Drużyna ebut.pl Stali Gorzów przyjechała do Wrocławia z dwoma punktami straty z pierwszego meczu półfinałowego PGE Ekstraligi. Ekipa z województwa lubuskiego zdawała sobie sprawę, że pokonać Betard Spartę na wyjeździe będzie trudno, jednak w perspektywie było piętnaście ciężkich biegów.
- Do siódmego wyścigu trzymaliśmy się przeciwników. Potraciliśmy dużo na dystansie i mogliśmy prowadzić kilkoma punktami, jednakże gospodarz lepiej dobierał ścieżki. Słyszałem jednak, że coś ich zaskoczyło. Tor był dużo twardszy, niż w pierwszej rundzie, a wtedy polegliśmy znacznie wyżej - skomentował na antenie Canal+ Sport trener ebut.pl Stali Stanisław Chomski.
Gorzowski zespół w środowy wieczór opierał się na dwóch ogniwach - Martinie Vaculiku (13 punktów) i Andersie Thomsenie (10 punktów). Jednak oni również miewali słabsze momenty, a Duńczyk wygrał zaledwie jeden z sześciu biegów.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski pośpieszył się z odejściem z PGE Ekstraligi?
- Za bardzo dziurawy i mało skuteczny był ten skład. Taśma Oskara Fajfera zburzyła moją taktykę i musiałem szybciej wypuścić Oskara Palucha. Biegi siedem, a zwłaszcza dziewiąty i dziesiąty nas dobiły. Zaczęło się robić nerwowo, poszły rezerwy taktyczne, ale głównie po to, by nadrobić wynik i z lepszym humorem wyjechać do domu - dodał Chomski.
Szkoleniowiec odniósł się także do manewrów taktycznych, które były stosowane już nieco za późno. - Obojętnie jak nie zrobisz, to zawsze będziesz krytykowany. A to, że nie było zmian, a to, że za mało jeździli młodzieżowcy. Teraz dowiaduję się, że mogłem dać Bednara. Panowie, my tu przyjechaliśmy po możliwie najlepszy wynik. Chcę zostawić walkę kibicom, choć mogliśmy po dwunastym biegu puścić głębokie rezerwy i oddać ten mecz - skomentował szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski pośpieszył się z odejściem z PGE Ekstraligi?