach na tablicy świetlnej widniał rezultat 22:20. Co prawda miejscowi ponownie odskoczyli oponentom za sprawą tryumfu 5:1 pary Sam Masters - Luke Becker, ale później w takich samych rozmiarach wygrali Keynan Rew i Tom Brennan. Ważny był również wynik dwumeczu, a w nim Ipswich Witches cały czas prowadziło sześcioma punktami.

Przyjezdni mogli nawet jeszcze bardziej powiększyć swoją przewagę w ósmym wyścigu. Na drugim okrążeniu upadł jednakże prowadzący Daniel King, przez co z 5:1 zrobiło się 3:3. Trzeba przyznać, że warunki torowe były naprawdę trudne, dlatego zawodnicy musieli pokonywać wszystkie cztery okrążenie w ogromnym skupieniu, aby nie popełnić żadnego błędu.

Wraz z biegiem czasu coraz lepiej radzili sobie gospodarze, dzięki czemu na trzy gonitwy przed końcem spotkania doprowadzili do remisu w dwumeczu. W kolejnych dwóch wyścigach nic się nie zmieniło w kwestii różnicy punktowej w całym półfinale. To oznaczało, że o wszystkim zadecyduje ostatni wyścig.

W nim najlepiej ze startu wyszli miejscowi. Nie miał zamiaru im odpuścić Adam Ellis, który jechał dość blisko rywali. Ostatecznie jednak Sam Masters oraz Max Fricke zapewnili Leicester Lions awans do finału Premiership, tryumfując w dwumeczu 92:88, a w samym spotkaniu 51:39.

Punktacja:

Leicester Lions - 51 pkt.
1. Max Fricke - 13+3 (2*,1*,2,3,3,2*)
2. Richard Lawson - 11+1 (3,3,2,2,1*)
3. Sam Masters - 11+1 (1*,3,1,-,3,3)
4. Luke Becker - 8+2 (2,2*,3,w,1*)
5. Ryan Douglas - Z/Z
6. Lewis Kerr - 7 (2,0,-,1,1,1,2)
7. Sam Hagon - 1+1 (0,-,w,1*,-)

Ipswich Witches - 39 pkt.
1. Jan Kvech - 4 (w,d,2,2)
2. Daniel King - 2 (1,1,0,w)
3. Keynan Rew - 3 (w,3,w,w)
4. Tom Brennan - 11+1 (3,2*,3,3,0)
5. Adam Ellis - 8+2 (1*,3,2,1*,1)
6. Ashton Boughen - 3 (3,0,0,-)
7. Dan Thompson - 8 (1,2,3,2,0)

Bieg po biegu:
1. Lawson, Fricke, King, Kvech (w/u) - 5:1 - (5:1)
2. Boughen, Kerr, Thompson, Hagon - 2:4 - (7:5)
3. Brennan, Becker, Masters, Rew (w) - 3:3 - (10:8)
4. Lawson, Thompson, Ellis, Kerr - 3:3 - (13:11)
5. Masters, Becker, King, Kvech (d/4) - 5:1 - (18:12)
6. Ellis, Lawson, Fricke, Boughen - 3:3 - (21:15)
7. Rew, Brennan, Masters, Hagon (w/u) - 1:5 - (22:20)
8. Thompson, Lawson, Hagon, King - 3:3 - (25:23)
9. Becker, Ellis, Kerr (Masters 2min), Boughen - 4:2 - (29:25)
10. Brennan, Fricke, Lawson, Rew (w/u) - 3:3 - (32:28)
11. Fricke, Kvech, Kerr, King (w/u) - 4:2 - (36:30)
12. Masters, Thompson, Kerr, Rew (w/u) - 4:2 - (40:32)
13. Fricke, Kvech, Ellis, Becker (w) - 3:3 - (43:35)
14. Brennan, Kerr, Becker, Thompson - 3:3 - (46:38)
15. Masters, Fricke, Ellis, Brennan - 5:1 - (51:39)

Sędzia: Christina Turnbull
Wynik dwumeczu: 92:88 dla Leicester Lions

Komentarze (8)
avatar
maly i wszystko
13.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piszesz sam do siebie?. Ile wypiłeś? 
avatar
dargo11
12.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Chodzę na mecze w UK od kilku lat. Jakbyście potrzebowali rzetelnego informatora to jestem. 
avatar
dargo11
12.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Pan Mateus Kmiecik chyba nie wie co pisze. Gdzieś tam gdzieś przeczytał i taki bews 
avatar
dargo11
12.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Patologia angielskiego speedway 
avatar
dargo11
12.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Szkoda że w Anglia jest wciąż 100lat za profesiolnym i obiektywnym żużlem.