Żużel. Tak wyglądały rozmowy Buczkowskiego z Mrozkiem. "Nie potraktowałem tego poważnie"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

Krzysztof Buczkowski już od trzech lat jest czołowym zawodnikiem Metalkas 2. Ekstraligi, ale mimo chęci jazdy w PGE Ekstralidze wciąż nie potrafi przekonać do siebie klubów ekstraligowych. W kolejnym sezonie mógł jeździć w ROW-ie Rybnik.

Zawodnik w Magazynie PGE Ekstraligi zdradził, że tuż po finale Metalkas 2. Ekstraligi dostał przynajmniej dwa sygnały, które należało odebrać jako chęć do rozpoczęcia poważnych rozmów na temat transferu do PGE Ekstraligi. Tym razem jednak sam zawodnik powiedział pas.

- Jeszcze na stadionie pogratulowałem prezesowi Mrozkowi awansu do PGE Ekstraligi i usłyszałem pytanie, czy jestem wolnym zawodnikiem. Nie zdążyłem jednak odpowiedzieć, bo ktoś zabrał prezesa w inne miejsce. Nie potraktowałem tej rozmowy jako oferty. Dostałem telefon od prezesa Mrozka w niedzielę około godziny 21.30, ale nie odebrałem tego połączenia. To było tuż po meczu, było wielkie rozczarowanie i bezsilność. Zresztą zupełnie nie żałuję, że nie odebrałem wtedy telefonu - przyznał szczerze Krzysztof Buczkowski.

Rybniczanie nie podejmowali żadnych kolejnych prób i skupili się na walce o innych zawodników. Jest już niemal pewne, że w ROW w kolejnym sezonie będzie ścigał się Gleb Czugunow. W najbliższych godzinach ma się rozstrzygnąć przyszłość Jakuba Jamroga, który ma już uzgodnione warunki w Wilkach Krosno. Całkiem możliwe, że w klubie z Rybnika pozostanie Rohan Tungate. Wśród kandydatów do jazdy jest także Maksym Drabik.

Co zaskakujące, oferta z ROW-u Rybnika to jedyna oferta jazdy w PGE Ekstralidze, jaką otrzymał on w tym roku. Żaden inny klub z elity nawet nie sondował wstępnie jego gotowości do zmiany klubu. Żużlowiec otrzymał za to kilka propozycji z Metalkas 2. Ekstraligi, choćby z Ostrowa, czy Rzeszowa, ale od razu zaznaczył, że jeśli ma jeździć na zapleczu PGE Ekstraligi, to interesuje go tylko jazda w Bydgoszczy.

- Chciałbym jeździć w PGE Ekstralidze, ale widzę wyraźnie, że muszę awansować z Polonią, by dostać szansę w elicie. Czas może nie działa na moją korzyść, ale mam nadzieję, że nikt za kilka lat nikt nie będzie patrzył na mój wiek, tylko na moją aktualną formę - przyznaje 38-latek.

W przyszłym roku Abramczyk Polonia Bydgoszcz znów będzie kandydatem do awansu. Zespół już ogłosił podpisanie kontraktów z Krzysztofem Buczkowskim, Kaiem Huckenbeckiem, Tomem Brennanem czy Aleksandrem Łoktajewem. Zagadką pozostaje jedynie pozycja drugiego Polaka, a tu najpoważniejszymi kandydatami są w tym momencie Mateusz Szczepaniak i Robert Chmiel.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty